Przypadkowo wysłała własną matkę do komory gazowej. Rozdzierające serce wspomnienia ocalałej z Auschwitz
Kiedy Edith Eger trafiła do obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu, miała 16 lat. Jej rodzice zostali zamordowani przez hitlerowców, jej cudem udało się przeżyć. Edith przez lata nosiła w sobie tragedię, którą teraz postanowiła opisać w druzgoczącej książce. Kobieta wyznaje w niej, że przez jedno bezmyślne słowo przypadkowo wysłała własną matkę do komory gazowej.
08.09.2017 | aktual.: 08.09.2017 13:24
Kiedy razem z rodzicami przekraczała bramy obozu w Auschwitz, ojciec zwrócił jej uwagę na widniejący na bramie napis "Arbeit macht frei". – Widzisz – powiedział uspokajająco do nastoletniej córki. – To nie może być straszne miejsce. Będziemy musieli tylko trochę popracować aż do końca wojny – powiedział. Nie zdawał sobie sprawy, że już nigdy nie opuści tego miejsca.
W obozie znalazło się wielu członków rodziny Edith. Dziewczyna stanęła razem ze starszą siostrą Magdą i matką w rządku razem z innymi kobietami i dziećmi. Po kolei każda z nich podchodziła do mężczyzny o zimnym spojrzeniu. – Wówczas jeszcze nie wiedziałam, że ten człowiek to dr Josef Mengele, zwany Aniołem Śmierci – czytamy dziś relację kobiety dla brytyjskiego "The Guardian".
Edith wspomina, że kiedy dr Mengele pytał, kto z nich jest chory albo ma mniej lat niż 14 lub więcej niż 40, jego głos brzmiał niemal miło. Zgłaszającym się osobom wskazywał oddzielną kolejkę.
– Moja mama miała siwe włosy, ale gładką twarz. Mogła uchodzić za moją starszą siostrę – wspomina Edith. Matka kazała jej stanąć prosto i rozpiąć guzik bluzki, by wyglądała na starszą. Do dr Mendele podeszły we trzy - Magda, Edith i ich mama. Wówczas SS-man wskazał palcem na matkę Edith i zwrócił się do dziewczyny z pytaniem: – To twoja matka czy siostra?
– Trzymałam matkę za rękę. Ale nie myślałam o słowie, które mogłoby ją ochronić. W końcu powiedziałam: matka – opowiada Edith. W tej samej chwili, kiedy słowo zostało wypowiedziane, dziewczyna marzyła, by móc je cofnąć. Ale było już za późno. Matka została odesłana na lewo. Dziewczyna zdała sobie sprawę ze swojej tragicznej pomyłki i w rozpaczy rzuciła się za nią, lecz dr Mengele ją przytrzymał.
– Wkrótce zobaczysz matkę. Po prostu idzie wziąć prysznic – powiedział do niej.
Edith, tak Magda i trzecia z ich sióstr, Klara, przeżyły wojnę. Edith starała się wieść normalne życie. Dopiero niedawno, w wieku 90 lat, odważyła się opisać swoje doświadczenia z obozu w Auschwitz w książce pt. "The Choice" ("Wybór").
– Czy byłam w stanie ocalić swoją matkę? Być może. Mogę w nieskończoność obwiniać siebie za dokonanie złego wyboru. Albo mogę zaakceptować, że ważniejszą decyzję od dokonanej wówczas, gdy miałam 16 lat, byłam głodna i przerażona oraz otaczały nas psy i żołnierze z karabinami, dokonuję teraz - kiedy akceptuję, że jestem niedoskonałym człowiekiem. Jest to wybór, by przestać wciąż zadawać sobie pytanie, czy zasłużyłam na przeżycie. Wybór, by przestać uciekać przed przeszłością – wyznaje kobieta na łamach swojej książki.