Blisko ludziPowiedziała, co uważa o 500 plus. Smutne wyznanie pielęgniarki

Powiedziała, co uważa o 500 plus. Smutne wyznanie pielęgniarki

Na Facebooku pojawił się wpis aktywnej w mediach społecznościowych pielęgniarki - Moniki Drobińskiej. Kobieta w poście podzieliła się refleksją na temat programu 500 plus.

Powiedziała, co uważa o 500 plus. Smutne wyznanie pielęgniarki
Źródło zdjęć: © WP.PL
Marianna Fijewska

10.06.2019 | aktual.: 11.06.2019 09:45

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Pielęgniarka anestezjologiczna Monika Drobińska podzieliła się gorzką refleksją dotyczącą 500 plus. Swój post zaczęła od pytania, za co właściwie kobiety dostają pieniądze od państwa?

"Ano za bycie madką. Głupią, bo głupią ale zawsze madką. Głupia madka to taka, co zaraz po urodzeniu dziecka wraca do pracy. Pracuje na zmiany, z mężem się dzieckiem w drzwiach wymienia. W dodatku jeszcze studiuje, pokazuje dziecku kamyczki, zabiera w ciekawe miejsca, pokazuje operę i rocka" - wymienia Drobińska, prezentując tym samym postać aktywnej zawodowo mamy.

"W doopie mam poprzewracane, bo godnego życia mi się dla bąbelków zachciało. Godnego, czyli lekcji języka obcego, wakacji, teatru, kina, pływania, jazdy konnej i piłki nożnej. No i korepetycji jak trzeba. Jeszcze opery i koncertu rockowego. Głupia madka to taka, która zawsze płaci podatki. Pracuje i płaci. Jak głupi ociec. Pracuje i płaci podatki. Nie siedzi w Wilkowyjach na ławeczce pijąc mamrota, tylko raz na jakiś czas w towarzystwie madki albo sobie podobnych popija trunek bez zawartości siarki, w knajpie albo zaciszu domowym. No i z socjalu nie korzysta. Nie ma forsy z opieki, z Caritasu, z MOPS-u. Jak mu brakuje forsy , to bierze nadgodziny albo drugi etat. czyli znowu płaci podatki" - pisze pielęgniarka.

Kobieta w humorystyczno-ironiczny sposób mówi też o innym typie rodziców, którzy otrzymane od państwa pieniądze, wykorzystują na swoje zachcianki - sztuczne paznokcie, czy nowy tatuaż. Pisze o osobach, które nie nigdy nie inwestowały w swój rozwój, a często nie miały też pracy, korzystając z zasiłków. O osobach uzależnionych od alkoholu, które nie stawiają dobra dzieci na pierwszym miejscu.

Teraz wszyscy dostaną dokładnie tyle samo, czyli sumę, dzięki której przynajmniej jedno z rodziców może rzucić pracę i żyć na przyzwoitym poziomie.

Pielęgniarka kończy swój post ironicznym pytaniem - po co było tak ciężko pracować?

"Po co kretynko było się uczyć? Po co było pracować? Żeby na koniec i tak zostać madką" - kwituje Drobińska.

Post szybko rozchodzi się w mediach społecznościowych. Podzieleni zwykle internauci, tym razem na wyznanie pielęgniarki reagują śmiechem i poparciem. Jest jednak jeszcze za wcześnie, by osądzać, czy post nie wywoła medialnej burzy.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Komentarze (825)