Sprzedała dom, żeby poprawić twarz. Tak wygląda dziś

Sprzedała dom, żeby poprawić twarz. Tak wygląda dziś

Kelly Beasley zdecydowała się sprzedać dom, by poprawić urodę
Kelly Beasley zdecydowała się sprzedać dom, by poprawić urodę
Źródło zdjęć: © Instagram | rvchickadee
01.08.2023 18:23, aktualizacja: 01.08.2023 19:54

Kelly Beasley jest miłośniczką poprawiania urody. Kiedy jakiś czas temu chciała zrobić sobie lifting twarzy, okazało się, że jego cena przekracza jej możliwości finansowe. Postanowiła więc sprzedać dom.

Medycyna estetyczna i chirurgia plastyczna mają coraz więcej fanów i fanek. Nic więc dziwnego, że część z nich nie tylko oszczędza na to, by móc przeprowadzić u siebie wymarzony zabieg bądź operację, ale także sprzedaje wartościowe rzeczy. Tak było w przypadku Kelly Beasley, która podjęła decyzję o sprzedaży domu, by móc zrobić lifting twarzy.

Sprzedała dom, żeby zrobić lifting

Kelly Beasley rozpoczęła przygodę z medycyną estetyczną w wieku 20 lat. To wtedy wstrzyknęła sobie pierwszy botoks, który nie tylko pokochała, ale i stosuje do dziś. W międzyczasie poddawała się m.in. zabiegom z kwasem hialuronowym, lecz w pewnym momencie przestały być dla niej wystarczające. Po 30 latach od pierwszego botoksu zapragnęła czegoś więcej. Zamarzyła o zrobieniu sobie liftingu.

Szybko okazało się jednak, że ceny zabiegu, którego celem jest naciągnięcie obwisłej skóry twarzy, przekraczają budżet Amerykanki. Choć chciała przeznaczyć na niego wszystkie oszczędności, nawet one nie były wystarczające. Aby przeprowadzić u siebie lifting, Beasley musiała nie tylko polecieć do jednej z klinik w Tijuanie w Meksyku, ale także sprzedać dom. Na wymarzony zabieg przeznaczyła 13 tys. dol (ok. 52 tys. zł).

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Tak mieszka teraz

Kelly Beasley wyjawiła w rozmowie z brytyjskim Daily Mail, że na liftingu się jednak nie skończyło. Będąc w klinice w Meksyku, 50-latka zdecydowała się również na przeszczepienie własnego tłuszczu do ust, policzków oraz w rejon doliny łez.

"Nie było żadnego bólu. Jedyne, co odczuwałam, to dyskomfort. Przez dwa tygodnie nosiłam specjalną opaskę na twarz" - zdradziła.

W mediach społecznościowych dzieli się obecnie nie tylko swoim nowym wyglądem, ale i aktualnym życiem. Po sprzedaży domu mieszka w przyczepie kempingowej. Kupiła również furgonetkę, którą podróżuje po kraju. Nie żałuje podjętej przez siebie decyzji.

Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl