GwiazdyPowrót do byłego partnera. "Na sentymencie i chemii trudno zbudować mocną relację"

Powrót do byłego partnera. "Na sentymencie i chemii trudno zbudować mocną relację"

Często decydujemy się na rozstanie przez błahostki.
Często decydujemy się na rozstanie przez błahostki.
Źródło zdjęć: © Getty Images

19.05.2021 11:31

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

"Przepraszam dawną miłość, że nową uważam za pierwszą" – pisała Wisława Szymborska. Czasem dawna i nowa miłość dotyczą tych samych osób, gdy postanawiamy dać sobie drugą szansę. Czy to może się udać?

Stara miłość nie rdzewieje – mówią jedni. Odgrzewane kotlety nigdy nie są smaczne - odpowiadają drudzy. Kto ma rację? Wielu badaczy przygląda się zjawisku wchodzenia w ponowny związek z byłym partnerem. W 2013 roku uczeni z Uniwersytetu Kansas odkryli, że po rozstaniu drugą szansę daje sobie co druga para. Zdaniem naukowców, po pierwsze, wierzymy w to, że nasz eks zmienił się na lepsze, a po drugie, wychodzimy z założenia, że gdy już ochłoniemy, komunikacja stanie się dużo lepsza, co stworzy właściwy fundament pod związek.

Z badań wynika również, że dajemy sobie drugą szansę, bo mamy zobowiązania rodzinne, nie minęło nasze zaangażowanie emocjonalne w związek lub obawiamy się samotności. Dla wielu osób ważnym argumentem jest intymność, która łączy ich z byłym partnerem. Co ciekawe, badania wykazały, że pary, które postanowiły dać sobie drugą szansę, mogą stworzyć udane małżeństwo – długość rozłąki nie ma tutaj większego znaczenia.

Związek to obecność

Tak było w przypadku Arlety i Wojtka (imiona bohaterów zmienione). Dziś są po trzydziestce, ale kiedy się poznali, mieli po 20 lat. Trafili na siebie na bardzo popularnym w tamtym czasie portalu randkowym. – Nikt już o nim nie pamięta, chyba tylko my – żartuje Arleta. Zaiskrzyło między nimi błyskawicznie, jednak główną przeszkodą była odległość: ponad 600 km. – Ja jestem z Gdyni, a Wojtek z Krakowa. Cała Polska do przejechania, żeby się zobaczyć, ale bardzo tego chcieliśmy.

Nawet kiedy zostali parą, podstawową formą komunikacji w ich przypadku był internet. Codziennie też do siebie dzwonili i wymieniali wiadomości. – Spędziliśmy razem wakacje, najlepsze w moim życiu – mówi Arleta. – Ale potem znowu rozłąka. Lekko nie było. Codzienne sprawy angażowały mnie coraz bardziej: studia, praktyki, choroba mamy. Miałam wsparcie Wojtka, ale jednak związek to obecność, internet tego nie zastąpi.

Na odległość żyli przez 2 lata. Po tym czasie coś zaczęło się między nimi wypalać. - Coraz rzadsze telefony i coraz krótsze maile. Myśleliśmy, żeby razem zamieszkać, jednak nic z tego nie wyszło. Spotykaliśmy się zazwyczaj w połowie drogi, ale i to stało się męczące – zdradza Arleta.

Podjęli decyzję o rozstaniu. Tak naprawdę jednak nigdy nie stracili ze sobą kontaktu. Składali sobie życzenia z różnych okazji, czasem mailowali ze sobą albo podsyłali sobie wzajemnie ciekawe linki i memy. W tym czasie oboje próbowali ułożyć sobie życie z innymi partnerami, ale – jak mówi Arleta – to nie było to. Półtora roku później Wojtek znalazł pracę pod Krakowem. Arleta: – Uznaliśmy to za znak. Spotkaliśmy się raz, drugi i trzeci. Okazało się, że jednak nam nie przeszło. Z nikim nigdy nie rozumiałam się tak jak z Wojtkiem, a on ze mną. Potwierdzam, że stara miłość nie rdzewieje.

