Blisko ludzi"Przynajmniej ożeniłem się z twoją matką, a ty obcą babę do domu sprowadzasz”. Niechciane synowe

"Przynajmniej ożeniłem się z twoją matką, a ty obcą babę do domu sprowadzasz”. Niechciane synowe

"Widzi, że jestem partnerką jej syna, a wita mnie kwaśną miną i nieprzyjemnymi odzywkami, mimo że byłam dobrze do niej nastawiona. Bardzo chciałam ją poznać, bo wydawało mi się że skoro ma super syna to sama też jest super. Myliłam się…" – wyznaje jedna z internautek.

"Przynajmniej ożeniłem się z twoją matką, a ty obcą babę do domu sprowadzasz”. Niechciane synowe
Źródło zdjęć: © 123RF
Dominika Czerniszewska

08.11.2018 | aktual.: 09.11.2018 19:26

Na naszym forum Kafeteria popularność zyskał wątek zatytułowany „Niechciane synowe”. Autorka opisuje relację ze swoją teściową. Stwierdza, że jest przez nią nieakceptowana. "Po pierwsze, moja teściowa to typ osoby, która ogólnie mówi slogany typu: 'synowa nie rodzina', "ja tam skupiam się na synach, a reszta mnie nie interesuje", "jest taki kawał, że ojciec mówi do syna: co żeś ty narobił? Ja to przynajmniej ożeniłem się z twoją matką, a ty obcą babę do domu sprowadzasz".

Przyznała jak rozpoczęła się ta znajomość. "Widzi, że jestem partnerką jej syna, a wita mnie kwaśną miną i nieprzyjemnymi odzywkami, mimo że byłam dobrze do niej nastawiona. Bardzo chciałam ją poznać, bo wydawało mi się że skoro ma super syna to sama też jest super. Myliłam się…".

Dalej tłumaczy, że potem było już tylko gorzej. "W chwili gdy się poznaliśmy to wręcz widać było czasami, że jego matka nim manipuluje, tzn. próbuje...ale nie na tyle, by wiało to grozą, bo był odporny. Mamusia nieodpępowiona była jeszcze do niedawna, bo męża puściła kantem a cały jej świat to dzieci. Chciałaby najlepiej wiedzieć w jakich chodzą majtkach".

Zapytała innych użytkowniczek, czy one również traktowane są w taki sposób przez teściowe. "Czy jest tu jakaś inna synowa, która została potraktowana podobnie? Może wykształcenie nie takie prestiżowe jak synka albo miejscowość, gdzie mieszkają rodzice za bardzo się różni od wielkich miast?".

"Jej zazdrość nie znała granic"

W Polsce związki teściowych i synowych należą do jednych z najtrudniejszych spośród wszystkich rodzinnych relacji. Rzadko zdarza się, że te dwie kobiety pozostają w bliskiej zażyłości. Zazwyczaj żyją jak pies z kotem. Sytuacja jest napięta, a rozmowa pomiędzy nimi, to niekiedy prawdziwa batalia.

Kobiety pod postem autorki zaczęły dzielić się swoimi historiami z teściowymi. Większość z nich po prostu narzeka na swoje przyszywane matki. "Miałam bardziej przewalone niż inna synowa, gdyż zgarnęłam drugiego syna, tego który jako ostatni został nieustatkowany. Mógł częściej bywać u matki, a ona liczyła że to będzie trwało latami i on sobie nikogo nie znajdzie" – tłumaczy jedna z forumowiczek.

Kolejna internautka dodała: "U mnie niby podobnie, tylko że to ja złowiłam pierwszego synka. Byłam jego jedyna poważną dziewczyną. Jej zazdrość nie znała granic. To samotnie wychowująca matka która myślała, że dzieci będą z nią mieszkać do końca życia, a ja zniszczyłem jej misterny plan jako pierwsza".

"Nigdy do niej nie będę mówiła – mamo"

Użytkowniczka napisała na Kafeterii, że teściowa na początku ukrywała swoją zawiść. "Gdy przychodziłam nie dawała nam chwili wytchnienia, siedziała z nami w pokoju, abym przypadkiem nie dotknęła jej synka. Potem już dochodziło do kłótni, bo wtrącała się nawet w nasze wydatki gdy zostaliśmy narzeczeństwem. Teraz na szczęście mieszkamy bardzo daleko i widujemy się dwa, max trzy razy do roku i ten układ jest idealny" – kwituje kobieta.

Jedna z internautek twierdzi, że jest "złą" synową, ponieważ jest zbyt pewna siebie, szczera i nie daje sobie wejść na głowę. "Nie podlizuje się. Kontakty są poprawne, na ile tego wymaga dobre wychowanie i tyle. Nigdy do niej nie będę mówiła – mamo".

"U mnie trochę inaczej.Od początku byłam nastawiona dobrze do teściów. Wolałam spędzić święta u nich niż w domu rodzinnym. Niejednokrotnie jednak teściowa mnie zawiodła. Słyszałam jak mnie obgaduje czy ubliża wielokrotnie, a teść nie był lepszy. Mimo to udawała, że tego nie wiem, bo od męża słyszałam, że oni po prostu tacy są”. Po czym dodaje użytkowniczka forum: „Robiłam latami dobrą minę do złej gry, ale w końcu powiedziałam dość! Bez kłótni i wylewania żalu ograniczyłam kontakt do minimum. Teraz oni zabiegają o kontakt, a ja to olewam".

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Kobieta
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (13)