Seksuolożka: Przeżywania orgazmu sutkowego można się nauczyć
– Każdy ma własną mapę erotyczną. Można się nauczyć wszystkich typów orgazmów, również orgazmu pochodzącego ze stymulacji piersi – mówi dr Agata Loewe-Kurilla, psychoterapeutka i seksuolożka. – Nasze ciało stanowi nieskończony potencjał do dostarczania nam przyjemności.
18.11.2023 16:02
Ewa Podsiadły-Natorska, Wirtualna Polska: Orgazm sutkowy jest u kobiet częsty?
Dr Agata Loewe-Kurilla, psychoterapeutka i seksuolożka: Przede wszystkim nie lubię rozróżniać orgazmów, bo wtedy musiałybyśmy wymienić wszystkie ich rodzaje, a tych jest mnóstwo. Niektóre osoby dochodzą poprzez stymulację małżowiny usznej, inne palców u stóp. Sutki są wysoko na liście.
Orgazmu sutkowego można się nauczyć?
Na studiach psychologicznych fascynowały mnie zajęcia dotyczące seksualności osób z różnymi niepełnosprawnościami, szczególnie nabytymi. Osoby po doświadczeniach nieszczęśliwych wypadków, mających wpływ na ich funkcjonowanie, też to seksualne, musiały nauczyć się czerpać przyjemności z miejsc nieoczywistych, również z piersi.
Nasze ciało jest silnie unerwione, wszystkie naczynia są połączone ze sobą, więc przy odpowiednim treningu, skupieniu i poświęceniu uwagi przeżywania orgazmu sutkowego można się nauczyć. Podstawą jest świadome – w duchu mindfulness – prowadzenie oddechu oraz dotyku w danej części ciała. Nasze ciało stanowi nieskończony potencjał do dostarczania nam przyjemności. Choć znam kobiety, które z tego zrezygnowały, "odseksualizowały" swoje piersi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dlaczego?
Z różnych powodów, np. choroby. Pojawiają się w moim gabinecie kobiety z historią onkologiczną, po mastektomii bądź rekonstrukcji piersi – jednej lub dwóch. Gdy są po radykalnych operacjach, przychodzą do mnie sprawdzić, czy mogą znowu w tym miejscu wytworzyć wrażliwe na bodźce połączenia nerwowe. Do tego u tych kobiet dochodzi kwestia samoakceptacji.
"Odseksualizowanie" piersi bywa też skutkiem porodu. Piersi to idealny przykład współczesnego "rozdwojenia jaźni" w postrzeganiu kobiety jako świętej i ladacznicy, matki i kochanki. Niektóre kobiety wskutek doświadczeń macierzyńskich "odcinają" pierś jako część seksualną. Po porodzie uznają, że jest to część ciała, której zadaniem jest wykarmienie potomstwa. Z drugiej strony nie brakuje kobiet, które dopiero po urodzeniu dziecka ściągają z siebie presję sprostania biologicznej funkcji kobiecości. Zaczynają się zastanawiać, dlaczego ich ciało miałoby nie służyć przyjemności. Dla mnie i dla moich klientek takie odkrycie to zawsze wielka radość.
Co "lubią" sutki?
W tym przypadku jest bardzo podobnie jak z łechtaczką. Niektóre kobiety wolą mocniejsze pieszczoty, gryzienie, ściskanie, inne natomiast całowanie, ssanie, głaskanie. Wszystko zależy od osoby, bo każdy z nas ma własną mapę erotyczną. Teoria mówi, że można się nauczyć wszystkich typów orgazmów. Co więcej, sutki mogą być kanałem, który pozwoli na pogłębienie doznań – stanie się tak, gdy ich stymulacji będzie towarzyszyła stymulacja innej erogennej części ciała. Dojdzie wtedy do wzmocnienia bodźca erotycznego.
Można powiedzieć, że orgazm sutkowy jest inny niż łechtaczkowy?
