Saskia – to dzięki niej mógł tworzyć Rembrandt
Z żoną przeżył ciężkie dni, ale i piękne, beztroskie chwile. Te drugie zatrzymał na "Autoportrecie z Saskią". Artysta uwiecznił siebie z żoną w trakcie zabawy w tawernie. Roześmiany utracjusz, a tak przedstawił siebie Rembrandt, jedną ręką obejmuje kibić pięknej Saskii. Siedem lat później artyście pozostały już tylko wspomnienia.
Przyszli małżonkowie poznali się w domu opiekuna dziewczyny i jej bliskiego krewnego, Hendricka van Uylenburgha, znawcy sztuki i marszanda. Bogaty mieszczanin wsparł borykającego się z trudnościami finansowymi młodego artystę niebagatelną wówczas kwotą tysiąca guldenów. Rembrandt zamieszkał także w jego domu w Amsterdamie, a potem ożenił się z jego wychowanką.
Małżeństwo niderlandzkiego mistrza z Saskią van Uylenburg było bardzo udane. Niestety, ku ogromnemu żalowi artysty, jego ukochana żona zmarła 14 czerwca 1642 roku. Nie miała wówczas nawet 30 lat. Przyczyną śmierci była najprawdopodobniej gruźlica. Organizm młodej kobiety osłabiały także kolejne ciąże. Było ich łącznie cztery, ale przeżyło zaledwie jedno dziecko - syn Titus.
Śmierć kolejnych dzieci była ogromnym wstrząsem dla Saskii, która zmarła po ostatnim, czwartym porodzie. Na łożu śmierci spisała testament, w którym uczyniła Titusa jedynym spadkobiercą majątku, skutecznie uniemożliwiając swojej rodzinie zgłaszanie roszczeń do majątku. Saskia od ślubu z Rembrandtem praktycznie nie utrzymywała kontaktów z bliskimi. Rodzina odsądzała jej męża od czci i wiary, utrzymując, że "ten syn młynarza" ożenił się z dziewczyną wyłącznie z powodu jej posagu - wynoszącego 40 tysięcy guldenów.
Mocny charakter, ale skory do uciech
Z biegiem lat fobia przybrała takie rozmiary, że Rembrandt, będąc już znanym i cenionym artystą, pozwał rodzinę Saskii do sądu. Malarz zażądał sutego odszkodowania za pomówienia, lecz nie tylko nie wywalczył pieniędzy (co jakoś przebolał), ale doczekał się obraźliwego stwierdzenia rozpatrującego sprawę sędziego, że jest "zwykłym malarzem".
By powetować sobie i małżonce doznane upokorzenie, artysta kupił w 1639 roku wystawny dom w Amsterdamie. Siedziba rodziny Rembrandtów była olśniewająca, olśniewająca była jednak także kwota za jaką nabył (choć w kredycie) ją malarz. Pięciopiętrowy budynek kosztował go 13 tysięcy guldenów.
Wkrótce się okazało, że dom, niczym pijawka, wyssał z artysty wszystkie fundusze, doprowadzając w ciągu następnych lat (już po śmierci żony) do bankructwa. By utrzymać się na wysokiej stopie, a Rembrandtowie żyli w myśl zasady "zastaw się i pokaż się", potrzeba było ogromnych pieniędzy, których nie zapewniały nawet liczne zamówienia kierowane do znanego artysty przez niderlandzki patrycjat. W takim to bardzo trudnym dla artysty czasie rozstała się z tym światem jego żona.
Co wiemy o Saskii? Była z pewnością osobą zdecydowaną (wszak zdecydowanie się na ślub wbrew woli rodziny i dzisiaj wymaga mocnego charakteru), ale o niespecjalnie surowych obyczajach. Lubiła, podobnie jak jej małżonek, korzystać z uciech życia i pozycji, jaką dał jej majątek i urodzenie.
Była wsparciem dla męża w dobrych i złych czasach
Los nie oszczędzał naszej bohaterki, ale ona, co trzeba przyznać, umiała stawiać mu czoła. W dobrej i złej doli nie opuszczała męża, będąc dla niego prawdziwym wsparciem.
On odwdzięczał się jej wielkim uczuciem. Miłość, jaką ją darzył, widać w pełnych czułości rysunkach i obrazach, na których uwiecznił Saskię. Dwa stworzył jeszcze przed ślubem. Jest to obraz "Saskia w welonie" oraz szkic Saskii w kapeluszu z odręcznym podpisem artysty: "Portret mojej narzeczonej w wieku 21 lat, trzy dni po naszych zaręczynach (5 czerwca 1663 roku)".
Najbardziej znany obraz Saskii namalował Rembrandt już po ślubie, pod koniec 1634 roku. Jest to "Saskia jako Flora". Na głowie małżonki, przedstawionej jako rzymska bogini, znajduje się wianek, a w dłoni trzyma ona laskę oplecioną kwiatami. Wzrok skierowany jest w dół, a lekki uśmiech wskazuje na to, że obraz powstał, gdy żona Rembrandta czekała na swoje pierwsze dziecko.
Gdy przyszło na świat, w 1635 roku, małżonkowie cieszyli się nim jednak zaledwie dwa miesiące. Rombertus umarł w niemowlęctwie, podobnie jak dwójka następnych dzieci, dziewczynek ochrzczonych tym samym imieniem - Kornelia. Na świecie uchował się jedynie już wspomniany Titus. Dziecko nie poznało jednak matki. Słyszało o niej jedynie od coraz bardziej zapracowanego ojca.
Rembrandt zmarł w 1669 roku jako 63-letni starzec (wówczas starość przychodziła bardzo szybko). Saskia jest młoda do dzisiaj. Miłość niderlandzkiej pary, poza dziełami Rembrandta, upamiętnia planetoida i jeden z kraterów na Wenus, które nazwano imieniem Saskii.