Ruch Lekarze Kobietom ma kłopot. Brakuje rąk do pracy
Wraz z końcem lipca 2017 r. skończył się dostęp do pigułek "dzień po" w Polsce. Kobiety nie mogą kupić ich bez recepty. Oznacza to niewyobrażalny stres, kiedy chce się samodzielnie decydować o założeniu rodziny. Na ratunek Polkom ruszył oddolny ruch lekarzy, którzy za darmo lub symboliczną złotówkę wypisują im recepty. Niestety, nie ma ich wielu. Ruch prosi więc o pomoc.
"Potrzebujemy rozgłosu – od ostatniej aktualizacji mapy nie zgłosił się do nas żaden lekarz z nowej miejscowości" – brzmi apel inicjatywy "Lekarze Kobietom". Do tej pory grupę medyków tworzy ok. 200 osób, to lekarze, lekarki i studenci. A jednak to wciąż za mało, potrzebujących Polek jest o wiele więcej. "W szczególności dotyczy to kobiet, które żyją w mniejszych miejscowościach, z dala od dużych ośrodków. Dziś powinniśmy opublikować zaktualizowaną mapę z nowymi lokalizacjami, ale nie zrobimy tego, dlatego że w przeciągu ostatniego tygodnia nie zgłosił się do nas lekarz z miejscowości, której nie ma na naszej liście" – czytamy.
Mimo że Lekarze Kobietom cieszy się popularnością w mediach społecznościowych, to trudno już się poza nie wydostać. Szanse zwiększą się, gdy prośba pojawi się na dziesiątkach "tablic" Facebooka, Twittera i Instagrama. Informacja może wtedy dotrzeć, różnymi drogami, do lekarzy, którzy o inicjatywie dotąd nie słyszeli. Słyszał za to na pewno resort zdrowia. Rzeczniczka ministerstwa w rozmowie z Polską Agencją Prasową stwierdziła, że "lekarze muszą wykonywać swój zawód zgodnie z obowiązującymi przepisami". W przysiędze Hipokratesa jest z kolei następujący fragment: "Służyć życiu i zdrowiu ludzkiemu, według najlepszej wiedzy przeciwdziałać cierpieniu i zapobiegać chorobom, a chorym nieść pomoc bez żadnych różnic".
W pomoc Polkom zaangażowały się Kobiety na Falach (Women on Waves) – współpracują z lekarzami, wystawiającymi recepty elektroniczne. Jak mówiła nam szefowa organizacji Rebecca Gomperts, miesięcznie dostaje setki maili z Polski. Wsparcia udzieliła też brytyjska sieć drogerii SuperDrug. "Obniżyła koszt pigułki z 25 do 13,49 funtów. To odpowiedź na ruch prawicowego rządu Polski, który rozpoczyna 'kontrrewolucję seksualną'" – informowały wyspiarskie media. O dostęp do legalnej i bezpiecznej aborcji walczą ruchy Ratujmy Kobiety, Dziewuchy Dziewuchom i Ogólnopolski Strajk Kobiet. W połowie października odbędzie się kolejny "czarny dzień", tym razem wypadnie we wtorek.