Przyjechał na policję ze szczeniakiem. Policjanci przecierali oczy

Przyjechał na policję ze szczeniakiem. Policjanci przecierali oczy

Myślał, że uratował szczenię
Myślał, że uratował szczenię
Źródło zdjęć: © Twitter | bartlettpd
25.09.2023 14:00, aktualizacja: 25.09.2023 19:53

Kierowca ciężarówki, przemierzając jedną z dróg w Stanach Zjednoczonych, zobaczył przy drodze malutkie zwierzę. Nie zastanawiał się i zatrzymał pojazdy, by mu pomóc. Dopóki nie udał się na policję, był pewien, że ocalił życie małemu psu. Funkcjonariusze wyprowadzili go z błędu.

Mężczyzna kierujący ciężarówką nagle zauważył, że przy drodze leży malutki szczeniak. Nie zastanawiał się i zatrzymał pojazd, aby zabrać bezbronnego zwierzaka ze sobą. Wraz z milusińskim pojechał prosto na komisariat, żeby zgłosić, że ktoś porzucił młodego psiaka. Tam czekała go niespodzianka.

Zawiózł psiaka. Policjanci od razu chwycili po telefon

Gdy kierowca dotarł do funkcjonariuszy policji, ci już na początku podejrzliwie patrzyli na małego szczeniaka. "Psiak" miał wyjątkowo sztywną w dotyku sierść oraz ostre pazury i duże łapy. Aby potwierdzić swoje przypuszczenia, od razu zadzwonili do pracowników Willowbrook Wildlife Center Clinic. Wówczas zyskali stuprocentową pewność.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Okazało się, że porzucony samotny zwierzak wcale nie jest psem, a... kojotem! Wykwalifikowani pracownicy Wildlife Center Clinic zostali poproszeni o pomoc w zaopiekowaniu się dzikim zwierzakiem, by otrzymał właściwą pomoc. Młody kojot został zawieziony do woliery, gdzie będzie dorastać wśród innych kojotów. Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, w przyszłości będzie mógł zostać wypuszczony na wolność.

Można się zatem zastanawiać, czy kierowca ciężarówki słusznie interweniował. W tym przypadku należy podkreślić, że gdyby mężczyzna nie zareagował, malutki kojot nie miałby szans na przetrwanie. Nie wiadomo bowiem, co się stało z jego mamą oraz rodzeństwem. Tak młody osobnik nie potrafi żyć samodzielnie. Co gorsza, znajdował się przy ruchliwej ulicy, na której mógł zginąć pod kołami przejeżdżających pojazdów.

Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Kobieta
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (25)
Zobacz także