Maria Rotkiel o dokumencie TVP "Inwazja". Nie wiedziała, jak wykorzystają jej wypowiedzi
Maria Rotkiel zabrała głos po emisji dokumentu TVP "Inwazja", w którym zawarto jej komentarz. "Nie znałam tytułu materiału ani prezentowanych w nim tez" - powiedziała WP Kobieta. Podkreśliła, że jej wypowiedzi zostały skrócone.
10.10.2019 | aktual.: 10.10.2019 23:02
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
TVP1 wyemitowało długo zapowiadany dokument "Inwazja", opisujący finansowanie marszów równości. Kampania Przeciw Homofobii wydała oświadczenie, w którym oskarża TVP o manipulację. "Zgodnie z przewidywaniami w złowrogo brzmiącym materiale 'Inwazja' TVP zaserwowało nam niecałe 30 minut manipulacji, przekłamań i nietrafionych interpretacji. Pod z góry założoną tezę dobrano kilka wyrwanych z kontekstu cytatów, czego efektem jest ciężkostrawna papka" - czytamy na stronię KPH.
KPH nie szczędzi mocnych słów, opisując materiał. "W kotle telewizyjnej propagandy zmieszano ze sobą nieprzychylny stosunek do Kościoła, dzieci i edukację seksualną, Kartę LGBT+, groźny Zachód, pedofilię i sterowane przez establishment media. Całość przyprawiając szczyptą ujęć wideo z demonstracji spoza Polski" - napisano w oświadczeniu.
LGBT - materiał TVP
Hasło "Inwazja LGBT" szybko przyjęło się w social mediach. W odpowiedzi na zapowiadany dokument TVP, jeszcze przed jego emisją, powstał hasztag #inwazjaLGBT. W ten sposób internauci pokazują oburzenie materiałem telewizji publicznej.
W dokumencie "Inwazja" znalazła się wypowiedź psycholog Marii Rotkiel. "Nie znałam tytułu materiału ani prezentowanych w nim tez" - podkreśliła Rotkiel w rozmowie z WP. Powiedziała, że z tego, co udało jej się ustalić, jej wypowiedzi zostały skrócone. Psycholog zapytano m.in. o edukację seksualną dzieci i kwestie związane z paradami równości.
Rotkiel dodała, że może jeszcze raz powtórzyć to, co odpowiedziała na zadawane pytania. "Między innymi, że edukacja seksualna nie może zawierać treści 'przemycanych' i nieuzgodnionych z pedagogami i rodzicami oraz że manifestacja poglądów niezależnie której strony nie może być agresywna i kogokolwiek obrażająca" - wyjaśniła. Podkreśliła jednak, że nie odpowiada za tezy postawione przed jej wypowiedziami i po nich.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl