Blisko ludziProf. Zbigniew Lew-Starowicz: Pożądanie odczuwamy do inności

Prof. Zbigniew Lew‑Starowicz: Pożądanie odczuwamy do inności

Prof. Zbigniew Lew-Starowicz napisał książkę o kobiecych pragnieniach
Prof. Zbigniew Lew-Starowicz napisał książkę o kobiecych pragnieniach
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe | Adam Tuchliński
Katarzyna Pawlicka
21.10.2022 14:47, aktualizacja: 22.10.2022 08:12

- Jeżeli mężczyzna ma poczucie bycia spełnionym, atrakcyjnym, doświadczonym, jest nastawiony partnersko i otwarty, można mówić mu o wszystkich pragnieniach. Takich egzemplarzy nie ma jednak zbyt wielu - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską prof. Zbigniew Lew-Starowicz. W swojej najnowszej książce ekspert przyjrzał się złożoności kobiecych potrzeb i fantazji.

Katarzyna Pawlicka, Wirtualna Polska: Czy jest coś, czego pragną wszystkie kobiety?

Prof. Zbigniew Lew-Starowicz: Miłości. Zdrowia. Bezpieczeństwa w szerokim tego słowa znaczeniu – poczucie bezpieczeństwa nie musi wszak być związane tylko z relacją z partnerem czy partnerką.

Pragnienia kobiet są bardziej złożone niż te mężczyzn?

To nie ulega wątpliwości i nie powinno nikogo dziwić. Proszę pomyśleć: ewolucyjnie kobieta jest życiowo bardziej obciążona od mężczyzny. Ona zachodzi w ciążę, na niej kiedyś spoczywał cały ciężar opieki nad dziećmi, co generuje dodatkowe, bardzo istotne potrzeby. Zrozumiałe, że kobieta musi mieć poczucie bezpieczeństwa do wychowania potomstwa, partnera, na którego można liczyć. Z tego wynikają dalsze pragnienia, jak np. pewien standard życia, który pozwala zaspokoić podstawowe wymogi.

Spodziewam się, że do pana gabinetu przychodzi sporo kobiet niespełnionych, niezaspokojonych.

Zdarza się, że odwiedzają mnie także te szczęśliwe i spełnione. Zachęcają, bym napisał również o nich, pokazał, że się da. Takie miłe wizyty bardzo mnie cieszą. Zazwyczaj jednak pracuję z kobietami niespełnionymi. Niektóre przychodzą z problemami stricte seksuologicznymi, jak ten, że np. nigdy w życiu nie miały orgazmu lub cierpią na pochwicę. Drugi obszar mojej pracy to terapia par i tutaj omawiamy problemy niespełnienia w związkach.

Które z tych problemów trudniej rozwiązać?

Im bardziej złożona i sięgająca mocniej wstecz etiologia problemu, tym trudniej. Jeżeli np. mąż zdradził i wszedł w nowy związek pół roku temu, a problemy kobiety pojawiły się właśnie wtedy, łatwiej będzie je rozwiązać. Co innego, gdy miała przemocowy dom, przeżyła molestowanie lub próby molestowania, a do tego np. jest neurotyczna albo ma osobowości borderline. Wówczas obszar do pracy robi się bardzo duży.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Dzisiaj – w dobie mediów społecznościowych – pragnienia kobiet są bardziej rozbudzone?

Oczywiście! Proszę spojrzeć, jak żyły nasze babcie czy prababcie. Być może miały jakiś dostęp do prasy kobiecej, przyglądały się sobie nawzajem, ale dziś kobiety są dosłownie bombardowane bodźcami, które kreują ich potrzeby i pragnienia. Pasmo telewizji śniadaniowej jest emitowane codziennie przez kilka godzin. Półki w kioskach uginają się od prasy kobiecej. Do tego dochodzą reklamy i media społecznościowe. Presja dotyczy więc już bardzo młodych dziewczyn, dopiero wchodzących w dorosłość.

W książce uczula pan, że problem z nazwaniem pragnień zaczyna się w wieku nastoletnim: już dziewczynki zaczynają grać, by np. sprostać presji rówieśniczej.

Taka dziewczynka przedwcześnie wchodzi w kobiecą rolę i po drodze coś bezpowrotnie traci. Podam przykład: nie ma już czegoś takiego jak okres zalotów, chodzenia ze sobą. Teraz od zawarcia znajomości do przejścia w sferę seksu upływa bardzo krótki czas. Nastolatki czują też presję na odgrywanie roli seksownej i pociągającej. Tutaj wpływ mediów społecznościowych, szczególnie tych młodzieżowych, jest ogromny. Większość dorosłych nie ma w ogóle dostępu do tych treści. W przeszłości dziewczynka miała wzorzec matki, nauczycielki, koleżanki z klasy. Dziś ma nieograniczone zasoby tych wzorców. Otrzymuje bardzo dużo komunikatów, jak powinna wyglądać, jak się zachowywać. Również ze strony przebodźcowanych kolegów.

