Julia Mendel o mieszkańcach Chersonia. Tego boją się najbardziej
Była rzeczniczka prasowa ukraińskiego prezydenta, Julia Mendel, w rozmowie opowiedziała o obawach, które towarzyszą mieszkańcom jej rodzinnego Chersonia po wycofaniu się z miasta rosyjskich wojsk. "Nie wiemy, czego się po nich spodziewać" - powiedziała.
10.11.2022 | aktual.: 10.11.2022 18:58
W środę, 9 listopada, szef rosyjskiego ministerstwa obrony Siergiej Szojgu wydał rozkaz wycofania rosyjskich wojsk z Chersonia na lewy brzeg Dniepru. - Dla nas życie i zdrowie rosyjskich żołnierzy jest zawsze priorytetem - powiedział podczas odprawy. Choć początkowo strona ukraińska podchodziła do tych informacji sceptycznie, w amerykański Institute for the Study of War (ISW) ocenił, że Rosjanie faktycznie wycofują się z prawego brzegu rzeki.
W czwartek, 10 listopada, Mychajło Podolak, doradca prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego napisał na Twitterze, że Rosja chce zamienić Chersoń w "miasto śmierci". Podobne obawy mają także sami mieszkańcy miasta, o czym powiedziała w rozmowie z Onetem Julia Mendel, pochodząca z tej miejscowości była rzeczniczka prasowa ukraińskiego prezydenta.
Była rzeczka prezydenta Ukrainy o sytuacji w Chersoniu
"To, co się wczoraj wydarzyło, to wielkie wydarzenie i kolejny dowód na to, że armia ukraińska jest w stanie wyzwolić nasz kraj " - powiedziała Mendel w rozmowie z Onetem. Przyznała, że w jej rodzinnym Chersoniu wciąż jednak przebywają rosyjscy żołnierze, najprawdopodobniej ci zdemobilizowani.
Wcześniej, dziennikarka Oksana Naumowa w rozmowie z PAP mówiła, że Rosjan jest zdecydowanie mniej w mieście i poprzebierani w cywilne ubrania próbują udawać miejscowych. Dziennikarka wspomniała o obawach mieszkańców Chersonia, że działania Rosji mają być pułapką dla ukraińskiej armii.
Julia Mendel w rozmowie z Onetem stwierdziła, że Rosjanie opuszczający Chersoń i okoliczne miejscowości "działali w pośpiechu". "Zdaje się, że rosyjskim dowódcom zależało, by informacja o tej decyzji nie zdążyła dotrzeć do rosyjskich wojsk" - powiedziała.
Także i ona przyznała jednak, że Ukraińcy boją się kolejnego kroku Rosji i tego, że Chersoń ponownie stanie się miastem na linii frontu.
"Nie wiemy, czego się po nich spodziewać i jesteśmy ostrożni. Pamiętajmy, że siły rosyjskie nadal znajdują się w lewobrzeżnej Ukrainie, więc w każdej chwili mogą próbować zaatakować pobliskie miasta, choćby z dystansu" - powiedziała.
Mendel: Musimy mieć nadzieję
Była rzeczniczka Zełenskiego odniosła się także do wypowiedzi rosyjskiego gen. Siergieja Surowikina, który trzy tygodnie temu, w wywiadzie mówił o skomplikowanej sytuacji w Chersoniu i o "trudnych decyzjach" dot. już wtedy branej pod uwagę możliwości wycofania się z tego miasta. Po tych słowach analitycy wojskowi zaczęli podejrzewać, że Rosja prędzej zniszczy wszystko, niż odda Chersoń Ukrainie.
"Oczywiście, nie możemy bagatelizować Siergieja Surowikina, ale musimy mieć nadzieję" - powiedziała Mendel Onetowi. Dodała, że liczy na to, iż niedługo będzie mogła odwiedzić rodzinne miasto.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl