Siedmiolatka na diecie! Matka sterroryzowała dziecko!
Jesteśmy przyzwyczajone do traktowania diety jako jednego ze elementów dbania o siebie, na równi z chodzeniem do fryzjera czy kosmetyczki. Dziewczynek nie obejmują jednak jeszcze te zasady. W kierat zabiegów pielęgnacyjnych wchodzą dopiero w wieku nastoletnim czy nawet nieco później. Dlatego informacje o dzieciach będących na diecie wywołują mieszane uczucia...
Matka, która kazała córce przejść na dietę, jest felietonistką amerykańskiego magazynu „Vogue”. Dara-Lynn Weiss usłyszała od pediatry, że jej dziecko jest chorobliwie otyłe.
Warto dodać, że 17 proc. amerykańskich dzieci zmaga się z nadwagą.
Bea, córka felietonistki, przy wzroście 132 cm ważyła 42 kilogramy. Matka zdecydowała, że idealna będzie dieta Weight Watchers. Weight Watchers to dieta, program i organizacja, skupiające się na utracie wagi poprzez odpowiedni, zdrowy sposób odżywiania.
Każdy pokarm przeliczany jest na punkty. Należy dbać o zapewnienie organizmowi optymalnej liczby punktów.
Wiadomo, że otyłość grozi nadciśnieniem, wzrostem poziomu cholesterolu i cukrzycą typu drugiego. O ile zamiar matki był szlachetny, to dość wątpliwe były jej sposoby na osiągnięcie efektu. Sama Weiss przyznaje, że przez całe życie walczyła z nadwagą, uciekając się nawet do takich sposób jak przyjmowanie środków przeczyszczających czy proszenie lekarzy o przepisywanie preparatów hamujących apetyt. Te przeżycia mogły mieć wpływ na jej podejście do otyłości córki.
Weiss ograniczyła ilość spożywanego przez córkę pokarmu. Na zakazanej liście pojawiły się obiady! Krzyczała na dziewczynkę, kiedy nauczyciele albo rodzice koleżanek oferowali jej jakieś przekąski, publicznie roztrząsała, czy na przyjęciu może zjeść ciasteczka. Pewnego razu, gdy barista w kawiarni nie potrafił powiedzieć, czy napój dla dzieci zawiera 120 czy 210 kalorii, Weiss dramatycznym gestem wylała zawartość kubka do śmietnika, zawstydzając swoją córkę.
Uważa przy tym, że zachowanie zasad diety było trudne dla niej, a nie dla 7-letniej dziewczynki. "Ciężko obcuje się z osobą, która cały czas narzeka, że jest głodna albo odmawia jedzenia tego, co powinna. I tak miesiąc po miesiącu" - wyznała.
Co ciekawe, taka "dieta" nie zgadza się tak naprawdę z założeniami Weight Watchers, gdzie kładzie się nacisk na determinację i decyzje dziecka, a nie zakazy rodzica. Ponadto system punktów "jedzeniowych" jest elastyczny i dostosowany do normalnego trybu życia. Przede wszystkim zaś nie sprawia, że dziecko czuje się źle. Takie podejście może zaowocować problemami z akceptacją własnego ciała w przyszłości.
Jak zareagowała na ten drakoński, narzucony system 7-letnia Bea? Wydaje się zadowolona, że zrzuciła ponad 7 zbędnych kilogramów. Poza tym mama w nagrodę kupiła jej nowe sukienki i zabrała do fryzjera na przedłużanie włosów. - Nie jestem inną osobą tylko dlatego, że zrzuciłam siedem kilogramów - mówi dziewczynka.
Tekst: (ada)/(kg) na podstawie: www.jezebel.com