Blisko ludzi"Rzuciłam pracę w korporacji i pracuję na kasie. Dobrze mi z tym"

"Rzuciłam pracę w korporacji i pracuję na kasie. Dobrze mi z tym"

Pracowała w dużej firmie przez 6 lat. Po 12 godzin dziennie, nawet wtedy, gdy na świat przyszedł jej syn i wróciła z urlopu macierzyńskiego. Stres związany z pracą w korporacji przypłaciła zdrowiem. W końcu powiedziała "dość". Dziś jest kasjerką w supermarkecie i w końcu może odetchnąć.

"Rzuciłam pracę w korporacji i pracuję na kasie. Dobrze mi z tym"
Źródło zdjęć: © East News

10.06.2019 12:24

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Praca w korporacji – jedni sobie chwalą i z dużymi firmami wiążą swoją przyszłość. Drudzy nie mogą znieść tempa pracy, deadlinów, atmosfery. Wśród tych drugich jest jedna z użytkowniczek forum Kafeteria. Kobieta przyznała, że po 6 latach w korporacji miała dość. Któregoś dnia poszła do sklepu i zobaczyła ogłoszenie o rekrutacji. I tak biurko zamieniła na kasę w supermarkecie. Nigdy nie była szczęśliwsza.

– Pracuję już tak 4 miesiące i od 4 miesięcy jestem wypoczęta psychicznie i fizycznie w sumie też. Wolny czas poświęcam w końcu dziecku, nadrabiam czas, który poświęcałam tamtej pracy. Mój mąż mnie wspiera, ale rodzice twierdzą, że jestem głupia i jak ja mogłam tak zrobić. Ciągle mi to wypominają... Pochodzę z rodziny, gdzie jako pierwsza w sumie wybiłam się i robiłam jakaś tam karierę, a tu nagle supermarket – pisze internautka na forum Kafeteria.

Jej wpis wywołał rozgorzałą dyskusję. Bo choć jedni stwierdzili, że nigdy nie zrezygnowaliby z pracy w korpo, bo wolą stres, korporacyjne intrygi i sporą kasę niż ból kręgosłupa i niskie wynagrodzenie, inni pogratulowali autorce odwagi. W końcu niecodziennie rzuca się wszystko dla stanowiska, które w społecznej świadomości często jest traktowane jak "gorsze".

– Jesteś bardzo odważna. Po pierwsze odważyłaś się na zmianę, po drugie na zmianę teoretycznie na gorsze. Po trzecie napisałaś to tu na Kafeterii. Po czwarte jesteś zadowolona z wyboru. A opinia ludzi przy tym nic nie znaczy – zauważył jeden z forumowiczów.

Jak podkreśla autorka wpisu, to nie post o tym, jakie korporacje są złe i dlaczego należy od nich jak najdalej uciekać. Wręcz przeciwnie – to historia, że każdy może zmienić swoje życie, niezależnie od statusu, wykształcenia, zarobków. Bo szczęścia nie powinno się mierzyć stanem konta, a poczuciem spełnienia i samozadowolenia.

Jeśli dla kogoś szczytem marzeń jest praca w korporacji, dążenie do awansu, firmowe imprezy, spotkania i raporty – na zdrowie! A jeśli ktoś chce od tego uciec i zmienić swoje życie o 180 stopni – ma do tego pełne prawo i nikt nie powinien krytykować jego wyboru. Jak podkreślają użytkownicy Kafeterii, nie marnujmy energii na ocenianie wyborów innych. Zamiast tego skupmy się na własnym szczęściu.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Komentarze (91)