Anna Jagiellonka. Antybajka o ostatniej królewnie z rodu

Królewny w bajkach przychodzą zwykle na świat wyczekiwane, otoczone miłością i troską. Córki wielkich rodów królewskich bywały rozczarowaniem już w dniu swych narodzin, dorastały z dala od rodziców, po czym stawały się kartą w politycznej grze. Niektóre – jak Anna Jagiellonka – miały wyjątkowego pecha.

Anna Jagiellonka wg Jana Matejki
Anna Jagiellonka wg Jana Matejki
Źródło zdjęć: © Licencjodawca | Jan Matejko

Anna Jagiellonka przyszła na świat 18 października 1523 roku jako czwarte dziecko Bony Sforzy i Zygmunta Starego. Jej matka przelała już wszystkie uczucia macierzyńskie na Zygmunta Augusta, upragnionego następcę tronu i swą pierwszą córkę, noszącą imię babki, Izabeli Aragońskiej. Anna i jej dwie siostry nie miały większego znaczenia ani dla Bony, ani dla brata, który po objęciu tronu traktował je jako nieustanne źródło wydatków.

Matka w podróż zwykle zabierała ze sobą najstarszą dwójkę, trzy najmłodsze córki zostawiając pod opieką piastunek. Zadbała o ich edukację oraz zaspokojenie podstawowych potrzeb życiowych – i tyle. Zdecydowanie było widać rozbieżność w traktowaniu najstarszej Izabeli i jej trzech młodszych sióstr po fakcie, że te ostatnie nie posiadały własnego dworu, a przynajmniej w rachunkach czy kronikach nie zachowały się wzmianki na ten temat. Różnice były widoczne także w planowaniu ich przyszłości – po wydaniu ukochanej Izabeli za przyszłego króla Węgier, Jana Zapolyę, pozostałe trzy siostry pozostały niejako na dalszym planie. Gdy zmarł król Zygmunt Stary, Anna miała 25 lat i nadal była panną, co w tym wieku stanowiło już ujmę na honorze.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Kto poślubi polską królewnę? A może polskiego króla?

Wbrew powszechnie panującemu przez wieki przeświadczeniu Anna Jagiellonka nie była kobietą nieatrakcyjną. Pięknością też nie była, ale znacznie mniej urodziwe królewny miały przecież powodzenie na matrymonialnym rynku. Jej portrety z lat młodości ukazują zgrabną, szczupłą dziewczynę, o twarzy może zbyt pociągłej i z odrobinę zbyt wysokim czołem, ale dopóki była młoda, mogła się podobać. Sęk w tym, że nikt w porę nie zadbał o jej zamążpójście, a gdy już do niego doszło, Anna była – jak czytamy we "Władcach Polski" autorstwa Beaty Maciejewskiej i Mirosława Maciorowskiego – "brzydka i zdewociała".

Janusz Kubicki w artykule wymownie zatytułowanym "Najbardziej nieszczęśliwy w pożyciu małżeńskim król Stefan Batory" pisze, że "Anna Jagiellonka nie tylko nie grzeszyła urodą, ale już wówczas [tzn. w dniu ślubu – przyp. aut.] cierpiała na poważne dolegliwości reumatyczne oraz zaawansowaną próchnicę zębów".

Być może Anna nie dorównywała urodą młodszej siostrze Katarzynie ani mądrością starszej Zofii, ale szanse na dobre zamążpójście powinno jej gwarantować z jednej strony urodzenie, z drugiej – polityczne zabiegi. Tych jednak zabrakło, najpierw ze strony ojca i matki, a następnie brata. Anna czuła się samotna i upokorzona, gdy pisała do Zofii w liście z 1545 roku z prośbą o radę i o to, by "z pamięci swej mnie sługę nie opuszczała z łaski, sierotę a bardzo smutną a żałosną, co dla żalu pisać nie mogę tej zelżywości co mię potkała w tem Państwie". Żaliła się na biedę, w której przyszło jej żyć, na uszczypliwości i złośliwości z każdej strony, na to, że "lata jej głoszono".

Do tego miała wyjątkowego pecha do kandydatów na męża – albo się rozmyślali (car rosyjski na widok królewien Anny i Katarzyny uznał, że jeśli przyjdzie mu się żenić, to tylko z tą ładniejszą z sióstr), albo uciekali zniechęceni, jak Henryk Walezy, albo byli na tyle młodzi, że nie odpowiadał im ożenek z kobietą "posuniętą w latach". O nieszczęśliwej królewnie tak pisał Ignacy Kraszewski w powieści "Infantka": "Serce ma złote, a szczęścia do ludzi ani za grosz. Piękna była i jest jeszcze nieszpetną, a oto jej już pięćdziesiąty podobno roczek dochodzi, nikt się prawie o nią nie starał. Inne, młodsze przed nią powychodziły. O tę się nikt ani dowiedział. Król nasz August losem się jej nie zajął, ona o siebie nie troszczyła się".

