Rozebrała się dla "CKM-u". "Dostałam więcej niż za medal olimpijski"

Sylwia Gruchała 6 listopada kończy 42 lata. Polska florecistka jest dwukrotną medalistką olimpijską i wielokrotną medalistką mistrzostw świata i Europy. Słynna sportsmenka ma za sobą trudne dzieciństwo i burzliwe doświadczenia w związku. A także sesję dla "CKM-u", której dziś żałuje.

Sylwia Gruchała ma na swoim koncie dwa medale olimpijskie
Sylwia Gruchała ma na swoim koncie dwa medale olimpijskie
Źródło zdjęć: © AKPA

06.11.2023 | aktual.: 06.11.2023 09:32

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Sylwia Gruchała skończyła 42 lata. Polska florecistka zyskała sławę w 1996 roku, gdy wywalczyła brązowy medal w mistrzostwach świata do lat 17. Cztery razy startowała w Igrzyskach Olimpijskich, a dwukrotnie zdobyła medal. W 2000 roku w Sydney wywalczyła srebrny medal w konkurencji floret drużynowo, z kolei w Atenach, w 2004 r., brąz w indywidualnym turnieju florecistek. Ma na swoim koncie także 15 medali mistrzostw świata i Europy.

Sylwia Gruchała kończy 42 lata

Malo kto wie jednak, że Gruchała ma za sobą trudne doświadczenia w dzieciństwie. Kiedy przyszła sportsmenka miała sześć lat, jej matka oznajmiła, że wyjeżdża do USA, skąd już nie wróciła. Dziewczynką zajął się ojciec, który zmarł, gdy córka miała 15 lat.

"Wiadomo, że jeden człowiek nie jest w stanie zastąpić obojga rodziców. Tata był bardziej mamą niż tatą. To był bardzo wrażliwy, delikatny, łagodny człowiek. Kochał miłością bezwarunkową. Byłam z nim bardzo związana, tęsknię za nim do dziś. Bardzo wiele od niego dostałam. Ta sytuacja była dla niego bardzo dużym obciążeniem. Miał nie tylko mnie, ale i mojego brata oraz dwie siostry. Dlatego kobieta byłaby dla niego dużym wsparciem, oczywiście gdyby była obecna fizycznie. Pewnie wtedy dłużej by żył" - mówiła Gruchała w wywiadzie z Onetem.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Na łamach innych mediów ujawniała, że ma sporadyczny kontakt z matką, jednak dziś nie ma do niej żalu. "Wybaczyłam, zrozumiałam, dlaczego to zrobiła. Gdy ona miała dwa latka, straciła swoją mamę. I tu chyba tkwi klucz do tej układanki" - podkreślała w "Przeglądzie Sportowym".

Sylwia Gruchała miała burzliwe życie prywatne

Odnosząca duże sukcesy sportowe florecistka ma za sobą również burzliwe życie prywatne. Do 2010 roku była w związku na odległość z Luigim Tarantino, włoskim szablistą. Jak podkreślała w wywiadach, to negatywnie wpłynęło na jej karierę.

Trzy lata później wzięła ślub z szablistą Markiem Bączkiem, z którym doczekała się córki Julii. Również ten związek nie przetrwał. Mimo że parę miały łączyć dobre relacje, w mediach pojawiły się informacje o próbie ograniczenia praw rodzicielskich przez Gruchałę byłemu mężowi. Bączek podkreślał, że chodziło o spór o alimenty.

"Zaczęło się od momentu, kiedy nie chciałem dać Sylwii pieniędzy na kupno działki z byłym partnerem, również Markiem. Płacę alimenty, ale ciągle jej mało. Nie mam obowiązku utrzymywać mojej byłej żony" - mówił w "Twoim Imperium". Podkreślał też, że jest dobrym ojcem i nie zgadza się z postępowaniem Gruchały.

Dzisiaj sportsmenka żyje z dala od show-biznesu. Zanim się wycofała, wzięła udział m.in. w sesji do "CKM". Po latach żałowała jednak okładki z 2008 roku: "Gdybym mogła cofnąć czas, nie podjęłabym decyzji o sesji zdjęciowej w 'CKM-ie'".

"Dzisiaj dochodzę do wniosku, że to nie do końca byłam ja. Kiedyś, gdzieś w życiu, pogubiłam się, dlatego myśląc o tych zdjęciach, czuję pewien dyskomfort" - mówiła w weszlo.com.

Dodała jednak, że zarobiła "więcej niż dostała od państwa za brązowy medal igrzysk w Atenach". "Sama negocjowałam z 'CKM-em' i wywalczyłam najwyższą jak na tamte czasy gażę za sesję w bikini".

Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Komentarze (136)