Słońce wschodzi nad Chiapas

Słońce wschodzi nad Chiapas

Słońce wschodzi nad Chiapas
Źródło zdjęć: © AFP
30.03.2006 14:16, aktualizacja: 05.04.2006 11:40

Meksyk kojarzy się każdemu z rozgrzaną do czerwoności ziemią, którą przemierzają licznie pancerniki. Ziemię z tajemniczymi wulkanami, które często wydają z siebie ostatnie tchnienie

Meksyk kojarzy się każdemu z rozgrzaną do czerwoności ziemią, którą przemierzają licznie pancerniki. Ziemię z tajemniczymi wulkanami, które często wydają z siebie ostatnie tchnienie, bądź nieustające pomruki, odbijające się echem w dolinie. Kogokolwiek spytałam: z czym kojarzy ci się Meksyk? bez zastanowienia i bez zająknięcia każdy odpowiadał, wręcz wykrzykiwał: tequilla! Byłam rozczarowana, ponieważ ten kraj ma wiele do zaoferowania nawet dla najbardziej wymagających. Odkąd pamiętam zawsze interesowałam się egzotyczną Ameryką Środkową i Łacińską, a w szczególności partyzantkami walczącymi w Peru, Kolumbii czy Meksyku.

Jednak tym razem ruch wyzwoleńczy będzie stanowił tło, ale i integralną część opowieści o żyjących w nędzy potomkach Majów – ludu słońca. Żyją oni w stanie Chiapas, w którym od 1 stycznia 1994 r. tysiące Indian należących do EZLN (Ejército Zapatista de Liberación Nacional) – Narodowej Armii Wyzwoleńczej im. Zapaty – zajęło aż sześć miast tego stanu i ogłosiło niepodległość regionu. Najbardziej znany jest Subcomandante Marcos – charyzmatyczny przywódca, który z zadziwiającą łatwością zjednał społeczność indiańską. I jak przystało na wodza, który myślami wyprzedza przyszłość – w genialny sposób wykorzystał media i internet. Dzięki temu cały świat usłyszał o Indianach sprowadzonych do gorszej kategorii ludzi i żyjących w skrajnej nędzy. Konflikt w Chiapas, ukazujący dramatyczną sytuację rdzennej ludności, wiecznie walczącej o godność, wolność i sprawiedliwość, jest skutkiem wydarzeń jakie rozgrywają się od stuleci na terenach należących dawniej do Indian. Czas wykrzyczeć prawdę! Przecież Zapatyści grzmią o tym
od prawie 12 lat. W latach 1911-1917 czynił to legendarny Emiliano Zapata. Ale świat nadal milczy...

Stan Chiapas to górzysty region słynący z nostalgicznego krajobrazu co aż pięknem zapiera dech w piersiach. Słynie także z mokrego klimatu, gdzie częstym gościem jest deszcz, powodujący liczne osunięcia ziemi mającej kolor skóry ludności, która zamieszkuje ten teren. Prawie 200 tysięcy Indian – potomków Majów – z dwóch plemion: Tzeltal i Tzotzil żyje przeważnie w górach tego rajskiego stanu. Oba plemiona kultywują tradycję przodków poprzez odrębność strojów i własnych kultur. Ich odzienia są chyba najbardziej dekoracyjne w Meksyku. Są to bogato haftowane szaty z okazałych tkanin oraz bardzo delikatne, jak mgiełka, szale. Każdy w wiosce ma określony status: wódz mieszka z rodziną w wyższej partii gór, a reszta społeczności poniżej. Osoba opuszczająca plemię uważana jest za zdrajcę.

Indianie Tzotzil i Tzeltal kultywują pamięć o swych znakomitych przodkach nie tylko poprzez stroje, język czy obrzędy lecz także wierzenia. Oddają cześć w swoich domach składając ofiary z pokarmów bogom: Ucha, Hz’k’ala, Chulmetic. Mimo wiary w pradawnych bogów, wyznają też wiarę w Chrystusa, mimo że stosunki panujące między Kościołem a Indianami od początku miały niewiele wspólnego z miłością bliźniego, ba – często splamione były krwią tych ostatnich.Trzeba pamiętać, że przez setki lat Indianie wykorzystywani byli przez „ucywilizowanych” najeźdźców, którzy bezlitośnie spychali ich do roli niewolników czy tragarzy.

Jestem pełna podziwu dla heroiczności Indian, nie tylko z Chiapas, ale z całej Ameryki Łacińskiej i żyjących wciąż w rezerwatach w USA. Indianie – kiedyś władcy bezkresnych prerii – stali się ofiarami „postępu cywilizacyjnego”, a przede wszystkim chciwości Europy, która zepchnęła ich i tak wysoko rozwiniętą kulturę do drugorzędnej kategorii. Po setkach lat egzystencji w nędzy, zapomnieniu i wszechotaczającym zobojętnieniu, nadszedł czas przebudzenia ludności indiańskiej. Duchy przodków już grzmią w dolinach Chiapas.

_ Barbara Bławat_

Źródło artykułu:WP Kobieta