Blisko ludziPoseł PiS bił swoją żonę? Barbara Nowacka: Obrzydliwe

Poseł PiS bił swoją żonę? Barbara Nowacka: Obrzydliwe

O Łukaszu Zbonikowskim i jego żonie zrobiło się głośno już kilka miesięcy temu, kiedy brukowce zaczęły wyciągać brudy z ich wspólnego życia. Pisano m.in. o tym, że poseł poniża, bije i zdradza żonę. Teraz kobieta opowiedziała, jak wyglądało ich małżeństwo, a poseł najwyraźniej będzie musiał zmierzyć się z poważnymi problemami na Wiejskiej.

Poseł PiS bił swoją żonę? Barbara Nowacka: Obrzydliwe
Źródło zdjęć: © PAP

13.12.2016 | aktual.: 13.12.2016 20:01

- Co na to ci z ustami pełnymi frazesów o szacunku dla kobiet i szlachetnej prawicy...? Milczą, poklepują... Bo kolega... Obrzydliwe. Czekam na reakcję Jarosława Kaczyńskiego. Serio partia rządząca popiera przemocowców? Trochę by to tłumaczyło zwalczanie konwencji antyprzemocowej przez tę partię – komentuje Barbara Nowacka na swoim profilu na Facebooku.

- Taki właśnie jest cały PiS, włos z głowy mu nie spadnie, ręka rękę myje, a w ostateczności zawsze można sprawę zamieść pod dywan. Przecież nic się nie stało, to tylko kobieta i na dodatek była żona – wtórują posłance internauci.

Monika Zbonikowska, dotychczasowa żona posła opowiedziała o tym, jak przez lata musiała znosić poniżające komentarze męża i jego regularne zdrady. - Mam nagrania jego napaści z 11 września 2015 r. i lipca tego roku. Mogłam dużo wcześniej doprowadzić do jego oskarżenia, ale łudziłam się, że uda nam się pokojowo porozumieć i nie wywlekać na światło dzienne prywatnych spraw. Byłam naiwna. W najgorszych koszmarach nie sądziłam, że będzie zdolny do takich podłości. Nie ma odwagi stanąć ze mną twarzą w twarz w sądzie, a dowody przeciwko niemu są miażdżące. Zależy mi tylko na tym, żeby nie był bezkarny – mówi kobieta w rozmowie z „Faktem” i dodaje: „odkąd triumfalnie ogłosił na Facebooku, że partia ponownie przyjęła go w swoje szeregi, przy okazji dołączając decyzję z podpisem Jarosława Kaczyńskiego, życie moje i dzieci stało się koszmarem. A ja nie chcę pozbawiać go majątku czy ograniczać mu praw rodzicielskich, nie chcę się bać, pragnę jedynie spokoju. Zawsze byłam mu wierna, zaufałam mu i latami znosiłam jego opryskliwość i poniżanie przed naszymi znajomymi. W tym samym czasie przez kilka lat to on regularnie mnie zdradzał i latami kłamał”.

Nie trzeba było długo czekać, by internauci nazwali posła „damskim bokserem”, mówi się także, że to gwóźdź do politycznej trumny Zbonikowskiego. Jego żona podkreśla, że człowiek, który chce być postrzegany jako polityk bez skazy, w rzeczywistości jest manipulatorem i szantażystą.

Medialna przepychanka trwa, bo poseł PiS o wszystko obwinia żonę. 13 grudnia tego roku Sejmowa Komisja Regulaminowa zajęła się wnioskiem o uchylenie immunitetu posłowi. Zbonikowski z kolei w kilka godzin po publikacji wywiadu z jego żoną podzielił się na swoim profilu na Facebooku zdjęciem oświadczenia, w którym z immunitetu zrzeka się sam.

- Szanowni Państwo, po raz pierwszy od półtora roku miałem szansę przedstawić poważnemu gremium, jakim jest Komisja Regulaminowa i Spraw Poselskich fakty i prawdę nt. wydarzeń w moim małżeństwie, po czym złożyłem do Marszałka Sejmu RP oświadczenie o zrzeczeniu się immunitetu poselskiego. Tabloidy wygrały z polskim Sejmem, a ja obronię swą niewinność w polskim sądzie – pisze poseł.

- W jego opinii żona jest od gotowania i prania, może być poniżana, zdradzana i bita, ale ma cicho siedzieć i wszystko potulnie znosić. Wytrzymywałam to latami, ale teraz mówię dość – dodaje Monika Zbonikowska. Która strona doczeka się triumfu prawa i sprawiedliwości?

Komentarze (195)