Od pięciu lat Arleta i Wojtek są małżeństwem, mają córkę.

Zmieniamy się

Ostatnio media na całym świecie obiegły wspólne zdjęcia Jennifer Lopez i Bena Afflecka. To również "odgrzewany" związek. Słynna para rozstała się w 2004 roku.

W świecie show-biznesu nie brakuje par, które zeszły się po rozłące. Zanim Penelope Cruz i Javier Bardem pobrali się w 2010 roku, mieli kilkukrotnie schodzić się i rozchodzić. "Po przejściach" są też Jessica Alba i Cash Warren, Adam Levine z Maroon 5 i Behati Prinsloo oraz Jessica Biel i Justin Timberlake. Wszystkie te pary ostatecznie się pobrały i doczekały dzieci.

Nieraz rozstawali się i schodzili również Magdalena Cielecka i Andrzej Chyra. W ich przypadku jednak nie było happy endu – oboje mają już nowych partnerów, a Chyrze w 2015 roku urodził się syn. Podobnie wyglądał związek Marzeny i Adriana, którzy dawali sobie szansę aż trzykrotnie. – Do trzech razy sztuka? Jednak nie u nas – mówi Marzena. – Oczywiście można się rozstać przez jakiś drobiazg, niedomówienie albo niedojrzałość, a potem sobie wszystko wyjaśnić, jednak w naszym przypadku to była tylko kwestia sentymentu i chemii, a na tym trudno zbudować mocną relację – uważa Marzena.

Monika Chrapińska-Krupa, psycholog, psychoterapeuta z Poradni Psychologicznej "Spokój w Głowie" przyznaje, że powrót do byłego partnera czy partnerki jest możliwy, o ile przepracujemy to, co doprowadziło do rozpadu związku. – Często mówimy, że nie wchodzi się do tej samej rzeki dwa razy i to jest prawda. Rzeka nigdy nie jest taka sama, zmienia się w każdej chwili, czas płynie. My także się zmieniamy. Wpływają na nas doświadczenia i okoliczności, dojrzewamy. Powrót do eks może okazać się dobrą decyzją, jeśli dostrzegamy swoje błędy i wspólnie pracujemy nad związkiem. Z perspektywy czasu możemy inaczej ocenić sytuację – podkreśla Monika Chrapińska-Krupa.

Pomóc może terapia

Według naukowców wchodzenie drugi raz do tej samej rzeki może być niezłym pomysłem, pod warunkiem, że do zakończenia relacji nie doszło np. w skutek stosowania przemocy, choć i to niekiedy udaje się naprawić. – Ludzie rozstają się z różnych powodów; chętniej wracamy do dawnych relacji, jeśli przyczyna rozstania była raczej łatwa do naprawienia, np. nie spędzaliśmy wspólnie czasu, było dużo rutyny, nie rozmawialiśmy ze sobą, byliśmy emocjonalnie niedostępni. Więcej pracy wymaga relacja, jeśli przyczyną rozpadu była zdrada, uzależnienie lub przemoc – tłumaczy Monika Chrapińska-Krupa.

Adrian był pierwszą miłością Marzeny, dlatego nie umiała wymazać go definitywnie ze swojego życia. Kiedy do niej wracał – zawsze on – przyjmowała go. – Po prostu nie chciałam i nie umiałam być sama – przyznaje Marzena. – No i coś mnie do Adriana ciągnęło, ale szans na udany związek nie było. Byliśmy niedojrzali emocjonalnie i mieliśmy zupełnie inne życiowe priorytety – dodaje Marzena.

Monika Chrapińska-Krupa: – Parom po przejściach pomocna może okazać się terapia. Jeśli jednak partnerzy nie będą w stanie przyjrzeć się swoim zachowaniom, przekonaniom, myślom, schematom, to wrócą do dawnych mechanizmów, a te doprowadzą do ponownego rozstania. Udany związek to zaangażowanie dwóch osób.

Źródło artykułu:WP Kobieta
związekudany związekrozstanie
Komentarze (20)