Przedszkole w Szczecinie zdjęło krzyże ze ścian. Arcybiskup nie przebierał w słowach
Konserwatywny arcybiskup Andrzej Dzięga, związany z Radiem Maryja, stwierdził, że "ataki na krzyże są coraz bardziej bezczelne". Mówiąc to wskazał na szczecińskie, publiczne przedszkole. Dyrektorka placówki postanowiła zdjąć ze ścian krzyże, po tym jak poprosili ją o to rodzice jednego z jej podopiecznych. Sprawę nagłośniło Radio Szczecin. Dyskusję na ten temat prowadzą także radni PiS.
Sprawę zdjętych ze ścian krzyży w Publicznym Przedszkolu nr 75 na osiedlu Zawadzkiego nagłośniło Radio Szczecin. W opublikowanym na portalu artykule napisano, że zdecydowała się na to dyrektorka placówki - Lena Tomaszewska. Decyzję tłumaczyła tym, że jeden z rodziców nie życzył ich sobie w przedszkolu. Nie chciała zdradzać nic więcej w rozmowie z dziennikarzem.
Zobacz także: Wysłali córkę na religię. Mówi, co słyszy w domu
— To znaczy, wie pan co nie udzielam informacji... Państwo przyszliście znienacka, a to jest placówka publiczna, tak?" — przytacza jej słowa Radio Szczecin. Krzyże zostały zdjęte w poniedziałek i schowane na polecenie dyrektorki w jednym z przedszkolnych pomieszczeń.
Arcybiskup Andrzej Dzięga ostro o decyzji dyrektorki. "Bezczelny atak na krzyż"
Postępowanie dyrektorki skomentował arcybiskup Andrzej Dzięga. Zrobił to podczas mszy odpustowej w święto Podwyższenia Krzyża Świętego, która została odprawiona w katedrze w Kamieniu Pomorskim. Jak wskazuje Radio Szczecin, Dzięga wspomniał w przemowie o "bezczelnych atakach na krzyż".
"Coraz częściej słyszy się o atakach na krzyż – na krzyże przydrożne, na krzyże nagrobne, krzyże misyjne..." (...) "Ataki są coraz bardziej bezczelne, więcej – coraz większa odwaga wchodzi w sercach tych, którzy uważają, że tylko w ziemię patrząc, zadbają o wszystkie ludzkie sprawy i Bóg im niepotrzebny. Są pokusy ograniczania Słowa Bożego i katechezy w szkole" - głosił.
W kazaniu wspomniał także o przedszkolu, którego dyrektorką jest Lena Tomaszewska. "Ostatnio w jednym z przedszkoli, prowadzonych przez miasto – dzisiaj już mogę o tym powiedzieć – pojawił się pomysł dyrekcji, żeby krzyże ze ścian pozdejmować. Dlaczego bronicie dzieciom, by mogły patrzeć na znak życia i miłości? Na znak, który jest przywołaniem Chrystusa umęczonego i zmartwychwstałego?" - dodał.
Radni interweniują w sprawie zdjętych krzyży
Głos w sprawie zdjętych krzyży zabrali również radni Prawa i Sprawiedliwości. — Zwróciłam uwagę, że jest to bardzo impulsywne działanie ze strony pani dyrektor. Jedna osoba zwróciła się do niej, nawet nie za pomocą wniosku pisemnego, tylko telefonicznie, że przeszkadza tej osobie krzyż w sali. A tutaj większość dzieci uczęszcza przecież na lekcje religii, czyli większość jest wierząca — tłumaczyła radna Agnieszka Kurzawa.
Poparł ją Krzysztof Romanowski. Według niego usunięcie krzyży to złamanie artykułu 48. Konstytucji RP, który mówi że: "Rodzice mają prawo do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami".
— Co na to pani dyrektor, po naszej interwencji - jako mieszkańców? No nie podjęła decyzji, żeby te krzyże z powrotem powiesić" — skomentował w rozmowie z Radiem Szczecin.
Właśnie trwa plebiscyt WP Kobieta #Wszechmocne2022. Zapraszamy do zgłaszania swoich nominacji w formularzu poniżej:
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl