SamodbałośćSkóra czysta jak łza. Kolejny marketingowy chwyt, na który dałyśmy się nabrać

Skóra czysta jak łza. Kolejny marketingowy chwyt, na który dałyśmy się nabrać

Skóra czysta jak łza. Kolejny marketingowy chwyt, na który dałyśmy się nabrać
Źródło zdjęć: © 123RF
Aleksandra Kisiel
16.01.2020 14:13, aktualizacja: 04.05.2021 14:15

Badania przeprowadzone przez TNS OBOP są bezlitosne. Polki są na bakier z codzienną higieną. Tylko połowa ankietowanych myje się codziennie, 17 proc. myje się rzadziej niż 3 razy w tygodniu. Dla naszej skóry (i komfortu innych ludzi) to nie są dobre informacje.

Pierwszy żel do mycia twarzy kupiłam 20 lat temu. Albo jeszcze dawniej. Dokładnie pamiętam markę - Ziaja, butelkę, białą z zielonymi "ludzikami", i cenę - ok. 6 zł. Od tamtego czasu przez moją łazienkę (i twarz) przewinęły się dziesiątki produktów do oczyszczania. Wszystkie, bez względu na markę i cenę, obiecywały to samo: idealnie czystą, gładką cerę bez niedoskonałości czy trądziku. Skórę tak czystą, że nie widać na niej porów ani jednej, najmniejszej nawet krostki.

Jak łatwo się domyślić, nie wszystkie obietnice zostały spełnione. Dlatego, choć sama nie jestem w stanie zasnąć, póki nie wezmę prysznica i nie umyję dokładnie twarzy, rozumiem młode dziewczyny, które deklarują, że nie myją twarzy albo robią to sporadycznie. Choć bardzo je zachęcam do zmiany nawyków.

Makijaż od święta, demakijaż jeszcze rzadziej

Szybka wymiana zdań z dwudziestolatkami na Facebooku i już okazuje się, że metoda stosowana przez kobiety ze starszego pokolenia, czyli woda z mydłem, jest popularna również wśród millenialsów. Iga, jedna z dziewczyn, z którą rozmawiam, mówi, że do mycia całego ciała używa szarego mydła. Dodaje, że nie ma żadnych problemów ze skórą. Na mydło w kostce przerzuciła się kilka miesięcy temu, bo inne produkty powodowały alergię. Wprawdzie narzeka nieco na uczucie ściągnięcia po myciu, ale przynajmniej nie ma krostek i niedoskonałości, które pojawiały się po stosowaniu innych produktów.

Wtóruje jej Magda, 20-latka z Katowic, która twierdzi, że skórę ma perfekcyjną, a jedyne, czym ją myje, to woda i żel pod prysznic, który stosuje do całego ciała. – Maluję się rzadko, zdarza mi się zasnąć w makijażu. Wiem, że to akurat może się kiedyś odbić negatywnie, ale na razie nie mam się o co martwić — mówi.

Twarz przesuszona po myciu

Eksperymenty związane z myciem, a raczej niemyciem, twarzy są najpopularniejsze wśród najmłodszych kobiet. Te nieco starsze raczej skłaniają się ku przesadzie w oczyszczaniu skóry. Tak jest z większością klientek Agnieszki Zielińskiej, Skin Eksperta.

– Przychodzą do mnie kobiety po trzydziestce czy po czterdziestce, które codziennie myją twarz na kilka sposobów. Sięgają po ultrapopularne szczoteczki do mycia twarzy, rękawice, gąbeczki czy waciki. Do tego dodają dość agresywne preparaty do mycia, które naruszają naturalną barierę hydrolipidową skóry. Robią to rano i wieczorem, bo jak większość z nas uwierzyły w medialny przekaz, że mycie twarzy musi być ultradokładne, że buzia po oczyszczaniu powinna być wręcz sterylna – mówi.

Dłonie zamiast wymyślnych urządzeń

Zakładam, że jak zawsze w kosmetyce i w życiu w ogóle, najzdrowsze nawyki są gdzieś pośrodku, między niemyciem skóry w ogóle a szorowaniem na cztery sposoby. - Zrezygnowanie z mycia twarzy jest równie szkodliwe, co nadgorliwość w tej kwestii. Dlatego dla moich klientek zawsze przygotowuję ściągawkę z tego, jak i czym myć twarz – chwali się Skin Ekspert.

– Przede wszystkim, pozbywamy się wszelkich gadżetów, gąbek, szczotek, rękawic. Wiem, że są ładne, modne i nierzadko kosztowały ciężkie pieniądze, ale dla naszej skóry najlepsze jest mycie twarzy dłońmi, łagodnymi, okrężnymi ruchami, bez pocierania i naciągania – wyjaśnia Agnieszka Zielińska.

Czym myć twarz?

Wiem już, że sprawę oczyszczania skóry trzeba wziąć w swoje ręce. Pytanie tylko, co na nie nałożyć, żeby skóra była czysta, ale nie podrażniona? – Przede wszystkim do mycia twarzy stosujemy łagodne preparaty. Czy to będzie żel, pianka czy emulsja, nie ma większego znaczenia – to kwestia preferencji. Grunt, żeby kosmetyk nie naruszał płaszcza hydrolipidowego skóry. Dlatego odpadają mydła w kostce czy w płynie i inne produkty, które mają zasadowe pH – mówi ekspertka.

Po czym poznać, że preparat jest łagodny? – Skóra nie jest ściągnięta, nie piecze, nie swędzi, a jeśli pojawia się jakiś dyskomfort, to ustępuje samoczynnie w ciągu 20 minut. Ideałem byłoby, żeby właściwe, lekko kwaśne pH skóry przywracało się samo, bez konieczności stosowania toniku, którego zadaniem jest właśnie obniżanie pH po myciu – wyjaśnia.

A co z mleczkami, płynami micelarnymi i dwufazowymi środkami do demakijażu? Z nimi trzeba ostrożnie, bo tam, gdzie pojawiają się waciki, pojawia się też szansa na mechaniczne podrażnienia. W przypadku płynów micelarnych trzeba też zwrócić uwagę na skład. Jeśli pojawiają się w nim detergenty np. SLS czy SLES, po zastosowaniu płynu trzeba dodatkowo zmyć twarz wodą, aby usunąć pieniącą substancję, która może wysuszać i podrażniać skórę.

– Jeśli mamy mleczko, które da się zmyć wodą i czujemy, że skóra jest zmyta, to takim mleczkiem czy kremowym żelem też możemy twarz umyć. Tak samo jest z olejkami do mycia. Choć gdy sięgamy po czyste oleje, musimy przeprowadzić dwuetapowe oczyszczanie twarzy. Najpierw olej, potem żel czy pianka na bazie wody, która zmyje tłusty produkt ze skóry. Takie dwuetapowe oczyszczanie jest dobre dla skóry, ale musi spełniać ten sam warunek, co mycie samym żelem – musi być łagodne – przestrzega Agnieszka Zielińska.

Jak często myć twarz?

Skoro tylko połowa Polek myje się codziennie, raczej nie ma co liczyć na mycie twarzy rano i wieczorem. Na szczęście dla wielu z nas wieczorne oczyszczanie wystarczy. Zwłaszcza w przypadku wrażliwej, nadreaktywnej czy przesuszonej skóry. A co z cerą trądzikową?

- Przez lata kobiety cierpiące na trądzik szorowały skórę agresywnymi preparatami rano i wieczorem, w nadziei, że zmyją nadmiar sebum i pozbędą się krostek. Ale skóra nie daje się nabrać. Im bardziej ją podrażniamy, tym więcej ochronnego sebum produkuje. A więcej sebum to więcej pożywki dla bakterii, a to z kolei więcej niedoskonałości. Dlatego koło się zamyka – mówi Skin Ekspert.

Mycie rano i wieczorem przyda się osobom, które stosują bardzo bogate czy tłuste kosmetyki na noc. Rano trzeba zmyć ich resztki, żeby dzienna pielęgnacja była skuteczna. – Oczyszczanie twarzy jest bardzo ważne. Ale nie wystarczy, żeby pozbyć się problemów z cerą. Myjemy skórę po to, żeby usunąć kurz, sebum, makijaż. Wszystkie problemy z cerą rozwiązujemy, stosując odpowiednią pielęgnację. Gdy sobie to uświadomimy, łatwiej o zdrowe podejście do codziennej higieny – mówi Zielińska, a ja przypominam sobie wszystkie moje rozmowy z dermatologami. Żaden nie mówił, żeby częściej myć twarz. Raczej zalecali, by zmienić kosmetyki na łagodniejsze.

Za często czy za rzadko? Jak lepiej myć twarz?

Szukając odpowiedzi na to pytanie, w sieci trafiam na wzmiankę sprzed lat o dziennikarce, która w ramach eksperymentu nie myła twarzy przez miesiąc. Wyglądała jak nastolatka, w złym tego słowa znaczeniu. Po 30 dniach jej skóra była czerwona, przesuszona, podrażniona i upstrzona wypryskami.

– Sprawę pogorszył zapewne fakt, że kobieta nie myła twarzy, ale nakładała makijaż. Więc miała na skórze sporo silikonów. Nawet jeśli stosowała pielęgnację, składniki z kremu czy serum nie były w stanie przebić się przez stare warstwy podkładu, obumarły naskórek, kołderkę z kurzu, sebum, potu – analizuje Agnieszka Zielińska.

I obie zgadzamy się, że w kwestii higieny potrzebna jest równowaga, ale z dwóch skrajności, niemycie skóry jest zdecydowanie gorsze niż nadgorliwość w tej kwestii.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (310)
Zobacz także