Blisko ludziSeks, polityka i artyści

Seks, polityka i artyści

Mówi się, że poeci są szczególnie kochliwi. Zaraz po nich jednym tchem
wymienia się aktorów, malarzy, muzyków. Eksperci wyjaśnili dlaczego politycy nie mają tak wysokich notowań.

Seks, polityka i artyści

14.08.2007 | aktual.: 26.06.2010 21:30

Mówi się, że poeci są szczególnie kochliwi. Zaraz po nich jednym tchem wymienia się aktorów, malarzy, muzyków. Eksperci wyjaśnili dlaczego politycy nie mają tak wysokich notowań.

Artyści są sexy!

O życiu erotycznym artystów od stuleci krążą legendy. Nauka jednak dopiero teraz zajęła się tym problemem. Sprawę wyjaśniają analizy zespołu psychologów z Uniwersytetu Newcastle upon Tyne i brytyjskiego Otwartego Uniwersytetu.

Eksperci przebadali związek między kreatywnością, życiem seksualnym i zdrowiem psychicznym dużej grupy brytyjskich profesjonalnych artystów. Okazało się, że ludzie o zawodach artystycznych, zarówno mężczyźni, jak i kobiety, mieli dwukrotnie więcej partnerów niż "zwyczajni" ludzie. Średnia u artystów, to 7 partnerów, a u reszty Brytyjczyków - 3. Naukowcy stwierdzili też, że aktywne życie seksualne twórców spotyka się zwykle z dużą tolerancją, nie tylko otoczenia, ale i ich życiowych partnerów.

Nie tylko poeci i malarze są w cenie. Także tancerze, bo większość kobiet jest zainteresowana mężczyznami, którzy są dobrymi tancerzami. Naukowcy z Rutgers University w New Brunswick w stanie Nowy Jork ustalili, że upodobania te mają głębokie uzasadnienie biologiczne. Z analiz wynika, że zdolnościom tanecznym towarzyszy często bardziej symetryczna budowa ciała, uważana za czynnik zwiększający atrakcyjność seksualną. Taniec jest ważnym elementem zalotów u wielu gatunków zwierząt. Na tym polu ludzie postępują podobnie. Rytmiczne ruchy dostarczają ważnych informacji na temat biologicznej wartości tancerza jako partnera. Artyści w większości występują publicznie. Poza nimi, najczęściej pracownicy mediów oraz politycy.

PRAWDA O KOBIECYCH IDOLACH Analizy dra Stuarta Brody'ego, psychologa z brytyjskiego University of Paisley, wyjaśniają dlaczego jedni z nich odnoszą sukcesy, a inni nie. Według dra Brody'ego, osoby często uprawiające seks są mniej zestresowane podczas publicznych wystąpień. Badania brytyjskiego eksperta wykazały, że najwyższy stres przeżywają w takich sytuacjach seksualni abstynenci. Osoby aktywne na polu erotycznym zawdzięczają swoje sukcesy w życiu publicznym nie tyle za sprawą orgazmów, co na skutek uwolnienia się jednego z hormonów. Efekt odporności na stres utrzymuje się jednak nie dłużej niż tydzień. Potem kurację trzeba powtórzyć, inaczej skrzydła opadną. Artystom mniej, politykom bardziej.

Seks - gimnastyka dla mózgu

Większości polskich polityków pewności siebie nie brakuje. Czy ma to związek z życiem erotycznym, nie jest jednak pewne. Bo według naukowców, aktywność seksualna wpływa też na podwyższenie możliwości intelektualnych, co bardziej widoczne jest jednak u naszych artystów.

Badania dr Wernera Habermehla z Instytutu Badań Medycznych w Hamburgu wykazują, że regularne stosunki płciowe pozytywnie wpływają na iloraz inteligencji. Seks rozwija intelekt, ponieważ dzięki zwiększonej ilości adrenaliny i kortyzolu we krwi seks stymuluje nie tylko ciało, ale i korę mózgową. Poza tym, podwyższony na skutek orgazmu poziom endorfin i serotoniny poprawia wiarę we własne możliwości. Seks zapewnia organizmowi nie tylko fizyczną, ale i umysłową gimnastykę- twierdzą niemieccy eksperci.

Ustalenia te mogą być dla artystów pochlebne, a dla polityków bolesne. To jednak żaden problem, bo politycy nie przyjmują do wiadomości niewygodnych faktów. Taki stan rzeczy potwierdzają brytyjscy naukowcy. Zespół ekspertów pod kierunkiem dra Drewa Westena z Emory University przeanalizował zachowania amerykańskich polityków z ostatnich lat. Badania wykazały jednoznacznie, że gdy trzeba sformułować opinię lub dokonać oceny, polityk nie dopuszcza, aby na jego decyzję wpływały fakty.

Mózg polityka tak już działa, że najpierw stawia konkluzję, a dopiero potem dobiera do niej fakty, ignorując te, które nie pasują. Według dra Westena, zasada ta, niestety, dotyczy polityków wszystkich nacji.

Komentarze (0)