Blisko ludziRatownik medyczny: "Rumuńska partyzantka, prowizorka i stan wojny"

Ratownik medyczny: "Rumuńska partyzantka, prowizorka i stan wojny"

Jak działa polska służba zdrowia w dobie pandemii? Tego dowiadujemy się z doniesień pracowników szpitali. I nie wygląda to dobrze. Adam Piechnik, ratownik medyczny, pisze między innymi o stanie wojny. Jego zdaniem systemu ochrony zdrowia po prostu "nie ma".

Ratownik medyczny opisuje aktualną sytuację w Polsce
Ratownik medyczny opisuje aktualną sytuację w Polsce
Źródło zdjęć: © Getty Images
Agnieszka Mazur-Puchała

Od marca każdy dzień przynosi coraz bardziej niepokojące informacje na temat tego, jak funkcjonują przychodnie i szpitale w czasie pandemii. Brakuje lekarzy, pacjenci muszą korzystać z teleporad, odwoływane są wizyty i zabiegi. Do tego dochodzi brak miejsc w szpitalach w całym kraju.

Adam Piechnik o sytuacji w polskich szpitalach

Ratownik medyczny Adam Piechnik na swoim profilu na Facebooku dzieli się swoimi relacjami z "pola bitwy". Z jego najnowszego wpisu wyłania się niepokojący obraz.

"My tkwimy w tym aż po zlane potem uszy" – pisze Piechnik. "To wojna". Ratownik opisuje sytuacje, które najlepiej obrazują, jak obecnie działa polska służba zdrowia. Przez dyspozytorkę słyszy on hasła "nie obchodzi nas to, żaden ze szpitali w rejonie nie przyjmuje. Zostawiacie i odjeżdżacie" albo "w tej chwili w okolicy Warszawy szpitale nie mają żadnego wolnego respiratora".

Piechnik opisuje też sytuacje, w których sam brał udział:

"Chwilę temu, wracając parędziesiąt kilometrów w swój rejon, podjechaliśmy i zespołowi Pogotowia Ratunkowego od wieku godzin oczekującemu pod szpitalem z pacjentem, oddaliśmy swoje butle z tlenem (im się skończył). Więc teraz, chwilowo, swoich nie mamy...". Druga historia również brzmi niepokojąco: "Parę godzin wcześniej lekarz SOR zakomunikował nam, że przyjmie od nas naszego pacjenta pod warunkiem, że TYLKO Z NASZYM RESPIRATOREM... a my nie mamy przecież dwóch!".

Zobacz również:

Piechnik pisze wprost, że systemu ochrony zdrowia nie ma. "Jest rumuńska partyzantka, prowizorka i stan wojny". Ratownik zwraca uwagę, że już przed pandemią było za mało karetek. A teraz, gdy system "jest zdziesiątkowany", wiele samochodów po prostu stoi. "Bo karetka bez ratownika to tylko samochód" - dodaje.

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (203)