Rosjanie masowo pobierają krew Ukraińców. Oto ich cel

Rosjanie na okupowanych terytoriach Ukrainy zmuszają dzieci do oddawania krwi dla żołnierzy. Doniesienia przekazała podczas konferencji prasowej Wira Jastrebowa, dyrektorka Wschodniej Grupy Obrony Praw Człowieka, cytowana przez agencję Unian.

Dzieci z okupowanych terenów Ukrainy mają oddawać krew dla rosyjskich żołnierzy
Dzieci z okupowanych terenów Ukrainy mają oddawać krew dla rosyjskich żołnierzy
Źródło zdjęć: © East News

24.03.2023 | aktual.: 24.03.2023 09:56

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Wira Jastrebowa, dyrektorka Wschodniej Grupy Obrony Praw Człowieka, opowiedziała podczas konferencji prasowej w centrum medialnym "Ukraina-Odessa" o sytuacji ludności cywilnej na terytoriach okupowanych przez Rosjan.

Wira Jastrebowa: Miejscowa ludność jest im obojętna

Dyrektorka ujawniła m.in., że "okupanci przymusowo wysyłają ukraińskie dzieci, uczniów i studentów na oddawanie krwi dla swoich żołnierzy". - Lubią mówić: "wszystko dla frontu, wszystko dla zwycięstwa". Miejscowa ludność jest im obojętna, traktują ich jak surowiec - podkreśliła.

Według jej relacji, na zajętych przez Rosjan terytoriach osoby cywilne cierpią również z powodu niskiej dostępności leków, w tym dla pacjentów przewlekle chorych. Jastrebowa wymieniła chociażby antybiotyki, leki przeciwbólowe, ale również leki dla cukrzyków.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Oddawanie krwi dla rosyjskich żołnierzy. Okupanci stosują przymus

Doniesienia o zmuszaniu cywili do oddawania krwi dla rosyjskich żołnierzy nie są nowością. Według informacji przekazanych przez mera okupowanego Mariupola Petra Andriuszczenki, rosyjskie władze w mieście zmuszają cywili do oddawania krwi. Podobnie dzieje się w innych miastach na okupowanych terenach obwodu donieckiego, Manguszu i Nikolskim.

Ukraińska rzeczniczka praw obywatelskich Ludmyła Denisowa informowała o tym również już rok temu. W kwietniu 2022 roku Rosjanie z obwodu donieckiego i ługańskiego mieli zmuszać studentów do masowego oddawania krwi dla żołnierzy. Potwierdzono wtedy co najmniej 700 takich przypadków.

Miesiąc później Denisowa również donosiła o "przymusowej akcji krwiodawstwa" na Krymie. "By napełnić bank krwi, okupacyjne władze żądają od przedsiębiorców, by oddelegowywali pracowników do punktów oddawania krwi. Dawcą może być każdy - żadna dokumentacja medyczna nie jest wymagana, nie prowadzone są badania" - pisze rzeczniczka. "By nie stracić pracy, ludzie są zmuszeni do tego, by stawać się dawcami" - podkreśliła.

Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl