Blisko ludziPrzeżyli we dwoje ponad 50 lat. Rozłączyła ich śmierć Zofii Nasierowskiej

Przeżyli we dwoje ponad 50 lat. Rozłączyła ich śmierć Zofii Nasierowskiej

Przeżyli razem ponad 50 lat
Przeżyli razem ponad 50 lat
Źródło zdjęć: © East News
25.02.2021 14:48

Zofia Nasierowska i Janusz Majewski byli jak playboy i szara myszka. Reżyser mówił o swojej ukochanej po latach, że nie była jedną z tych kobiet, z którymi można po prostu poflirtować i o nich zapomnieć, choć uchodził za bawidamka.

W tym związku przez długi czas to fotografka Zofia Nasierowska była gwiazdą, a Janusz Majewski, reżyser był mężem swojej żony. "Mówiło się, że jej zdjęcia działają terapeutycznie. Z każdej dziewczyny wydobywają niezwykłe piękno, tajemnicę i głębię. Mieć zdjęcie od Nasierowskiej – o tym marzyły kobiety w całej Polsce. Przed jej obiektywem stawały największe gwiazdy: Jadwiga Barańska, Lidia Korsakówna, Beata Tyszkiewicz, Irena Kwiatkowska, Kalina Jędrusik – pisze "Uroda Życia".

"Lew z Bykiem to najgorsza prognoza dla partnerów"

Jak podaje portal, para poznała się w Państwowej Wyższej Szkole Filmowej w Łodzi. Zofia Nasierowska nigdy nie zwracała na siebie uwagi, ubierała się skromnie, wracała do domu kilka minut po 21. Różniła się od koleżanek z roku, które zgodnie z przyjętą modą wśród artystów, były barwne i rzucające się w oczy.

Już na studiach fotografka sporządziła z przyjaciółką listę kawalerów do wzięcia. Janusza Majewskiego pominęły, bo uznały, że jest typem podrywacza. Później punkt widzenia się zmienił. Para poznała się bliżej na jednej z wycieczek studenckich do Paryża. On, choć początkowo myślał, że to będzie tylko zauroczenie i przelotny flirt, wpadł jak śliwka w kompot, po prostu zakochał się w Zofii Nasierowskiej po uszy. "Pewnie miałem wobec Zosi niecne zamiary, jak wobec kolejnej zdobyczy, ale rozwinęło się inaczej. Zosia była inna, nie można jej było po prostu zaliczyć i zapomnieć. Miała zresztą duże powodzenie wśród kolegów, na co niespecjalnie zwracała uwagę" – cytuje "Uroda Życia" słowa Janusza Majewskiego.

O związku z reżyserem tak żartowała Nasierowska: "Lew z Bykiem to najgorsza prognoza dla partnerów. Na szczęście w przepowiedniach wyczytałam, że jeśli związek zostanie zawarty jesienią, może być udany”.

Babcia zaś powtarzała jej, że warto przed ślubem przespać się z partnerem, aby nie okazało się, że nie ma chemii w łóżku.

"O ich ślubie – najpierw cywilnym – jesienią 1960 roku donosiło "Życie Warszawy". "Oto stanęli na ślubnym kobiercu znana i uznana wielkość naszej fotografii Zofia Nasierowska i Janusz Majewski – reżyser wielokrotnie nagradzanego Ronda".

Jak podaje "Uroda Życia", para po ślubie wpadła w wir pracy. Zofia Nasierowska była już uznaną fotografką, Janusz Majewski rozkręcał się wolniej. Pierwszym jego dużym sukcesem był film "Sublokator" z 1966 roku z Janem Machulskim w roli głównej. Potem przyszły kolejne: "Zazdrość i medycyna", "Zaklęte rewiry", "C.K. Dezerterzy" .

Para prowadziła otwarty dom. Najpierw mieszkali przy Tamce w Warszawie, później był Żoliborz, korzenie zapuścili na Mazurach. Choć Nasierowska była zapracowana, w ich mieszkaniu zawsze panowała atmosfera miłości. Przyjaciele mówili, że to zasługa spokoju, ciasta w piekarniku, dobrej zupy i miłości.

"Ich wspólne, piękne życie zakończyło się 3 października 2011 roku. Tego dnia Zofia Nasierowska zmarła po ciężkiej chorobie, z którą zmagała się przez dwa lata. Janusz Majewski pytany przez Zofię Turowską o receptę na udane małżeństwo, mówił, że z czasem bliskość staje się bardziej naturalna niż na początku bycia razem, kiedy ludzie są jeszcze sobie obcy, po prostu się spotkali i jest im dobrze ze sobą. Przeżyli we dwoje ponad 50 lat" – pisze "Uroda Życia".