"Powtarzał, że bez niego skończy w rynsztoku". Związek, którego nie da się naprawić
Przemoc, brak wzajemności, nieumiejętność konstruktywnego kłócenia się to czerwone flagi będące sygnałem, że w związku dzieją się niepokojące rzeczy. Kiedy zatem warto przestać walczyć o utrzymanie relacji i pogodzić się z porażką?
Żeby związek między dwiema osobami mógł być udany i przynosić spełnienie partnerom, potrzebna jest nieustanna praca, zaangażowanie obu stron, a także pokora i świadomość, że nie ma relacji idealnych. Psychologowie zgodnie przekonują, że nie ma pewnej recepty na udany związek, ponieważ każdy jest inny, wyjątkowy. Eksperci od relacji międzyludzkich wymieniają za to komponenty niezbędne do tego, by związek miał szanse powodzenia. Są wśród nich: kompromis, dobra komunikacja, niezależność, uczciwość, empatia, cierpliwość i pasja. I dodają, że kiedy choć jeden z wymienionych elementów pozostaje zaniedbany, związek zaczyna szwankować.
Miłość nie wystarczy
– W romantycznym modelu związku, nieustannie promowanym przez kulturę, najważniejszym i właściwie jedynym jego komponentem jest miłość. Jednak to nieprawda. Nie wystarczy się kochać, by związek przetrwał. Wiara w cudowne i wyłączne działanie miłości, która ma rozwiązywać wszelkie problemy w relacji, jest naiwna i świadczy o niedojrzałości. Doskonale pokazują to badania naukowe – mówi psycholożka i psychoterapeutka Joanna Popławska. – Dlatego tak ważna z jednej strony jest praca nad związkiem, a z drugiej - nad rozwojem każdego z partnerów osobno.
Co jednak, jeśli te wszystkie złożone elementy nie współdziałają? – Nad relacją można pracować. Jednak jeśli zbyt wiele rzeczy w niej nie działa, a ona sama jest źródłem cierpienia, warto zastanowić się nad sensem jej utrzymywania – mówi Popławska. - Opuszczenie niezdrowego związku może być trudne, ponieważ wymaga wyrwania się ze strefy komfortu, wiąże się z realnym poczuciem straty, osamotnieniem, strachem przed walką o majątek i opiekę nad dziećmi. Jednak pozostawanie w związku, w którym jest się nieszczęśliwym, nie przyniesie korzyści na dłuższą metę i może ostatecznie siać spustoszenie zarówno w sferze emocji, jak i psychiki.
Kiedy brać nogi za pas?
Przemoc. - Jeśli w relacji występuje przemoc, to zdecydowanie jest to sygnał do odwrotu – mówi Popławska. – Nie mam na myśli wyłącznie przemocy fizycznej, czyli bicia, szturchania, popychania, uniemożliwiania opuszczenia domu lub pomieszczenia, ale mówię też o znacznie częściej występującej przemocy psychicznej. Jej przejawów może być bardzo wiele i może mieć ona różny charakter. Wymienię te przykłady, z którymi najczęściej się spotykam. Chodzi o wyzywanie, poniżanie, straszenie. Jednej z moich pacjentek partner powtarzał, że bez niego skończy w rynsztoku, a on jest jej ostatnią szansą na normalność – cokolwiek by to miało oznaczać. Mówił, że bez niego nie ułoży sobie z nikim życia, bo jest beznadziejna. Powtarzał, że co najwyżej może znaleźć sobie kogoś wyłącznie do łóżka i to na jedną noc. Groził, że ją porzuci, jeśli nie zacznie zachowywać się tak, jak on sobie tego życzy. Wielokrotnie w czasie niepohamowanych napadów złości mówił jej, że to koniec związku, że z nią zrywa, wyprowadza się. Szantażował ją, że ma nową "koleżankę", która jest w niego wpatrzona i która na pstryknięcie palców będzie jego partnerką.
Kolejnym przejawem stosowania przemocy jest kontrolowanie, z kim spotyka się partner lub partnerka, co robi w wolnym czasie, na co wydaje własne pieniądze. – Zazdrość i zaborczość, ograniczenie lub zabranianie spotkań z rodziną i przyjaciółmi, niepozwalanie na swobodne rozmowy np. w czasie przyjęcia, robienie wyrzutów z powodu spędzania czasu z przyjaciółmi bez udziału partnera lub partnerki to wszystko są przejawy przemocy – mówi psycholożka.
– Przemocą, a nawet przestępstwem jest także zmuszanie partnera lub partnerki do niechcianych zachowań seksualnych. Często spotykam się też w gabinecie z przemocą ekonomiczną – mamy z nią do czynienia wtedy, gdy jedna osoba uniemożliwia "za karę" korzystanie ze wspólnych lub własnych dóbr. Zwłaszcza dzieje się tak często, gdy dysproporcja między zarobkami partnerów jest znacząca. To może być niedawanie pieniędzy na życie, niepożyczanie samochodu mimo obietnicy, ograniczanie dostępu do jedzenia. Tak, taki przypadek też znam.
Co oprócz przemocy?
Jednak nie tylko przemoc może być oznaką rozpadu związku. Kiedy jeszcze trzeba zastanowić się nad sensem jego utrzymywania? Jakie są charakterystyczne oznaki, że nadszedł czas, aby porzucić romantyczny związek?
