Schronisko zostało zalane. "To były ogromne emocje"

Od samego rana w sobotę 14 września psy wyczuwały zagrożenie. Nie były sobą. Każdy z nich zachowywał się inaczej niż zwykle. Jeden z psiaków wpadł w stupor i mimo podwyższającej się wody tkwił w jednym miejscu jak wodowskaz. Po łapach można było poznać, jaki jest jej poziom. Dopiero gdy sięgnęła kłębu, pozwolił się ewakuować.

Schronisko zostało zalane. "To były ogromne emocje"Powódź zalała schronisko w Konradowej
Źródło zdjęć: © Archiwum prywatne
6

Schronisko dla zwierząt w Konradowej pod Nysą na Opolszczyźnie było najprawdopodobniej pierwszym w Polsce dotkniętym przez powódź. Jest to schronisko gminne, czyli obsługuje siedem gmin, które partycypują w kosztach jego utrzymania.

Gdy przyjechałam do schroniska 20 września w piątek, trwało oczyszczanie terenu, przychodzili też nowi wolontariusze do pomocy. W budynku administracyjnym odszukałam dyrekcję i poznałam też człowieka – legendę dla nysian, Pana Poloneza, jak mówią miejscowi. Stanisław Rogulski nadal jeździ tym cudem polskiej motoryzacji, jest społecznikiem, dla którego nie ma rzeczy niemożliwych – "żywym pomnikiem", co mocno podkreślała Małgorzata Jurkowska, dyrektorka Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Konradowej, k. Nysy.

Były ratownik WOPR, dziś pan 80-letni, jeździ po Nysie i okolicy, i z samochodu przekazuje aktualne ogłoszenia (ma też własną audycję w Radio ONY). Właśnie podawał informację, że są potrzebne ręce do pomocy w schronisku. Tu w Konradowej tych rąk potrzeba, bo zalało budynek i posesję z boksami, budami, wybiegami dla psów (kotów tu nie ma).

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Pasja jest kobietą". Marzena Figiel-Strzała o trudnej pracy reporterki

– Małgorzata Jurkowska: Niektóre z psów wpadały w panikę, część zamieniała się w posągi, które trzeba było przenosić jak figurki, a dużo psów płakało. Miałam mocno w głowie historię z powodzi w 1997 roku. Schroniskiem zarządzali wtedy inni ludzie i wiele psów się potopiło, ponieważ nie zostały wypuszczone z klatek. Dlatego, gdy widzę tę falę hejtu, jaka wylewa się na schronisko w Kłodzku, gdzie pracownicy otworzyli boksy, by wypuścić zwierzęta to mówię: - zrobili, co mogli najlepszego!

W sobotę mocno lało. Woda wzbierała a pięć dwutygodniowych szczeniaczków właśnie wtedy otworzyło oczy. Zostały przywiezione dzień wcześniej z ich matką. Łącznie w obiekcie przebywało ok. 50 zwierzaków, które tego dnia zostały ewakuowane do innych placówek, czy domów tymczasowych. Dwadzieścia sześć trafiło do Opola, dwanaście przygarnęli pracownicy schroniska w Konradowej, cztery trafiły do Stowarzyszenia Pomocy Zwierzętom ŁAPA, a suczka z maluchami do domu tymczasowego. Przyjechali ludzie z Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami z Opola i pomagali w ewakuacji.

– Małgorzata Jurkowska: To nie są zwykli ludzie. To są aniołowie, które mają pochowane skrzydła. Muszę kiedyś do nich wpaść i sprawdzić, w której szafie je trzymają!

Powódź zalała schronisko w Konradowej
Powódź zalała schronisko w Konradowej © Archiwum prywatne

Pracownicy schroniska ratowali zwierzęta a TOZ organizował pomoc. Szybko się zjechały różne prywatne samochody. Problem był z załadunkiem psów. Nikt obcy przecież nie mógł podejść do klatek. Zwierzęta były w stresie, panice, agresji. Tylko sami pracownicy czteroosobowo wyciągali opierających się podopiecznych. Niektóre gryzły, inne obsikiwały ludzi, trzeba było też wybranym podać środki uspokajające.

Małgorzata Jurkowska: To były ogromne emocje. Raz na jakiś czas płakałam, bo trzeba było wypuścić z siebie ten nadmiar stresu. Uspokajałam się i działałam dalej. Jak ja płakałam, to Ania [pracownik schroniska] była spokojna, a potem odwrotnie.

Schronisko w dużej mierze zostało uratowane przed katastrofalnym zalaniem dzięki wiceburmistrzowi Nysy, Markowi Rymarzowi, który zorganizował szybką pomoc. Pojawili się strażacy, którzy ustawili dodatkowe worki.

