"Słodka ściema" to nowy randkowy trend, który zrujnuje twoje życie uczuciowe
Od kilku lat głośno jest o catfishingu, czyli podszywaniu się pod inne osoby w mediach społecznościowych. Znany jest zwłaszcza w strefie randek, gdzie ludzie prześcigają się w tym, żeby sobie nawzajem imponować. Teraz odkrywamy zupełnie nową, łagodniejszą twarz tego zjawiska, a konkretnie kittenfishing. I chociaż brzmi przyjemnie, może zrujnować nasze życie uczuciowe.
Kittenfishing został zdefiniowany przez twórców aplikacji randkowej Hinge i polega na tym, że staramy się zaprezentować drugiej osobie w przesadnie pozytywny sposób. Wady? Jakie wady? Osoby uprawiające kittenfishing są perfekcyjne, mają mnóstwo wolnego czasu, podróżują do Tybetu, karmią w zoo małe lwiątka i jednocześnie mnóstwo zarabiają. Szkoda tylko, że tak naprawdę 90 proc. czasu spędzają w biurze, a pozostałe 10 proc. przesypiają. Ale czego się nie robi dla potencjalnej miłości?
W czym różni się to od catfishingu? Catfishing oznacza podszywanie się pod zupełnie inną osobę, istniejącą lub nie, włącznie z wykorzystaniem jej fotografii i danych personalnych. W kittenfishingu ściemniamy tylko w kwestii naszych cech. Przedstawiamy się prawdziwym imieniem, pokazujemy prawdziwą twarz, ale naginamy prawdę w przypadku naszego charakteru i codzienności.
Dlaczego to jest takie szkodliwe? No cóż, nie wyobrażamy sobie, żeby znaleźć prawdziwą miłość, budując relacje na kłamstwie i zatajaniu prawdy. Kiedy facet zakocha się w nas, bo wmówiłyśmy mu, że uwielbiamy porządek i każdą chwilę spędzamy aktywnie, może poczuć się rozczarowany i oszukany, kiedy okaże się, że poznał bałaganiarę leżącą całymi dniami na kanapie. W drugą stronę działa to dokładnie tak samo.