Spadła liczba Polek z zaawansowanym rakiem piersi
Rak piersi coraz częściej wykrywany jest w Polsce we wczesnym etapie rozwoju. Jedynie 5-6 proc. Polek zgłasza się do lekarza ze świeżo rozpoznaną chorobą w zaawansowanym już stadium – twierdzi dr Agnieszka Jagiełło-Gruszfeld z Centrum Onkologii w Warszawie
31.05.2013 | aktual.: 31.05.2013 11:52
Rak piersi coraz częściej wykrywany jest w Polsce we wczesnym etapie rozwoju. Jedynie 5-6 proc. Polek zgłasza się do lekarza ze świeżo rozpoznaną chorobą w zaawansowanym już stadium – twierdzi dr Agnieszka Jagiełło-Gruszfeld z Centrum Onkologii w Warszawie.
- Są to pacjentki z zaawansowanym nowotworem, które wcześniej bały się zgłosić do lekarza albo nie zauważyły początkowego stadium choroby i zgłaszają się dopiero wtedy, jak już są przerzuty odległe, np. do kości, płuc, czy wątroby i dopiero wtedy zaczynają leczenie – podkreśla specjalistka.
U zdecydowanej większości Polek rak piersi wykrywany jest we wcześniejszym stadium. Według Przemysławy Biecek z Fundacji Naukowej SmarterPoland, w latach 2000-2010 średnie rozmiary wykrywanego guza piersi sięgały od 1 cm do 2,5 cm. Były więc zdecydowanie mniejsze niż w latach 1990-2000, gdy na ogół diagnozowano guzy o rozmiarach od 2,5 cm do 4 cm.
Rozmiary guza mają istotny wpływ na skuteczność leczenia, najlepiej gdy jego średnica nie przekracza 1 cm. Drugim ważnym czynnikiem jest typ guza, np. czy jest on hormonozależny i wykazuje nadekspresję receptorów zwiększających agresywność komórek rakowych.
Dr Jagiełło-Gruszfeld powiedziała, że wcześniejsze wykrywanie guzów piersi jest zasługą upowszechnienia w Polsce mammografii oraz lepszej edukacji zdrowotnej. W ostatnich latach poprawiła się również skuteczność leczenia nowotworów.
W przypadku kobiet, u których nie doszło do żadnych przerzutów (zarówno odległych, jak i miejscowych), pięć lat przeżywa 90 proc. pacjentek. W stadium IIIB (według American Joint Committee on Cancer Staging of Breast Carcinoma), gdy rak nacieka ścianę klatki piersiowej, powoduje satelitarne ogniska w skórze oraz przerzuty do wewnętrznych węzłów chłonnych po tej samej stronie, pięcioletnie przeżycia uzyskuje się jedynie u 20 proc. pacjentek.
Wczesne wykrycie raka jest szczególnie ważne u młodych kobiet, u których rzadko występuje, ale częściej ma agresywny przebieg. Takie kobiety mogą mieć predyspozycje genetyczne do tej choroby; sprawiają one, że pojawia się ona wcześniej i szybciej powstają przerzuty.
- Przykładem jest gen BRCA1 (ten sam, który ma Angelina Jolie), który zwiększa ryzyko raka piersi. Dlatego kobiety, u których zostanie on wykryty, powinny regularnie co roku poddawać się badaniom z użycie rezonansu magnetycznego - powiedziała dr Jagiełło-Gruszfeld. Dodała, że występowanie tego genu mogą podejrzewać u siebie panie, których najbliższe krewne, np. matka, zachorowały na raka piersi.
Zdarzają się też nowotwory wyjątkowo agresywne, szybko się rozwijające i błyskawicznie wywołujące przerzuty do innych narządów. Takie guzy potrafią się pojawić między jednym a drugim rutynowym badaniem. Zdarza się zatem, że u kobiet regularnie wykonujących mammografię wykrywa się zaawansowanego guza z niewielkimi szansami na wyleczenie.
- Na szczęście takich nowotworów, tzw. interwałowych, jest niewiele, oceniamy, że stanowią jedynie 5-8 proc. wszystkich wykrywanych przypadków raka piersi - podkreśla dr Jagiełło-Gruszfeld.
U 30 proc. kobiet z rakiem piersi choroba się rozwija w postać zaawansowaną. Tak jest szczególnie wtedy, gdy komórki rakowe wydostaną się do krwioobiegu poza obszar guza, zanim jeszcze zostanie on usunięty. Mogą one przez wiele lat drzemać w organizmie aż zapoczątkują nowe ogniska raka, nazywane odległymi przerzutami.
Dr Jagiełło-Gruszfeld podkreśla, że większość przypadków zaawansowanego raka piersi zdarza się u pacjentek, u których nastąpił nawrót choroby po wcześniejszym radykalnym leczeniu. - Pacjentka jest po mastektomii, czy po operacji oszczędzającej, mija kilka lat i w pewnym momencie ma przerzuty odległe. Wtedy należy ją zakwalifikować do grupy zaawansowanego raka piersi - dodaje specjalistka.
Przerzuty raka piersi są odpowiedzialne za 90 proc. zgonów z wiązanych z tym nowotworem. Zaledwie 15 proc. kobiet z tak uogólnioną chorobą przeżywa 5 lat. U niemal wszystkich pacjentek z zaawansowanym nowotworem pojawia się oporność na standardowe leczenie.
(PAP/mtr), kobieta.wp.pl