Seksuolożka alarmuje. Popularna "zabawa" może wymknąć się spod kontroli
Wymiana wiadomości o zabarwieniu erotycznym może pomóc partnerom rozbudzić na nowo ogień namiętności. Beata Kuryk-Baluk, która jest seksuolożką i psycholożką kliniczną, podkreśla, że i do tej metody należy podchodzić z umiarem. Przestrzega przed jej negatywnymi skutkami.
Wydaje się, że o sextingu wiemy naprawdę dużo. Wiele osób twierdzi, że w ten sposób można "odświeżyć" związek i na nowo rozbudzić namiętność. Niestety i w tym przypadku są pewne wyjątki. Czasem wymiana erotycznych wiadomości z partnerem powinna nas wręcz zaniepokoić, o czym mówi seksuolożka Beata Kuryk-Baluk.
Kiedy sexting przestaje być zabawą, czyli o przekraczaniu granic
Sexting (ang. sex + texting) to dość nowe zjawisko, które zyskało szczególną popularność w czasach pandemii COVID-19. Polega na wysyłaniu i odbieraniu wiadomości, fotografii oraz filmów mających charakter lub podtekst seksualny. Przybiera formę konwersacji np. przez SMS-y lub komunikatory społecznościowe.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czy jesteś ofiarą catfishingu?
Nie jest karalny, oczywiście jeżeli dotyczy dwóch dorosłych osób, które wcześniej wyraziły na niego zgodę. Sexting stosują zarówno pary z dłuższym stażem, jak i osoby, które dopiero co się poznały i pragną "przetestować" tę znajomość. Beata Kuryk-Baluk zauważa, że bardzo istotne jest to, aby obie strony zgodziły się na tego rodzaju urozmaicenie w związku.
- Wiele par, z którymi rozmawiam twierdzi, że sexting uratował ich namiętność i sprawił, że radość z seksu znów pojawiła się w ich związku. Wszystko dzięki temu, że napięcie seksualne, które do tej pory trwało jedynie chwilę, a więc podczas zbliżenia, zaczyna trwać o wiele dłużej i stopniowo się wzmaga – wspomina.
"Czerwone flagi" sextingu
Seksuolożka podkreśla, jak ważne jest stawianie granic. Każdy z nas bowiem jest inny, ma różne preferencje. To, że dla jednej osoby sexting jest idealną formą wzmacniania więzi z partnerem, nie oznacza, że druga strona automatycznie czerpie z tego przyjemność.
- Usilne namawianie do sextingu nie jest właściwe. Komentarze typu: "czemu nie chcesz", "spróbujmy, to się przekonasz", powinny sprawić, że w naszej głowie zapali się "czerwona lampka" - dodaje psycholożka.
Wspomina też, że pary muszą najpierw ustalić bezwzględne reguły. Jest to przestrzeń intymna, do której absolutnie nie powinny mieć dostępu osoby trzecie. Musimy też pamiętać o tym, że w każdej chwili możemy się z tej "zabawy" wycofać.
- Czasami zdarza się, że osoba, która nalega na sexting, wpędza partnera/partnerkę w poczucie winy z powodu braku zgody. Często również jedna ze stron w trakcie zabawy zaczyna przesuwać granicę drugiej strony i napierać na nią. Gdy pojawi się w nas poczucie, że nasze granice nie są szanowane i respektowane, a sexting przestaje być dla nas zabawą i czymś przyjemnym, powinniśmy natychmiast ewakuować z tego typu relacji - dodaje Kuryk-Baluk. - Oczywiście czerwonymi flagami są też wszystkie groźby i szantaże kierowane w naszą stronę w trakcie sextingu lub po nim.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl