Brał ślub, gdy pojawiła się jego była. "Musiałem wyjść ochłonąć"

Wiele par ma dylemat, roztrząsany wspólnie lub osobno, czy zapraszać na ślub i wesele byłych partnerów. Nie ma jednej odpowiedzi, więc najlepsza jest ta udzielana często przez psychologów: to zależy.

Byli partnerzy na ślubie i weselu, czyli awantura wisi w powietrzu - zdjęcie ilustracyjne
Byli partnerzy na ślubie i weselu, czyli awantura wisi w powietrzu - zdjęcie ilustracyjne
Źródło zdjęć: © Adobe Stock | Szymon Korta

Powody, aby zaprosić swoich "ex", mogą być różne - np. życiowe, gdy macie dzieci i staracie się z całych sił pozostawać w dobrych relacjach. Ale bywają też takie, które są podszyte zgoła innymi intencjami: gdy ktoś chce dopiec byłemu albo… wzbudzić delikatną zazdrość w mężu lub żonie.

Zawsze w takich dylematach sprawdza się zasada czystości intencji. Warto sobie zadać pytanie: dlaczego w ogóle o tym myślę? I odpowiedzieć najszczerzej, jak się da. Najpierw samemu sobie. Jeśli chodzi mi o to, aby go zabolało, gdy zobaczy, jak cudownie układam sobie życie - na pewno warto odpuścić. Podobnie, jeśli wciąż "coś" się pojawia na widok tej osoby lub na dźwięk jej głosu. Nie ma sensu narażać współmałżonka na cierpienie w dniu ślubu - a na pewno nawet te drobne reakcje zauważy. Nie warto też narażać siebie na wątpliwości lub zachowania, których nie jesteśmy w stanie przewidzieć - zwłaszcza po alkoholu i pod wpływem silnych emocji. 

Zapraszać czy nie zapraszać

- Muszę przyznać, że coraz więcej par staje przed takimi dylematami - mówi Anna Machnowska z portalu-katalogu ślubnego PlanujemyWesele. - Im później decydujemy się na małżeństwo, tym większe prawdopodobieństwo, że mamy już za sobą ważny związek albo nawet kilka. Niekiedy utrzymywanie dobrych relacji z byłymi partnerami jest koniecznością - na przykład z uwagi na relacje innych członków rodziny z rodziną partnera albo z powodu wspólnych dzieci. Jeśli udaje się zachować przyjaźń, wszystko jest ok, ale z tym bywa bardzo różnie. Dlatego uważam, że jeśli nie wypada nie zaprosić byłych partnerów, to zawsze z ich aktualnymi żonami czy mężami, i tylko na ślub - radzi ekspertka.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Teraz jesteś ty, ale on zawsze będzie kochał mnie

Iza i Marcin pobrali się po roku znajomości. On był po kilkuletnim związku z uroczą, ale wykorzystującą jego zakochanie koleżanką ze studiów. Byli w jednej paczce, kiedy coś zaiskrzyło. On zaczynał budować swoją karierę w branży IT, ona brylowała jako dziennikarka pism lifestyle’owych. Zamieszkali razem. Któregoś dnia wystawiła jego walizki za drzwi. Potem dowiedział się, że go zdradzała.

Gdy jakiś czas później Marcin brał ślub z Izą, jego ex też się tam pojawiła. Zaprosił ją wspólny kumpel z uczelni. Kiedy weszła, w Marcinie serce zabiło mocniej. - Przez moment byłem całkowicie zdezorientowany - opowiada. - Zaskoczony jej widokiem, ale przede wszystkim swoją spontaniczną reakcją: jakbym czekał na jej przeprosiny, jakbym czekał na jej "tak"! To było okropne, bo przecież kocham już inną kobietę, z Izą się odnaleźliśmy i nie mam zamiaru myśleć o innych - wciąż pamięta te emocje. - Musiałem wyjść na powietrze, ochłonąć. Jak wróciłem, wziąłem kumpla na bok i poprosiłem, aby nie gościli u nas długo.

Usłyszenie od byłej dziewczyny swojego męża: "On zawsze będzie mnie kochał" może albo zaboleć, albo - jeśli kobieta czuje się kochana i ma prawdziwą więź z mężem - wzbudzić współczucie wobec osoby wypowiadającej takie słowa. Marcin mówi, że był dumny z Izy, która na takie pożegnanie z ust jego byłej, odpowiedziała: "Życzę ci, abyś też znalazła szczęście".

"Stara miłość nie rdzewieje?"

- Jest takie powiedzenie, ale chyba ono samo już też zardzewiało - mówi Anna Machnowska. - Zmienił się nasz stosunek do związków. Pary, które decydują się na zawarcie małżeństwa, są dziś naprawdę zdeterminowane, aby im się udało. Dlatego, gdy ludzie wchodzą w nowy związek, wygaszają relację z byłym partnerem, gdyż może być ona zarzewiem sporów lub przyczyną smutku żony czy męża. 

Kiedy pytamy wśród znajomych o relacje z byłymi, większość twierdzi, że lepiej ich na wesele nie zapraszać. Zdarzają się wyjątki, gdy byli partnerzy też mają szczęśliwe związki i wcześniej wszyscy spotykali się we czwórkę. Co do zasady jednak "nigdy nie wiadomo, jaki demon się odezwie, jeśli stworzymy mu okazję do działania" - słyszymy. Nie chodzi o zdradę emocjonalną czy fizyczną, ale o samą pokusę "zabawienia się" zazdrością, flirtem czy o danie pretekstu do zachowania, które może zaboleć obecnego partnera. Wspólne wspomnienia, tajemnice, uśmiechy i żarty zrozumiałe tylko w tej parze. - Takie zachowania nie powinny mieć miejsca w dniu ślubu i wesela - komentuje ekspertka z portalu-katalogu PlanujemyWesele. - Świadczą o niedojrzałości. Małżeństwo - o czym cały czas piszemy - to nie decyzja pod wpływem emocji, jednej chwili, to już naprawdę życiowa decyzja. Każdy ze stających na ślubnym kobiercu w to wierzy, więc powinien posłuchać serca i rozsądku, również planując listę gości – puentuje Machnowska.

-------------

PlanujemyWesele to portal ślubny i katalog posiadający w swojej bazie ponad 17 tysięcy usługodawców z branży ślubno-weselnej z każdego regionu Polski. Portal to także porady ekspertów, inspiracje, reportaże ze ślubów czytelników i piękne sesje plenerowe. Każdego miesiąca PlanujemyWesele.pl inspiruje i łączy z usługodawcami ponad 140 tysięcy par młodych. W tym roku firma obchodzi swoje 14. urodziny, osiągając oglądalność serwisu na poziomie 1,5 mln odsłon.

Źródło artykułu:planujemywesele.pl

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (5)