Wreszcie trafił się kandydat – ledwie dekadę młodszy Stefan Batory, który był gotów poślubić Annę, aby zasiąść na polskim tronie. Co ciekawe, w grudniu 1575 roku to Annę ogłoszono królem, na wzór Jadwigi Andegaweńskiej, choć w przeciwieństwie do niej nie została koronowana. Była jeszcze jedna istotna różnica – Jadwiga zasiadła na tronie jako młodziutka dziewczyna, toteż jej przyszły mąż mógł liczyć na stworzenie nowej dynastii. Z ponad pięćdziesięcioletnią Anną u boku Batory miał na to nikłe szanse. Wiedział doskonale, że zawiera małżeństwo czysto polityczne, gdy 1 maja 1576 brał ślub na Wawelu, a także potem, gdy wkładano mu na skronie koronę. Wiedział o tym również, gdy wchodził do komnat Anny, by skonsumować związek. Samotna i zapomniana Anna najwyraźniej żyła złudzeniami.

Chłopa dopadła – ale na krótko

Stefan Batory z pewnością wchodził w małżeństwo z otwartymi oczyma. Miał 43 lata, był dojrzałym mężczyzną, a usposobienie miał raczej wojaka niż romantyka, toteż przed obowiązkami się nie migał. Małżeństwo zostało dopełnione, jak podaje Świętosław z Bożejowic Orzelski: "O zmierzchu zabawiał się czas niejaki tańcem, poczem odprowadzony został z Królową do łożnicy, gdzie stało łoże prześlicznie ubrane, jak to jest u szlachty polskiej we zwyczaju. […] Tej nocy Król dzieląc łoże z Królową dokonał ślubowanego małżeństwa".

Kolejnego dnia królowa zgodnie ze zwyczajem otrzymała kosztowne podarunki od swego męża: biżuterię i puchar wypełniony monetami. Łudziła się jednak, jeśli miała nadzieję na regularne wizyty męża, który po dwóch czy trzech nocach spędzonych w jej łożu po prostu przestał przychodzić. Gdy zaś ona udawała się do jego komnat, bezskutecznie wyczekiwała męża godzinami. Dumna Jagiellonka po smutkach i niepokojach, które towarzyszyły jej przez wiele lat, doznała ponownego upokorzenia i rozczarowania, tym razem w małżeństwie. W kilka dni po ślubie, 8 maja 1576, kasztelan miński Jan Hlebowicz pisał do Jana Chodkiewicza, kasztelana wileńskiego: "Widzę, jak chłopa dopadła, gębę nosi wysoko i hardo, ale widzę po samym, że go rządzić nie będzie, bo prawy chłop i by nie trwoga, widzi mi się, żeby sobą nie dał tak bardzo hybać".

Batory szybko zjednał sobie litewską szlachtę i zamierzał rządzić samodzielnie, nie oczekując od żony politycznego wsparcia i torpedując wszelkie próby walki o utrzymanie pozycji przez Annę. A przecież to ona miała być królem, zaś Batory jedynie królewskim małżonkiem. Niezgodność oczekiwań i charakterów tyczyła się także wystawności i pompy dworskiego życia – Batory niechętnie patrzył na starania żony w tym zakresie. Nie chciał brać udziału w ucztach i balach dworskich, wyrzucał królowej marnotrawstwo i lekceważył jej wysiłki. W liście z 26 lutego 1579 roku nuncjusz Giovanni Andrea Caligari donosił:

"W wieczór św. Macieja kazała królowa oświecić sale i przygotować instrumenta muzyczne, aby wyprawić bal dla swych panien i dworzan, ale otrzymawszy wiadomość, że król zostanie na Litwie, kazała pogasić światła i wynieść instrumenta i z wielkim gniewem ustąpiła na swoje komnaty".

Nieszczęśliwa królowa

W kolejnych latach królową zwykle widziano w złym stanie psychicznym – przygnębioną, pogrążoną w smutku i łzach, nerwową. Istnieją teorie, że lata samotności, upokorzeń i zaniedbań wywołały chorobę umysłową. Anna popadła w dewocję, długie godziny spędzała w kościele, ingerowała nawet w porządek nabożeństw, co Karolina Stojek-Sawicka określa mianem "nerwowej potrzeby kontrolowania wszystkiego wokół". Kraszewski z kolei w swojej powieści tak opisywał wahania psychiczne Anny:

"W obliczu tym zmęczonym życiem, nadziejami i rozpaczą, pragnieniami i upokorzeniami, ofiarami i niewdzięcznością, tyle się łączyło z sobą znamion różnych przeszłości i teraźniejszości, iż trudno było właściwy jej charakter odgadnąć. Energia i zwątpienie, słabość i siła jakby prądami gorączki i zimna przepływały po licu".

Niewiele rzeczy było w stanie przywołać uśmiech na twarz królowej, nieustannie wpadała w gniew lub melancholię. Ksiądz Stanisław Reszka pisał, że w 1585 roku, gdy przybył do Polski siostrzeniec królewski, kardynał Andrzej Batory, ponad 60-letnia wówczas królowa poskarżyła mu się, że król ją zaniedbuje i pogardza nią. Kardynał próbował załagodzić sytuację i zaprzeczał oskarżeniom, ale Anna była wobec niego opryskliwa i niechętna na tyle, że gdy padł pomysł, by zaprosiła kardynała na wieczerzę, miała burknąć: "A co mi potem!".

