GwiazdySkandaliczne praktyki na wydziałach aktorskich. Damięcka zareagowała

Skandaliczne praktyki na wydziałach aktorskich. Damięcka zareagowała

Matylda Damięcka
Matylda Damięcka
Źródło zdjęć: © East News
oprac. KBŁ

19.03.2021 15:51

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Nie cichną echa po wyznaniu Anny Paligi. Absolwentka łódzkiej filmówki opisała ze szczegółami, czego wobec niej i innych studentów miała dopuszczać się kadra pedagogiczna na czele z byłym rektorem. Matylda Damięcka skomentowała sprawę grafiką.

"Pedagog. Jest tyle zawodów na literę 'P', a ty wybrałeś/łaś dupka" – oto reakcja cenionej rysowniczki, a z wykształcenia aktorki, która zrezygnowała jakiś czas temu z wykonywania tego zawodu. Dzisiaj nie daje jednak odpowiedzi, co zadecydowało o poszukiwaniu innej ścieżki kariery.

Damięcka nie mówi również, czy na studiach aktorskich spotkało ją to, co Annę Paligę i inne osoby – Irenę Melcer, Marię Dębską, Zofię Wichłacz czy Dawida Ogrodnika, które zabrały głos. Do grafiki dopisała hasztagi: Jaram się, że w naszym zawodzie mobbing i #MeToo było do niedawna nie problemem, a anegdotą" i "To, że jesteś dobrym aktorem, nie czyni cię dobrym pedagogiem".

"Uwaga! Ilustracja nie jest definicją słowa pedagog, nie jest również skierowane do jakiejś grupy. Ilustracja jest w l.p. co sugeruje selektywność jej przekazu. Branie ilustracji tejże personalnie może być efektem przewinień względem uczniów/studentów, lub przejawem braku dobrej woli odbiorcy względem autora, a nie jego faktycznych intencji. Tak, ilustracja w zamyśle jest tendencyjna, ale powstała, jak większość prac na tym profilu w efekcie konkretnego kontekstu wydarzeń bieżących, jakim w tym przypadku są nadużycia pedagogów szkół artystycznych" – dodała później.

Damięcka komentuje mobbing w szkołach aktorskich

Matylda nigdy nie przechodzi obojętnie obok bulwersujących społecznie tematów. Akurat ten dotyczy środowiska, w którym dorastała. Jest absolwentką Akademii Teatralnej im. Aleksandra Zelwerowicza w Warszawie, którą ukończyła w 2008 r. Kończyła ją również Aleksandra Domańska, która w wywiadzie dla naTemat powiedziała, że psychiczna przemoc była tam na porządku dziennym. Po niespełna roku studia tam rzuciła Zofia Wichłacz.

"'Wytrzymałam' a raczej zrobiłam, co dla mnie było najlepsze i odeszłam z Akademii Teatralnej w Warszawie po pierwszym semestrze. W tym krótkim czasie byłam świadkiem wielu sytuacji poniżania, nękania, a nawet molestowania studentów" – napisała na Facebooku 25-latka.

"Czułam, że z każdym tygodniem, miesiącem spędzonym w tej instytucji zamykam się bardziej, staje się bardziej lękliwa, wycofana, przerażona. Rozwinęły się u mnie mocno zaburzenia odżywiania. Miałam stany lękowe, depresyjne i wiedziałam, że muszę się ratować, że zdrowie psychiczne jest ważniejsze niż dyplom czy skończone studia.

Wtedy moje odejście było cichym sprzeciwem. Zawalczyłam o siebie odchodząc z tej przemocowej instytucji. Wiedziałam, że była to decyzja najlepsza z możliwych" – dodała Wichłacz i pogratulowała Annie Palidze odwagi.

 Paliga oskarżyła m.in. byłego rektora łódzkiej filmówki, Mariusza Grzegorzka. Napisała, że wyzywał ją od "pier… szmat". Grzegorzek w rozmowie z Wirtualną Polską zaprzeczył jej słowom. Przekonywał, że nie obraża ani młodych kobiet, ani młodych mężczyzn, a aktorka chce zszargać jego dobre imię.

Obecna rektorka Milenia Fiedler oświadczyła, że "w Szkole Filmowej w Łodzi niedopuszczalne są zachowania, które noszą znamiona molestowania czy przemocowego traktowania Studentów i Studentek, i nie będą tolerowane".

Źródło artykułu:WP Kobieta