Prof. Zbigniew Lew‑Starowicz o seksualności polskich polityków. "Ukrywają się ze swoimi preferencjami"
Prof. Lew-Starowicz udzielił wywiadu na temat podejścia polityków do seksualności. Zauważył, że ze względu na to, że jesteśmy katolickim krajem, gdzie wpływy kościoła są ogromne, osoby sprawujące władzę mają większe zahamowania przed ujawnianiem swojej orientacji. Niektórzy zaś są w stanie ukrywać skrzętnie swój światopogląd, czy go zmienić, na potrzeby kariery.
04.12.2020 | aktual.: 02.03.2022 17:29
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Prof. Zbigniew Lew-Starowicz został zapytany, dlaczego na Zachodzie politycy homoseksualni nie ukrywają swojej orientacji, w Polsce zaś jest inaczej. Odpowiedział, że te zahamowania wynikają z tego, że politycy w Polsce liczą się z Episkopatem. - Bardziej ukrywają się ze swoimi preferencjami seksualnymi, jeśli są one inne niż tak zwany mainstream – powiedział w rozmowie z "Faktem".
Prof. Lew-Starowicz podzielił polityków prawicy na trzy grupy
Seksuolog zauważył, że najwięcej hipokrytów jest wśród polityków konserwatywnych. Podzielił ich na trzy grupy. Pierwsza to grupa osób, które są szczere i prawdomówne. - Opowiadają się za modelem tradycyjnej rodziny, wielodzietnej i seksem dopiero po ślubie. I są w tym uczciwi w swoim życiu – stwierdził.
Druga grupa to według Starowicza, cynicy. - Występują przeciwko seksowi. A to wynika z ich ukrytych obsesji. Mogą to być ludzie seksualnie niespełnieni lub niesprawni w seksie, byli odrzucani, nie potrafią stworzyć udanych związków, nienawidzą lub lękają się kobiet. Ciemną stronę swojej seksualności kompensują agresją, wojowniczością, moralizowaniem – powiedział ekspert.
Do trzeciej grupy zaliczył zaś konserwatywnego, węgierskiego polityka, który został przyłapany na gejowskiej orgii, choć przed światem grał przykładnego ojca i męża oraz z naszego, krajowego podwórka, posła, który mówił o świętości małżeństwa i rodziny, a bił żonę.