Brak wzajemności. Jeśli jesteś osobą, która inicjuje ważne rozmowy, planuje wieczorne randki i wyjazdy oraz wyznacza przyszłe cele dla swojego związku, a partnera nie interesują ani wspólna przyszłość, ani problemy, z którymi się borykacie, to warto przyjrzeć się, czy obojgu wam zależy tak samo na relacji. – Dobrze, gdy związek między dwiema osobami opiera się na partnerstwie. Chociaż starania o niego nie muszą zawsze dzielić się po równo, to konieczny jest wspólny wysiłek, aby obie osoby mogły się rozwijać i czuć się doceniane – mówi Joanna Popławska. – Jeśli tylko jednej osobie zależy na relacji, a druga nie wkłada wysiłku w budowanie związku, szanse na jego przetrwanie są nikłe.
Brak bliskości fizycznej. Seks to nie wszystko, ale jest istotnym składnikiem związku. Jeśli potrzeba bliskości zniknęła, może nadszedł czas, aby zastanowić się, czy jest sens kontynuować relację. – Bliskość fizyczna, czułość, ale też seks bardzo zbliżają partnerów do siebie. Jeśli jedno z nich traci ochotę na kontakty fizyczne z drugą osobą, to warto się temu przyjrzeć – uważa Popławska. – Z jednej strony może to wiązać się z problemami natury fizycznej lub psychicznej jednej z osób w związku, a z drugiej może oznaczać całkowite wypalenie, brak pożądania, a nawet poczucie niechęci. W tym drugim przypadku może być trudno odbudować dobrą relację seksualną.
Brak możliwości porozumienia się z partnerem. Nie możesz oczekiwać, że partner będzie potrafił czytać w twoich myślach. Jeśli nie jesteś w stanie przekazać swoich myśli i uczuć, nie ma szans na zbudowanie szczęśliwej i spełniającej potrzeby obu stron relacji. - Umiejętność wyrażania emocji w związku w zdrowy sposób jest niezwykle ważna i wymaga zaufania – przekonuje Popławska. - Jeśli osoba czuje, że nie ma szans komunikować swoich uczuć szczerze, ponieważ partner krytykuje lub ignoruje jej słowa, to jest to wyraźny sygnał ostrzegawczy.
Uzależnianie szczęścia w związku od tego, czy partner się zmieni. - Wejście w związek z zamiarem zmiany partnera lub założeniem, że w pewnych okolicznościach związek poprawi się, jest receptą na katastrofę – mówi psycholożka. - Najprawdopodobniej osoba oczekująca zmian w partnerze będzie sfrustrowana i będzie czuła się zawiedziona. Warto sobie zadać pytanie: "Czy jeśli mój partner nigdy się nie zmieni lub mój związek nigdy się nie poprawi, to nadal chcę w nim trwać?" Warto też pamiętać, że nie da się nikogo zmienić na siłę. Jeśli ktoś nie chce zmiany, to ona nigdy nie nastąpi.
Partner cię nie wspiera. W dobrym związku partnerzy wspierają się nie tylko w chwilach szczęścia, ale także wtedy, gdy dzieją się rzeczy złe, takie jak choroba, utrata pracy czy śmierć bliskiej osoby. – Jeśli druga osoba w związku jest obecna tylko w dobrych momentach, a w czasie kryzysu znika, nie wspiera i nie udziela pomocy partnerowi czy partnerce, to jest to ewidentnie sygnał alarmowy – mówi Popławska. – Brak wsparcia w trudnych momentach wiąże się często z poczuciem osamotnienia. Wtedy warto się przyjrzeć, czy brak gry zespołowej jest tym, czego szukamy w relacji.
Szczęście zależy od partnera. – Zdrowy związek opiera się na partnerstwie. Mimo to, każda z osób powinna być w stanie zachować swoją indywidualność – tłumaczy psycholożka. - Własne zainteresowania i pasje, możliwość spędzania czasu w samotności lub w towarzystwie przyjaciół i rodziny, ale bez partnera to niezbędne elementy zdrowej relacji. Działa ona wtedy jak inkubator rozwoju osobistego. Dzięki temu indywidualne szczęście każdej z osób nie będzie zależało wyłącznie od statusu relacji z partnerem. Jeśli nasze szczęście, każdy dzień, tydzień, miesiąc zależą od tego, czy w związku jest dobrze, czy źle, to oznacza współzależność od partnera. Jest ona niezdrowa, często towarzyszą jej zazdrość i poczucie niepewności.
Partner nie rozwiązuje problemów. Kłótnie są częścią każdego związku. Zdarzają się nawet wtedy, gdy dwoje ludzi kocha się i szanuje. Jednak konstruktywne rozwiązywanie sporów jest niezbędne do tego, żeby związek przetrwał. - Jeśli partner nie dba o to, skąd biorą się nieporozumienia lub dlaczego jego partnerka czuje się przygnębiona, to zapewne nie dba wystarczająco o związek – uważa Joanna Popławska. – Empatia, potrzeba zrozumienia partnera lub partnerki, umiejętność pogodzenia się i wyciągania wniosków są niezbędne do utrzymania zdrowej relacji. Jeśli partner wydaje się nie dbać o to, czy między wami się ułoży, można uznać to za sygnał, że nadszedł czas, aby odejść.
Drogie użytkowniczki, mamy dla Was otwartą rekrutację do testowania kosmetyków marki AVA Laboratorium. Jeśli macie ochotę dostać zestaw kosmetyków i sprawdzić jak działają, zgłoszenia zbierane są TUTAJ.