W orgazmie zmienia się stan świadomości; można to porównać do znajdowania się pod wpływem substancji psychoaktywnych. Od pacjentek zdarza mi się słyszeć, że podczas orgazmu mają poczucie połączenia z wszechświatem – i nie ma znaczenia, skąd ta przyjemność pochodzi. Generalnie każdy orgazm u każdej osoby wygląda i przebiega inaczej. Jestem wielką fanką Shere Hite, badaczki seksualności kobiet, którą skrytykowano za to, że nie udało jej się ujednolicić kobiecego orgazmu. Stało się wręcz przeciwnie – ona go zniuansowała, uważając, że każdy orgazm jest inny. Ja podobnie sprzeciwiam się zubażaniu orgazmów, również u mężczyzn.
Panowie każdy orgazm też odczuwają inaczej?
Tak. To, że orgazmy różnią się od siebie, dotyczy nie tylko kobiet. Kobieca seksualność ma wiele wymiarów. Męska również. Gdy mężczyzna przeżywa żałobę, traci pracę, ma problemy zdrowotne, odbija się to na jego seksualności – tak samo jak u kobiet. Dlatego musimy rozkochać się w swoim seksie, odkryć go, choć to niełatwa sprawa. Inna rzecz, że bywają partnerzy – i partnerki – nieresponsywni, którzy nie chcą albo nie potrafią stanąć na wysokości zadania, zrobić coś inaczej, przełamać się. Kobieta nie mówi, czego oczekuje, np. innej stymulacji piersi, a partner się tego nie domyśli. Problem niewłaściwej komunikacji występuje w wielu parach. A brak dobrej komunikacji w związku, przekonania kulturowe czy religijne sprawiają, że kobieta może postanowić "odciąć" swoją seksualność, by realizować się na innym polu. Spotkałam kobiety, które odmawiały sobie przyjemności, choć nie do końca wiedziały dlaczego. To rodzaj współczesnego męczennictwa.
Co by pani poradziła kobiecie, która chciałaby doświadczyć orgazmu sutkowego?
Warto zacząć od tego, czy chcę poeksperymentować solo, czy z partnerem. Jeśli chodzi o próby solo, to na szczęście zaczynamy przełamywać tabu masturbacji; coraz więcej kobiet przestaje czuć się z tego powodu zawstydzona. Nie uważają, że trzeba się schować i nie przyznawać nikomu, a jak ktoś zapyta o masturbację, to trzeba kategorycznie zaprzeczyć. To ważne, bo nasze ciało uczy się czerpać przyjemność z różnych obszarów, nie tylko z jednego.
Natomiast gdy kobieta chciałaby doświadczyć orgazmu sutkowego z partnerem lub partnerką, trzeba jasno mówić, co nam się podoba. W seksualności funkcjonuje tzw. koło zgody. W seksie nie ma czegoś takiego, że coś się "powinno". Należy mówić wprost, czego oczekujemy – i szanować cudze granice. Gdy zapraszamy kogoś do seksu, umawiamy się: "Będziesz przedłużeniem mojego ciała, testuj na mnie, a ja powiem ci, co czuję". Nie bójmy się instruować: dokładnie tak albo inaczej, mocniej lub słabiej, dłużej albo krócej. Pamiętając przy tym, że piersi, podobnie jak łechtaczkę, można przestymulować.
W jaki sposób?
Ma to przede wszystkim związek z cyklem miesięcznym kobiety; w niektórych fazach piersi stają tak tkliwie i wrażliwe, że dotyk powoduje ból, zniechęcenie. Dlatego jeśli chcemy czerpać przyjemność seksualną z sutków, musimy mieć świadomość, że nie wystarczy jednorazowa stymulacja – to kwestia wielokrotnego próbowania w różne dni i na różne sposoby.
Dla Wirtualnej Polski rozmawiała Ewa Podsiadły-Natorska
Dr Agata Loewe-Kurilla – psycholożka kliniczna i międzykulturowa, psychoterapeutka systemowa, seksozofka, seksuolożka i certyfikowana sex coach. Założycielka i współtwórczyni Instytutu Pozytywnej Seksualności. Od 2009 roku współpracuje z instytucjami działającymi na rzecz równości w zakresie płci, genderu, seksualności oraz relacji i dostępu do praw seksualnych człowieka. Związana ze Światową Organizacją Zdrowia Seksualnego (WAS). Wykłada na Uniwersytecie SWPS w Poznaniu, amerykańskim SCU, brytyjskim Pink Therapy oraz Uniwersytecie Milano-Bicocca.