Narobił sobie długów. To był dopiero początek

Sylwester Maciejewski dzięki serialowi "Ranczo" szybko stał się rozpoznawalny. Aktor, który właśnie skończył 69 lat, w swoim życiu mierzył się z wieloma trudnościami. Jak sam przyznał, zanim dostał rolę w hicie TVP, grał epizodyczne role i miał problemy z płynnością finansową.

- Zastanawialiśmy się, co na drugi dzień włożymy do garnka. Pracowałem w teatrze, ale grałem raz, dwa razy w miesiącu. Mój telefon milczał. Zajmowałem się akwizycją, handlowałem winem, zabawkami odkurzaczami - wyznał w "Rewii" Maciejewski.

Zobacz też: Zagrała policjantkę Francescę. Tak wygląda dziś

W jednym z wywiadów Sylwester Maciejewski przyznał, że swą przyszłą żonę poznał w trakcie praktyk robotniczych w Teatrze Wielkim. Barbara tańczyła w zespole baletowym.

- Nie zakochaliśmy się w sobie od razu. Spotykaliśmy się, dużo rozmawialiśmy... Ona opowiadała mi o swoich problemach, ja jej o swoich. Po 10 latach coś się w nas otworzyło i pobraliśmy się - wspomniał w trakcie rozmowy z "Super Expressem".

W 2001 roku najbliższa mu osoba usłyszała smutną diagnozę. Żona Maciejewskiego zachorowała na nowotwór. Aktor narobił sobie długów, i aby je spłacić, próbował swoich sił w różnych zawodach. Jego los odmienił się w 2006 roku, kiedy dostał propozycję od twórców "Rancza". Na całe szczęście Barbara wygrała też walkę z podstępną chorobą.

Popularność "Rancza" sprawiła, że Maciejewski zaczął dostawać kolejne propozycje współpracy. Aktor pojawił się w takich serialach jak "Plebania", "Na Wspólnej", "Korona królów". Pracuje również w dubbingu - jego głos usłyszymy w wielu zagranicznych produkcjach skierowanych do najmłodszych widzów.

Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl