Niezwykła pani na Puławach. Korzystała z życia nie tylko w alkowie
Romansująca na prawo i lewo księżna była wielką patriotką, choć o Polskę walczyła nietypowymi metodami. Izabela Czartoryska żyła długo i... interesująco.
Izabela Czartoryska nie była pięknością. Sama o sobie pisała: "Piękną nigdy nie byłam, ale często bywałam ładną. Mam piękne oczy, a że się w nich wszystkie uczucia duszy malują – wyraz twarzy mojej bywa zajmujący. (…) Raczej słusznego jestem wzrostu aniżeli mała, kibić mam wysmukłą, gors może za chudy, rękę brzydką, ale za to nóżkę prześliczną i wiele wdzięku w ruchach. Twarz moja podobna w tym do umysłu – największy obojga powab zależał na zręczności, z jaką umiałam podwoić ich wartość". Słynna księżna, która do historii przeszła jako pani na Puławach, lubiła się jednak otaczać pięknymi rzeczami.
Jej pasja kolekcjonerska w połączeniu z pokaźnym zapleczem finansowym (Izabela była żoną księcia Adama Kazimierza Czartoryskiego) zaowocowały powstaniem bardzo niezwykłego zbioru – nawet jak na realia przełomu XVIII i XIX wieku. Księżna – jak na oświeceniową arystokratkę przystało – gromadziła dzieła sztuki i rozmaite pamiątki. W jej kolekcji znalazła się nawet… cegła. A wszystko to było wyrazem jej gorliwego patriotyzmu.
Rokokowa trzpiotka
Urodzona 31 marca 1745 roku w Warszawie Izabela Czartoryska niewątpliwie była bowiem wielką patriotką, która uczestniczyła aktywnie w najważniejszych wydarzeniach swojej epoki. Co ciekawe, początkowo nic nie zapowiadało, że stanie się jedną z najpotężniejszych kobiet w oświeceniowej Polsce.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czytaj też: Łamanie kołem – najgorsza tortura w dziejach?
Osierocona przez matkę, Antoninę z Czartoryskich, tuż po narodzinach, Izabela nie zaznała matczynego ciepła również od kolejnej żony ojca – Konstancji. Macocha zmarła zaledwie dwa lata później. W efekcie jedyna córka Jana Jerzego Flemminga wychowywała się głównie na dworze babki, Eleonory z Waldsteinów Czartoryskiej. Nie zdobyła tam właściwie żadnego wykształcenia. Ba, ponieważ jej ojciec pochodził z Prus, nie miała nawet silnego poczucia polskości!
Nie była też urodziwa. Za to stanowiła doskonałą partię (na dodatek była jedynaczką), więc już w wieku 15 lat stanęła na ślubnym kobiercu. 19 listopada 1761 roku wyszła za mąż za księcia Adama Kazimierza Czartoryskiego. Helena Wereszycka pisała: "Zeszpecona ospą, z rzadkimi kosmykami włosów, brzydka, nie podobała się wykształconemu i rokującemu piękne nadzieje młodzieńcowi, skutkiem czego ich pożycie w pierwszym okresie nie rozwijało się zbyt harmonijnie".
Bynajmniej nie sprawiło to, że Izabela narzekała na brak atencji ze strony mężczyzn. W późniejszych latach za cichym przyzwoleniem (w niektórych przypadkach zaś wręcz zachętą) męża wdawała się w liczne romanse (m.in. ze Stanisławem Augustem Poniatowskim, a także ambasadorem Mikołajem Repninem, z którym doczekała się syna, Adama Jerzego; z jej siedmiorga dzieci każde miało innego ojca). Zresztą korzystała z życia nie tylko w alkowie.
Podróżowała po całej Europie, poznawała wpływowych ludzi (m.in. Jeana-Jacquesa Rousseau czy Beniamina Franklina) i nowe idee. "Poznane we Francji i Anglii nowinki zaszczepiała w rodzimym krajobrazie" – mówiła dr Maria Czeppe w audycji Polskiego Radia Kronika niezwykłych Polaków.
Kobieta oświecenia
Niewiele brakowało, by Izabela Czartoryska została królową Polski. Jej mąż był niemal o krok od otrzymania korony, ale ostatecznie otrzymał ją inny kuzyn księżnej – Stanisław August Poniatowski. Ona sama raczej nieszczególnie się tym przejęła. Wraz z mężem prowadziła bardzo aktywne życie towarzyskie w Pałacu Błękitnym w Warszawie, gdzie często gościli monarchę. Występowała w amatorskich przedstawieniach teatralnych, a w swojej letniej posiadłości w podwarszawskich Powązkach urządzała wspaniałe przyjęcia, którymi zachwycał się brytyjski historyk i podróżnik William Coxe.
Ten okres beztroski i zabawy przerwała rodzinna tragedia. Na początku 1780 roku w wyniku nieszczęśliwego wypadku zmarła najstarsza córka Izabeli, Teresa. Sukienka dziewczynki zajęła się od ognia z kominka. Co gorsza, krótko potem księżna straciła też najmłodsze dziecko – nowo narodzoną córeczkę Gabrielę. Czartoryska bardzo to przeżyła. Za sprawą męża coraz bardziej interesowała się też polityką.
A w kraju dużo się wówczas działo. Czartoryska – jako żona księcia Adama Kazimierza– należała do stronnictwa politycznego Familii, walczącego o wprowadzenie w Polsce dużych reform społeczno-ustrojowych. Małżonkom coraz mniej po drodze było ze Stanisławem Augustem Poniatowskim. Czartoryski przeszedł do opozycji antykrólewskiej, zwanej partią galicyjską – a wraz z nim jego żona. Aby podkreślić swą odrębność, Czartoryscy przenieśli swoją siedzibę do Puław. Andrzej Stroynowski pisze:
"Przenosząc się do Puław, zyskali możliwość formowania i nieskrępowanego lansowania koncepcji 'arystokratycznego republikanizmu', który zmierzał do przełamania anarchii i wprowadzenia oligarchii 'rządnej'. Puławy w myśl intencji Czartoryskich miały jednak stać się głównie ośrodkiem takiego oddziaływania na prowincję, by przeciwstawić ją Warszawie. Wyrażało to dążenie Czartoryskich do nadania opozycji miana 'patriotycznej' i zepchnięcia tym samym króla na pozycje 'kosmopolityczne'".
Dusza kolekcjonerki
Mimo konfliktów z królem Czartoryscy byli zwolennikami reform Sejmu Wielkiego, a uchwalenie Konstytucji 3 maja przyjęli entuzjastycznie. W 1792 roku zaangażowali się w insurekcję kościuszkowską – za co spotkała ich zemsta. Rosjanie splądrowali i zburzyli ich puławski majątek. Małżonkowie przeczekali ten gorący czas zagranicą. Do Polski wrócili w czerwcu 1796 roku – już po III rozbiorze. Na ocalenia Polski było już za późno. Jednak Izabela postanowiła ratować, co się da.
Nie bez powodu Puławy w latach świetności nazywano "polskimi Atenami". Księżna postanowiła odbudować rezydencję. I nie tylko ją. To właśnie wówczas wpadła na pomysł stworzenia pierwszego w kraju muzeum. "Wtedy mi pierwszy raz ta myśl przyszła, żeby zbierać pamiątki polskie, które potomności powierzam (…). Niech te wspomnienia osłodzą teraźniejsze czasy, niech chwałę ich wiek wiekowi podaje" – zanotowała w pamiętniku. Jednak jej dusza kolekcjonerki dawała o sobie znać już wcześniej. Krzysztof P. Czyżewski w powieści "Izabela i sześć zaginionych koron" opisuje to następująco:
"Izabela wcale nie kryła się z tym, że jej największą – no, może oprócz młodych, przystojnych mężczyzn – słabością było zbieractwo. Kolekcjonowała pamiątki po sławnych ludziach, władcach, pisarzach, odkrywcach. (…) W swoim pałacu w Puławach zrobiła miejsce zarówno dla unikalnych kosztowności, wiekowych rzeźb i obrazów, zbroi, mieczy, pałaszy, buław i historycznych chorągwi, jak i dla eksponatów o wartości głównie sentymentalnej".
"Te pierwsze miały zachwycać licznie przybywających gości i budować pozycję księżnej w światku kolekcjonerskim, ale to z tych drugich cieszyła się najbardziej (…). Takimi trofeami były zatem papierośnice, kielichy, buty, biżuteria, a nawet gałka od łóżka czy noga od krzesła. Niewielu wiedziało o tym, że zbierała też samych sławnych ludzi, znaczy się to, co po nich pozostało: włosy, kości, a jak się trafiło, to i całą czaszkę".
"Ojczyzno, nie mogłam Ciebie obronić, niechaj Cię przynajmniej uwiecznię"
W 1798 roku na zlecenie Izabeli zaczęto budować w Puławach Świątynię Sybilli, w której księżna zamierzała stworzyć niezwykłą galerię. Miała ona przedstawiać historię Polski od najdawniejszych czasów aż po upadek kraju. Muzeum Czartoryskiej było jednym z pierwszych takich przybytków w Europie. Miało nawet swojego kustosza!
Wśród zgromadzonych tam zabytków i pamiątek były rękopisy, relikwiarze, szkatuła królewska, rozmaite trofea, tarcze i zbroje. Nie wszystkie te skarby były prawdziwe. W pogoni za spektakularnymi eksponatami księżna do Świątyni Sybilli wstawiła m.in. sfałszowane miecze, które Władysław Jagiełło otrzymał od Krzyżaków przed bitwą pod Grunwaldem, a także rzekome szable królów Stefana Batorego i Jana III Sobieskiego.
Do końca swojego długiego życia (zmarła 17 czerwca 1835 roku w wieku 90 lat) Izabela nie zaprzestała powiększania swej imponującej kolekcji. Zresztą nie sprowadzała się ona jedynie do pamiątek po Polsce w Świątyni Sybilli. Drugim opus magnum księżnej Czartoryskiej był Dom Gotycki wzniesiony tuż obok muzeum, w którym znalazły się arcydzieła światowej sztuki, np. słynna Dama z Gronostajem Leonarda da Vinci, Krajobraz z miłosiernym Samarytaninem Rembrandta czy Portret młodzieńca Rafaela Santi.
Część artefaktów z jej niezwykłych kolekcji, m.in. krzesło Shakespeare’a, do dziś znajduje się w zbiorach Muzeum Czartoryskich w Krakowie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl