Blisko ludziRobin Hood i szeryf polskiego internetu. Tajemniczy człowiek ratuje przed hejterami

Robin Hood i szeryf polskiego internetu. Tajemniczy człowiek ratuje przed hejterami

Robin Hood i szeryf polskiego internetu. Tajemniczy człowiek ratuje przed hejterami
Źródło zdjęć: © Shutterstock.com
Marianna Fijewska
09.02.2019 14:53, aktualizacja: 09.02.2019 21:29

- Ludzie są przyzwyczajeni do bezkarności w internecie. Skoro potrafią jednak zwracać się do kogoś w obrzydliwy sposób na forach internetowych, to muszą wiedzieć, że mogą trafić na nas - opowiada tajemniczy mężczyzna, który pomaga ofiarom internetowej mowy nienawiści.

Patrycja Krzymińska dzięki zbiórce "Zapełnijmy ostatnią puszkę pana Prezydenta" zebrała 16 mln na WOŚP oraz ponad 6 mln na rzecz Europejskiego Centrum Solidarności. Dla wielu Polaków kobieta stała się bohaterką, jednak część internautów zaczęło agresywnie krytykować jej działania i obrażać ją w sieci. Krzymińska wyznała, że zgłosił się do niej pewien mężczyzna, który przedstawił się jako Aldo Raine - łowca hejterów.

- Powiedział, że pomoże mi uporać się ludźmi, którzy mnie obrażają. Nazywam go swoim rycerzem, ma niezwykłą skuteczność. Sprawia, że najgorsi hejterzy usuwają swoje wpisy, a później wysyłają mi wiadomości z przeprosinami - powiedziała Patrycja, dzięki której udało nam się skontaktować z tajemniczym mężczyzną i zadać mu kilka pytań.

Marianna Fijewska, Wirtualna Polska: Dlaczego zdecydowałeś się pomóc Patrycji?
Mężczyzna o pseudonimie Aldo Raine: Wiedzieliśmy, że dzieją się piękne rzeczy i że Patrycja stanie się symbolem podtrzymującym pamięć po Panu Prezydencie. Wtedy jeszcze nie miałem pojęcia, że cała ta akcja będzie początkiem. Początkiem wielu zmian. Także nawiązanie znajomości było spontaniczne, ale chemia zagrała od razu. Mamy do siebie zaufanie, więc poruszamy różne tematy. Wtedy wypłynął problem z absztyfikantami, którzy potrafią napisać wiadomości z niezbyt gentlemańskimi wypowiedziami. Opowiedziałem jej, że istnieje taka grupa fajnych ludzi, którzy nazywają mnie Aldo Raine. I że chętnie poznamy tych hejterów bliżej. Z imienia i nazwiska. Poprosiliśmy o linki do ich profili.

Co dalej dzieje się z tymi linkami?
Sprawa jest bardzo prosta. Ludzie są przyzwyczajeni do bezkarności w internecie. Na swoich zdjęciach profilowych pokazują swoje rodziny i piękne domy. Skoro potrafią zwracać się do kogoś w obrzydliwy sposób na forach internetowych, to muszą wiedzieć, że mogą trafić na nas. Wyjaśnię na przykładzie Ukrainki, którą wyzywał w sieci pewien mężczyzna. Namierzamy pięknego kawalera. Mieszka w dużym mieście X. Ma zakład jubilerski. Na zdjęciach bankiet, drinki z palemką i wizyty w zakładach pracy. Tworzymy sieć powiązań biznesowych, prywatnych, identyfikujemy otoczenie. Znajdujemy adresy mailowe, tworzymy informację na temat poczynań kawalera, dołączamy print screeny jako wiarygodny dowód. Trzymając palec nad ikonką "wyślij", dzwonimy. Przedstawiamy się i informujemy, że odliczamy czas. Oczekujemy publicznych przeprosin za skandaliczne zachowanie danej osoby. Jeśli nie - informacja płynie do pracodawcy, do partnerów biznesowych, wszędzie gdzie to możliwe. I będzie wstyd.

Jak reagują ludzie, gdy do nich dzwonicie?
Zawsze jest płacz. Zawsze są przeprosiny. Zawsze jest chęć pojednania. I tyle pozostaje z hejtu. Strach i tchórzostwo.

Udaje się panu namierzyć hejterów i poznać ich styl życia. Kim oni są?
Nie nazywałbym tych ludzi tylko hejterami. W nich jest mnóstwo kompleksów. Przeróżnych. Są wśród nich ludzie majętni i biedniejsi, kobiety i mężczyźni. Internet, który jest kopalnią wiedzy, stał się też niestety kopalnią gnoju i wyzwala w nas czyste zło. Dzieje się tak, ponieważ nie ma sankcji. Uważam, by nasi "rozmówcy" nie popełnili za szybko znów jakiejś gafy. Oni nie spodziewali się, że na świadomie zadany ból w internecie dostaną low-kicka w postaci stanowczej riposty. To są propozycje nie do odrzucenia. Zdaję sobie sprawę, że prawdopodobnie mało osób może nas pokochać za tę działalność. Nic sobie z tego nie robimy. Efekty są. Rozmowy przy kawie i kwiatki w lufach nie pomogą na tę degrengoladę.

Jakim kluczem wybieracie osoby, którym pomagacie?
Pomagamy wszystkim. Jesteśmy żołnierzami Patrycji, bo po pierwsze się lubimy, a po drugie trzeba uwalniać ją od problemów i dawać przestrzeń do robienia wielkich rzeczy. Chyba tylko nieliczni pamiętają, że dziewczyna zbudowała olbrzymią platformę pomocy dla ludzi. Nie chcę wyrokować, ale jestem przekonany, że coroczna zbiórka do "ostatniej puszki" będzie bić rekordy podobne do tych, które bije Jurek. Duża odpowiedzialność. Wspieram ją i będę wspierać.

Czy pan sam spotkał się kiedyś z hejtem internetowym?
Wplątałem się raz w bezsensowną dyskusję, a na koniec zostałem zwyzywany od najgorszych. Śmieję się w takich sytuacjach, bo to głupota totalna. Burza przeszłaby bokiem, ale ostatnie zdanie dotyczyło mojej rodziny. "No żesz ..." - pomyślałem. To już zbyt wiele. Wszedłem na profil owego mężczyzny. Stanowisko managerskie w "turbo hiper arcy korporacji”. Zadzwoniłem do działu HR firmy i zapytałem, czy nie chcieliby odsprzedać tego człowieka za wysokie odstępne? Poprosiłem, żeby poinformowali pracownika, że miała miejsce taka sytuacja. Po paru godzinach miałem na profilu "spowiedź i postanowienie poprawy".

Co sprawia, że ludzie hejtują?
Czasem jest to głupota, czyli bezsensowna chęć pokazania się "w tłumie". Jestem fajny, jestem kozak! Reszta małp się cieszy - bo ma małpie rozumy. To akurat jest mało niebezpieczne, chociaż w takim samym stopniu szkodliwe. Najgorsi są jednak ludzie, którzy naprawdę nienawidzą osób o innych kolorze skóry, naprawdę nienawidzą osób o innej orientacji seksualnej, o odmiennych poglądach politycznych. To jest problem głęboki jak Rów Mariański. Miną pokolenia, zanim to się zmieni. Mam jasno sprecyzowane poglądy polityczne, ale żeby rozwiać wątpliwości ... jeśli publicznie nawołujesz do ugotowania Donka Tuska w kotle smoły, a Jarkowi życzysz, żeby zginął w ruinach swoich niewybudowanych wieżowców ... Aldo Raine i jego drużyna niechybnie może "zapukać do twych drzwi".

W jaki sposób funkcjonujecie? To wolontariat?
W obecnej chwili jeszcze tak, ale na dniach zapadną decyzje o utworzeniu fundacji lub działalności, która mogłaby pozwolić nam na funkcjonowanie w tej przestrzeni 24 godziny na dobę. Myślę, że zdobędziemy środki na nasze działania. Czas pokaże.

Czy daje się namierzyć wszystkich hejterów?
Wszystkich, którzy mają dość odwagi, żeby stroszyć pióra pod własnym szyldem. W większości przypadków są to fałszywe konta, a z avatarami nie ma co dyskutować. No ale mamy XXI wiek. Znajdziemy sposób też na tych odważniaków siedzących przed komputerami w majtach w grochy z oranżadą i pajdą podwawelskiej. Bądźcie tego pewni.

Jakie masz zdanie na temat takiej pomocy? Prześlij nam spostrzeżenia przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (813)
Zobacz także