W ostatnich latach życia męża królowa dała już za wygraną i przestała zabiegać i o jego uwagę, i o władzę. On tymczasem spędzał czas na wojowaniu albo w ukochanym Grodnie. 12 grudnia 1586 roku Anna została wdową. Nie mamy dziś pewności, czy Batory zmarł z powodu padaczki (choroba ta była obecna w jego rodzinie) czy może na mocznicę (na to wskazywałyby wyniki sekcji, która wykazała "nerki wielkie jak u wołu"), a może zabił go zawał (kilka dni wcześniej skarżył się na ucisk w piersiach i duszności), krążyły również plotki o truciźnie, której miał się obawiać z rąk córki słynnej Bony.

Anuchna, co się w czarta obróciła

Po śmierci męża, mimo ogłoszonego bezkrólewia, na tronie formalnie nadal pozostawała Anna. Zaledwie dziesięć dni po śmierci Batorego podkanclerzy litewski Lew Sapieha pisał do wojewody wileńskiego i hetmana polnego litewskiego Krzysztofa Radziwiłła: "Królowa chce być królem, jako to WMć z listu jej zrozumiesz, a drudzy królewicza szwedzkiego już koronują". Anna miała już 64 lata i raczej nie zamierzała ani powtórnie wychodzić za mąż, ani też nie planowała przejmować rządów. Raczej pragnęła wpłynąć na kolejną elekcję, by szlachta ograniczyła swój wybór do przedstawicieli jej rodu.

Postawę królowej po śmierci Batorego nie bez przyczyny złośliwie zrymowano: "Długoć się nam aniołem Anuchna stawieła, ale się na ostatku w czarta obrócieła". Przy forsowaniu kandydatury siostrzeńca na polski tron wykazała się sprytem i dyplomatycznymi umiejętnościami godnymi swej matki. Być może liczyła na to, że 21-letni siostrzeniec, Zygmunt III Waza, będzie korzystał z jej rady i pomocy, niestety tak się nie stało.

Anna ostatecznie wycofała się całkowicie z życia publicznego, poświęcając się działalności fundacyjnej i pielęgnowaniu założonych przez siebie ogrodów królewskich. Dokończyła most na Wiśle pod Warszawą, którego budowę rozpoczął Zygmunt August – to jedno z najwybitniejszych dzieł inżynierskich polskiego odrodzenia zostało otwarte dla ruchu 5 kwietnia 1573 roku. Ukończyła również kaplicę Zygmuntowską, gdzie spoczywał jej ojciec i brat. Wystawiła bratu i mężowi pomniki grobowe.

Zmarła 9 września 1596 roku w wieku 73 lat, jak podaje Janusz Kubicki, "wśród objawów depresji psychicznej z napadami histerii". Spoczęła w kaplicy Zygmuntowskiej na Wawelu, a autorem mowy na jej pogrzebie był Piotr Skarga, który zadedykował jej "Żywoty Świętych" i tak powiedział o ostatniej z wielkiego rodu Jagiellonów: "Tyś cnotami twemi zamknęła Jagiellońską krew, i domowi twemu takiś piękny koniec i zamknięcie zejściem swojem dała […]. Byłaś przykładem życia królewskiego i chrześciańskiego; z ciebieśmy mieli nie tylko pomoc, uweselenie, ale i zbudowanie. Tyś była chlubą narodu, uweselałaś poddane twoje, byłaś ludu twojego ozdobą."

Bibliografia:

  1. Bogucka M., Anna Jagiellonka, Wrocław 1994.
  2. Borkowska U., Dynastia Jagiellonów w Polsce, Warszawa 2011.
  3. Czarnecka P., Życie codzienne Anny Jagiellonki w latach 1564–1572, [w:] Obyczaje i życie codzienne na przestrzeni dziejów – studia przypadków, red. nauk. Patrycja Czarnecka, Wojciech Milej, Agata Niedzielska, Warszawa 2021.
  4. Kraszewski I., Infantka, Warszawa 1884.
  5. Kubicki J., Najbardziej nieszczęśliwy w pożyciu małżeńskim król Stefan Batory, Gin Prakt 2009; 2: 43.
  6. Maciorowski M., Maciejewska B., Władcy Polski. Historia na nowo opowiedziana, Warszawa 2018.
  7. Morawski K., Andrzej Patrycy Nidecki: jego życie i dzieła, Kraków 1892.
  8. Przeździecki A., Jagiellonki Polskie w XVI w., t. IV, Kraków 1868.
  9. Stojek-Sawicka K., Plagi królewskie, Warszawa 2018.
  10. Szpaczyński P., Anna I Jagiellonka kontra Jan Zamoyski. Kilka uwag w sprawie dążeń królowej do zapewnienia ciągłości dynastii Jagiellonów, "Klio. Czasopismo poświęcone dziejom Polski i powszechnym", t 28 (1)/2014, s 3–29.
  11. Świętosława z Bożejowic Orzelskiego Dzieje Polski, t. III, Petersburg 1856.

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)