Praca nad sobą... Czy warto?
Coraz więcej osób zdaje sobie dziś sprawę, że większość wzorców interakcji wyniesionych z domu rodzinnego i innych doświadczeń (np. szkolnych), przenosimy do własnego dorosłego życia. Odtwarzamy je w bliskich związkach, wchodząc w znane i dobrze utrwalone role.
29.11.2010 | aktual.: 20.12.2010 12:04
Coraz więcej osób zdaje sobie dziś sprawę, że większość wzorców interakcji wyniesionych z domu rodzinnego i innych doświadczeń (np. szkolnych), przenosimy do własnego dorosłego życia. Odtwarzamy je w bliskich związkach, wchodząc w znane i dobrze utrwalone role.
Bardzo często nie będąc tego świadomi, automatycznie uruchamiamy pewne kody, które zapamiętaliśmy. Reagujemy wycofaniem w konflikcie, tak jak nasz tata, gdy milczał po kłótni z mamą przez trzy tygodnie. Albo wchodzimy w postawę uległości, dogadzając wszystkim, a zapominając o naszych potrzebach, tak jak funkcjonowała mama.
Nierzadko ta schematyczność skutecznie ogranicza nasze możliwości życiowe, prowadzi do wielu konfliktów, nie pozwala na budowanie satysfakcjonujących relacji. Warto więc od czasu do czasu spojrzeć z dystansu na samego siebie i zastanowić się, jakie rodzaje naszych reakcji są identyczne do tych, które znamy z dzieciństwa. Gdy uzyskamy wiedzę, że odtwarzamy jakieś programy, które przeszkadzają nam w życiu, możemy je zmienić.
Podstawą jest zauważenie w swoich doświadczeniach tego, co wyraźnie nam nie służy, utrudnia harmonijne funkcjonowanie, przeszkadza w odczuwaniu satysfakcji życiowej. Następnie ważne jest podjęcie decyzji, że chcemy to zmienić – nasze zachowania, nawyki, myślenie, schemat według którego działamy itd. Jeśli ten proces zmian zaplanujemy, ustalimy jaki nowy wzorzec chcemy wprowadzić - pozostaje tylko realizacja tego, co zobaczyliśmy jako szansę na nową jakość naszego życia. Oraz konsekwencja w wykonaniu przyjętych założeń i zobowiązań, we wprowadzaniu w życie pożądanych przez nas zachowań.
Jakie mogą pojawić się trudności? Nasz mózg, w tym pamięć emocjonalna, przechowuje wiele zapamiętanych kodów reakcji na pewne sytuacje i okoliczności. Przy ekstremalnie silnych emocjach wracają niechciane wzorce i czasem wszystko wymyka się spod kontroli. Nie potrafimy wtedy w pierwszej chwili zapanować nad tym, co mówimy, czy jak działamy. Wtedy najłatwiej o stare błędy. Gdy emocje opadną, można już jednak świadomie zweryfikować swoje zachowanie, wyjaśnić, o co naprawdę nam chodziło i czego chcemy.
Jeśli powtarzaliśmy coś miliony razy, to trudno to wyeliminować w jednej chwili, z minuty na minutę. Trzeba dać sobie trochę czasu, uzbroić się w cierpliwość i tolerancję, aby tę pracę nad sobą wykonać. Ważne jest to, aby nie zakładać, że zmiany zawsze będą łatwe, proste, a efekty widoczne z dnia na dzień. Dać sobie czas, i prawo do potknięć po drodze.
Czasami zdarzają się nam w życiu bardzo trudne momenty, uruchamiają głębokie zranienia. Samo uświadomienie ich sobie może wtedy nie wystarczy, aby poradzić sobie z odczuciami, myśleniem, reakcjami. Kiedy coś nas przerasta, zaczynamy źle funkcjonować, warto skorzystać z pomocy psychologicznej, czasem podjąć dłuższą terapię. Dobrze jednak nie zaczynać od destrukcyjnego założenia, że nasz przypadek jest tak trudny, że i tak nic się nie uda. Takie myślenie potęguje lęki, a one blokują siły twórcze, nie pozwalają na podjęcie samodzielnych prób poradzenia sobie z problemem oraz na wzięcie odpowiedzialności za swoje uczucia i działania.
Pracę nad sobą można polubić, nawet jeśli jest trudna i od razu nie przynosi zadowalających efektów. Jej skutki są trwałe i owocują w przyszłości lepszą jakością życia. Gdy zamiast tego próbujemy oskarżać i zmieniać innych (rodziców, partnera, przyjaciela, kolegę z pracy, szefa itd.), zapominamy o sobie, oddalamy się od tego, co dla nas ważne. Na zmiany u innych mamy niewielki wpływ (jeśli sami ich nie zechcą poczynić), a krytykowanie, osądzanie, nakłanianie czy zmuszanie do poprawy, wzbudzają na ogół opór, niechęć, agresję. Efektu, o jaki nam chodzi, nie uzyskujemy, a nasza frustracja i niezadowolenie z bycia w tej relacji wzrastają.
Warto więc - dla własnego komfortu - uwalniać się od myślenia o tym, że inni postępują źle i powinni się zmienić, a zaczynać od siebie i najpierw samemu sobie wytyczać sobie kierunki zmian. Jeśli dzieje się coś trudnego w interakcjach z innymi ludźmi, to więcej osiągniemy traktując te sytuacje przede wszystkim jako lekcję dla siebie, szansę na to, aby zdobyte doświadczenia i wnioski służyły naszemu własnemu rozwojowi.
Alicja Krata – mediator; trener; prezes Zarządu Fundacji Mediare: Dialog-Mediacja-Prawo; założycielka Szkoły Miłości, w ramach której prowadzi treningi indywidualne oraz warsztaty dla osób i par, które chcą budować dobre relacje, dialog i współpracę, tworzyć szczęśliwe związki.