Już wtedy zaczyna się rywalizacja. W książce mówi pan wprost: "kobiety zawsze będą ze sobą rywalizować". To dosyć śmiała teza, bo przejawów kobiecej solidarności widzimy w ostatnich latach całkiem sporo.

Kobieca solidarność i siostrzeństwo to najczęściej zjawiska sytuacyjne i zadaniowe. Na przykład protestując przeciwko nowemu prawu aborcyjnemu, podczas czarnych marszy, kobiety bardzo się zjednoczyły i wspierały. Stanęły murem przeciwko naciskom patriarchatu. Natomiast rywalizacja jest ewolucyjnie wkodowana i nic na to nie poradzimy. Negowanie jej nic nie zmieni. Przecież ewolucyjnie to atrakcyjność decyduje o sukcesie reprodukcyjnym i sukcesie w relacjach międzyludzkich. Myśli pani, że kobieta-szefowa będzie zachwycona superatrakcyjną pracownicą? Nie sądzę. Dziś rywalizacja jest najczęściej cicha, niejawna, ale istnieje. Zresztą pacjentki opowiadają mi, że relacje między kobietami mają nieraz charakter niemal apokaliptyczny.

Może to jednak kwestia wychowania i rośnie nowe pokolenie kobiet?

Wśród dziewcząt rywalizacja jest jeszcze silniejsza i opiera się przede wszystkim na wyglądzie, poczuciu atrakcyjności. Bo jak inaczej 12- czy 13-latki mają się wyróżnić? Znajomością filozofii czy geografii nie zrobią wrażenia na kolegach. Proszę spojrzeć pod tym kątem chociażby na reklamę suplementów. Gdy jedna kobieta podaje drugiej opakowanie tabletek, z ich twarzami dzieje się coś kapitalnego. Element rywalizacji od razu jest widoczny.

Są w takim razie kobiety, które nie rywalizują?

Znam takie. Mają bardzo wysokie poczucie własnej wartości lub są w szalenie udanym związku z partnerem w typie Tristana, czyli mężczyzny-rycerza – bardzo wiernego, monogamicznego. One nie muszą rywalizować. Pamiętam, że moja mama zwracała uwagę na inne, atrakcyjne kobiety i mówiła do mnie np. podczas spaceru: "Zobacz, jaka ładna". Natomiast sama była pięknością, miss w tym mieście. Nie miała się czego obawiać.

Prof. Zbigniew Lew-Starowicz i Krystyna Romanowska
Prof. Zbigniew Lew-Starowicz i Krystyna Romanowska© Materiały prasowe | Adam Tuchliński

Pragnienia - a o nich przecież rozmawiamy - dotyczą jednak w ogromnej mierze mężczyzn. Kobiety powinny mówić o nich partnerom?

Jeżeli mężczyzna ma poczucie bycia spełnionym, atrakcyjnym, doświadczonym, jest nastawiony partnersko i otwarty, można mówić mu o wszystkich pragnieniach. Takich egzemplarzy nie ma jednak zbyt wielu. Zazwyczaj kiedy kobieta podzieli się swoimi pragnieniami, w głowie jej partnera pojawia się myśl: "Ja jej nie wystarczam", a za nią kolejna: "Moja partnerka jest gotowa mnie zdradzić". Dlatego to dość ryzykowne.

Kolejna kwestia to rzecz jasna pytanie, czy on będzie w stanie te pragnienia spełnić. Bo pojawiają się przecież i takie w stylu "Krokodyla daj mi, luby". Przytoczę historię z gabinetu: jeden z moich pacjentów unikał seksu oralnego, a jego partnerka marzyła o takiej formie bliskości. Okazało się, że choć jest czysta i zadbana, odrzuca go jej naturalny zapach. Oczywiście nie chciał mówić o tym wprost, by nie zrobić jej przykrości. Zachęciłem ich do otwartego dialogu. Ona zrozumiała, dlaczego ta forma seksu mu nie odpowiada. Doszli do porozumienia, że seksu oralnego uprawiać nie będą, ale za to ubogacą go w innych formach. Szczęśliwy finał, ale pragnienie jednak nie zostało zaspokojone.

Pragnienia i oczekiwania mogą zwieść nas na manowce? Chociażby gdy są zbyt wygórowane już na etapie poszukiwania partnera?

Znam kobiety, które mają pewną poprzeczkę wymagań, z której nie chcą rezygnować i są samotne. Czasem zdarza się tak, że panika spowodowana upływającym czasem tę poprzeczkę obniża, ale to też nie jest dobre. Związek, owszem, powstaje, tyle że partnerzy się wzajemnie unieszczęśliwiają. Natomiast jest w psychologii takie zjawisko jak złudzenie ponadprzeciętności. Wówczas osoba tak wysoko siebie wartościuje i ocenia, że uważa, iż ma prawo do specjalnych oczekiwań względem partnera, który powinien być z tzw. Olimpu społecznego – górnej półki, do której należy nie więcej niż 20 proc. mężczyzn. Jednocześnie sama niewiele sobą reprezentuje. Niemożność sięgnięcia do tej najwyższej półki rodzi w niej frustrację, przez co cały czas jest nieszczęśliwa i najczęściej samotna.