Placówka w Konradowej otrzymała bardzo duże wsparcie rzeczowe i finansowe. Obecnie te środki są przekierowywane do innych schronisk będących w potrzebie. Na przykład nadmiar karmy, której po prostu nie było gdzie składować. Infrastruktura wymaga bowiem oczyszczenia, wyrzucenia śmieci, wyczyszczenia, dezynfekcji i zorganizowania nowych boksów, bud oraz suchych pomieszczeń na składowanie żywności dla zwierząt. Plan jest taki, żeby zrobić pierwsze trzy kojce, żeby Misio, Niuniuś, Orso i Misiek wrócili do domu, bo wymagają największej troski. Trzeba też pomału odciążać tych, którzy tymczasowo się zaopiekowali zwierzętami.

– Jestem tak wdzięczna ludziom! Na przykład pani Mirce z Państwowej Inspekcji Weterynaryjnej z Opola, do której zadzwoniłam z prośbą, by pomogła zorganizować jakiś ciągnik z przyczepą do załadowania odpadów. Nie dość, że załatwiła, to jeszcze z "łyżką". Przyjechali, ładowali i wywozili. Ile to nam pracy zaoszczędziło! - mówi Małgorzata Jurkowska.

Wszystkie psy zostały uratowane i wkrótce wrócą do domu, bo takie jest właśnie schronisko w Konradowej – pełne domowego ciepła, serca i życzliwości. Psy ślepe, niepełnosprawne mają tu swoje "Staruszkowo" z pokoikami i każdy z osobnym wybiegiem oraz tylko dla nich ogrodzonym trawnikiem. Taki psi azyl. Nie brakuje im wygód, własnych łóżek, nad którymi zamontowano specjalne promienniki ciepła dogrzewające stare kości i stawy w zimniejsze dni.

– Myśmy tu nawet psią miłość mieli – zakochali się w sobie ślepy z głuchą - dodaje Jurkowska.

Wśród schroniskowych piesków jest też Odi ze sparaliżowanymi tylnymi łapkami. To "szef ochrony". Uznaje panią Małgorzatę za swoją królową, a on jest jej rycerzem. Codziennie rano upomina się o swój wózek, by móc patrolować teren. Wózek zniszczyła powódź, a psiak nie chce nowego. Zakupione wózeczki nie odpowiadają Odusiowi, więc obsługa schroniska poszuka kogoś, kto będzie potrafił wyremontować ten zalany, albo zrobić nowy, dokładnie na wzór starego.

W poniedziałek 23 września schronisko jest już po dezynfekcji, gotowe na przyjęcie pierwszych piesków. Na miejscu już jest Odi, Bubuś i Szira, dojechać mają wyczekiwane z utęsknieniem przez opiekunów w Konradowej Niuniuś, Orso i Misio.

Psiaki z Konradowej, Izabella Starzec

Schronisko w Konradowej
Schronisko w Konradowej © Archiwum prywatne

Ten materiał prezentujemy w ramach współpracy z Patronite.pl. Autorem jest Izabella Starzec. Możesz wspierać Autora bezpośrednio na jego profilu na Patronite.

Wybrane dla Ciebie

"To tykająca bomba". Weterynarz ostrzega przed groźną chorobą
"To tykająca bomba". Weterynarz ostrzega przed groźną chorobą
Wskoczyła w minimalistyczne bikini. Pokazała zdjęcie z plaży
Wskoczyła w minimalistyczne bikini. Pokazała zdjęcie z plaży
Są razem ponad 30 lat. Mało kto wie, że ma znaną żonę
Są razem ponad 30 lat. Mało kto wie, że ma znaną żonę
Wsmaruj w pięty. Będą gładkie jak u niemowlaka
Wsmaruj w pięty. Będą gładkie jak u niemowlaka
Umieść na balkonie. Gołębie więcej się nie zbliżą
Umieść na balkonie. Gołębie więcej się nie zbliżą
Przyszła w białej mini. Rajstopy były "wisienką na torcie"
Przyszła w białej mini. Rajstopy były "wisienką na torcie"
Gdzie wyrzucić styropian? Błąd jest nagminny
Gdzie wyrzucić styropian? Błąd jest nagminny
Pokazała kulisy sesji. Strój kąpielowy Zawadzkiej to hit na lato
Pokazała kulisy sesji. Strój kąpielowy Zawadzkiej to hit na lato
Dodaj łyżeczkę do wazonu. Piwonie będą piękne tygodniami
Dodaj łyżeczkę do wazonu. Piwonie będą piękne tygodniami
Pozowała na plaży w Cannes. Kreacja wbija w fotel
Pozowała na plaży w Cannes. Kreacja wbija w fotel
Do lekarki z Oleśnicy zadzwonił ksiądz. "Jest mu szalenie wstyd"
Do lekarki z Oleśnicy zadzwonił ksiądz. "Jest mu szalenie wstyd"
Tych liści nie wyrzucaj do kosza. Wytępią ślimaki z ogrodu
Tych liści nie wyrzucaj do kosza. Wytępią ślimaki z ogrodu