Została sama po 12 latach. "Żona Miami" podsumowała byłego
"Faceci przychodzą taki kryzys. Myślą, że gdzieś indziej jest coś lepszego" - tak o odejściu Rodrigo mówi Helenda Deeds. Rozstanie uczestniczki programu "Żony Miami" było dla wszystkich sporym zaskoczeniem. Gwiazda programu ujawniła, jakie ma dziś relacje z eks.
31.07.2024 | aktual.: 31.07.2024 15:52
"Żony Miami" to show TVN, w którym pokazywano codzienność Polek, które żyją w Stanach Zjednoczonych i wiodą często dostatnie życie u boku amerykańskich milionerów.
Jedną z uczestniczek programu była Helenda Deeds i jej partner Rodrigo Iglesias. Choć wydawało się, że ich życie jest nieustanną sielanką, prawda okazała się nieco inna. Sama Helena w rozmowie z Pomponikiem przyznała, że jej mąż spotyka się z prostytutkami, jednak z racji braku zaangażowania psychicznego w te relacje, nie było to dla niej problemem.
- To były takie płatne prostytutki. Jeśli ktoś zdradza i idzie za tym jakieś uczucie, to jest gorzej, ale jak tylko płaci i wychodzi, to jest po prostu sport - mówiła.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rozstała się z Rodrigo
Helena Deeds jest dobrze znana widzom programu "Żony Miami", w którym występowała wraz ze swoim mężem Rodrigo. Jakiś czas temu okazało się, że para już nie jest razem.
Obecnie nie mieszkają już razem. W najnowszym wywiadzie dla Kozaczka Helena opowiedziała o tym, jak teraz wygląda ich relacja.
"Nic nie trwa wiecznie. Byliśmy razem 12 lat, dzień i noc 24/7. Mieliśmy bardzo udany związek. Jak widzę po moich koleżankach, to one mają tak, że on idzie na golfa z kolegami, ona idzie robić pazury z koleżankami. My robiliśmy wszystko razem. Jeździliśmy na koniach, chodziliśmy na jogę, razem do pracy, razem z psem nad ocean. On gotował, ja sprzątałam po nim, bo on robił straszny bałagan" - przekonuje.
Zostali przyjaciółmi
Rozstanie pary było sporym zaskoczeniem dla widzów programu. Rodrigo zostawił ją, bo - jak uważa - przechodził "męski kryzys". "Nie wiem co się stało, wydaje mi się, że faceci przychodzą taki kryzys, myślą, że gdzieś indziej jest coś lepszego. Wyjechał do Kostaryki. Na początku nie było łatwo, bo się człowiek przyzwyczaja" - wyznała.
Teraz obydwoje są jednak w dobrych relacjach. "Jesteśmy przyjaciółmi. Ja jeżdżę do Kostaryki, on przyjeżdża. Nie czuję żalu, widocznie tak miało być, wiem, że nic nie trwa wiecznie" - podsumowała.