Pozycja "na kowbojkę". Dlatego warto być na górze
Choć seks na kowbojkę znajduje się dopiero na trzecim miejscu ulubionych pozycji seksualnych, wciąż mało osób zdaje sobie sprawę z tego, jakie korzyści daje. Dzięki temu mamy podwójną stymulację, co znacząco zwiększa szanse na zadowolenie.
05.12.2018 | aktual.: 05.12.2018 20:35
Przede wszystkim, dzięki byciu na górze, partner może łatwiej trafić do punktu G. Jest to bardzo duża zaleta, dla której z pewnością warto spróbować tej pozycji raz na jakiś czas. Żeby sprawdzić, która ułożenie jest najbardziej odpowiednie, kobieta powinna usiąść na partnerze okrakiem, i na początku powoli podnosić i opuszczać swoje ciało. Warto zmieniać warianty, i raz trzymać nogi po bokach, a innym razem na udach partnera.
W tej pozycji to kobieta decyduje o rytmie i szybkości. Warto to wykorzystać - w końcu jest to dodatkowa zabawa. Można na zmianę podkręcać i zwalniać tempo lub powoli przyspieszać od samego początku. Małe gierki jeszcze nikomu nie zaszkodziły.
Kolejną zaletą tej pozycji jest to, że oboje macie wolne ręce. Trzeba to wykorzystać - w końcu każdy z partnerów ma swoje wrażliwe miejsca. Zarówno u kobiet jak i u mężczyzn są to sutki, które naprawdę warto stymulować. Do tego wszystkiego dochodzi widok, szczególnie dobry z perspektywy panów.
Według badań strony Dr.Ed.com, "na kowbojkę" jest dopiero trzecią ulubioną pozycją seksulana w Europie - a szkoda.
Masz historię, którą chciałbyś się podzielić? Prześlij nam ją przez dziejesie.wp.pl