Okładka książki "Czego pragnie kobieta"
Okładka książki "Czego pragnie kobieta"© Materiały prasowe

Czasem jednak te wymagania są uzasadnione. Nie brakuje wykształconych, atrakcyjnych, trzeźwo myślących trzydziestolatek, które nie mogą znaleźć partnera.

Podam pani taki przykład: kobieta 32-letnia, dwa fakultety, znajomość czterech języków, bywała w świecie, bardzo wysoki iloraz inteligencji, atrakcyjna, do tego zmysłowa, świetnie zna się na muzyce klasycznej, bardzo dużo czyta i jest niezwykle refleksyjna. Ostatnio jak do mnie przyszła, rozmawialiśmy o "Rozmyślaniach" Marka Aureliusza. Związek z mężczyzną, który w czasie wolnym tylko ogląda mecze, może jej nie odpowiadać. Nie ma nic złego w tym, że chciałaby partnera dostosowanego do swojego poziomu, z którym mogłaby pójść na koncert, do muzeum, zwiedzać świat, wymieniać uwagi i dyskutować.

Coraz więcej kobiet marzy o mężczyźnie-przyjaciółce, z którym pójdzie na komedię romantyczną, poplotkuje o koleżankach, wspólnie ugotuje obiad. Pan przestrzega przed takim marzeniem. Dlaczego?

Kobieta może mieć partnera-przyjaciółkę i będą mieli świetne porozumienie. Tyle że nie będzie między nimi pożądania.

Jedno i drugie zawsze się musi wykluczać?

Tak, ponieważ pożądanie odczuwamy do inności. Trudno czuć pociąg do własnego klona. Nawet w układach kazirodczych inność jest tym, co pociąga. Mężczyzna ukształtowany przez kobietę na jej obraz i podobieństwo sprawia, że u niej zanika libido (u niego zaniknąć wcale nie musi). Dlatego zawsze przed tym przestrzegam, a pacjentkom, które decydują się na taką relację z partnerem, radzę, by jednocześnie obserwowały własne libido. Niemal pewne bowiem, że w pewnym momencie zacznie spadać.

Fantazje seksualne to również rodzaj pragnień?

Fantazje mogą być projekcją bardzo osobistych pragnień, ale równie dobrze mogą być od pragnień niezależne. Można przecież fantazjować o byciu gwałconą, co nie znaczy, że naprawdę się gwałtu pragnie. Taką fantazję warto oczywiście interpretować, bo może się np. okazać, że ta kobieta chciałaby większej, daleko idącej inicjatywy ze strony partnera – by to on decydował o momencie, w którym uprawiają seks, czy miejscu, w którym to robią. Marzy jej się nie gwałt, a ostry, niespodziewany stosunek.

Polki chętnie fantazjują?

Oczywiście. Fantazje są dokładnie przebadane i nie zmieniają się szczególnie z biegiem lat. Do tych najczęstszych należą m.in. ta o gwałcie, seksie z kobietą lub znaną osobą, zniewoleniu, wiązaniu czy seksie w plenerze. Granicami jednak są tutaj wyłącznie granice wyobraźni.

Nie musimy zatem bać się nawet tych najbardziej zwariowanych fantazji?

Pewnie, że nie. Fantazje, nawet jeżeli są bardzo udziwnione, ale nie stwarzają problemu, nie są szkodliwe. Proszę pomyśleć: gdy ktoś zrobi nam dowcip, często reagujemy słowami "Zabiję cię", co nie oznacza, że mamy mordercze zamiary. Ludzie zakochani często mówią: "Ja cię zjem", co nie czyni z nich kanibali. W takim kontekście powinniśmy myśleć o fantazjach.

Kiedy zatem pragnienia mogą nabrać destrukcyjnej mocy?

Takich przykładów znam niestety sporo. Jedna z moich pacjentek wywierała na mężu presję, by zarabiał coraz więcej i więcej. "Moje przyjaciółki mają dom pod Warszawą. My też musimy" – mówiła. W końcu ten mężczyzna wylądował w więzieniu. Inna była w środowisku bardzo zamożnych, niepracujących zawodowo pań. W tej grupie w dobrym tonie było posiadanie kochanka. Ona też na siłę takiego mężczyzny szukała. Udało się, ale kochanek po prostu się w niej zakochał. Gdy napierał, zaczęła go unikać. Wówczas poszedł do jej męża, powiedział, że chce z nią być, pokazał intymne zdjęcia, a w łóżku robił z nią takie rzeczy, o których mężowi nawet się nie śniło. Ostatecznie kobieta została bez męża, bez kochanka i bez pieniędzy. Dlatego pragnieniom warto się przyglądać, rozmawiać o nich, także je spełniać, ale z należytą uwagą i respektem.

Rozmawiała Katarzyna Pawlicka, dziennikarka Wirtualnej Polski.

Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Zagłosuj na #Wszechmocne 2022
Zagłosuj na #Wszechmocne 2022© WP Kobieta
Źródło artykułu:WP Kobieta
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (346)
Zobacz także