Studniówka 2020. Julek i Magda nie żałują, że opuścili najważniejszy wieczór dla maturzystów
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Studniówka to dla wielu jedna z najważniejszych nocy w życiu zaraz obok ślubu i zaręczyn. Kasia z niecierpliwością odliczała dni do tego wydarzenia. Julek i Magda nie mogli się doczekać, aż skończy się studniówkowy terror.
Julek nie idzie na swoją studniówkę. Nie chce bawić się na balu z dwóch powodów. – Ja naprawdę nie potrafię tańczyć, jest mi wstyd za to, co wyprawiam na parkiecie, nie chcę się kompromitować i to jeszcze za własne pieniądze – wyznaje chłopak. Dodaje, że czas przed studniówką to jeden z gorszych okresów w liceum.
– Wszystkie rozmowy są tylko o tym. Dziewczyny już we wrześniu zamawiały sukienki i zapisywały się do kosmetyczki. Faceci w tym wszystkim wcale nie są lepsi. Prześcigają się, kto zaprosi bardziej popularną dziewczynę. Kompletnie nie rozumiem tego parcia – opowiada 20-latek.
– Do tego jeszcze nauczyciele. Wszyscy wiemy, że dla nich to super dzień, bo imprezują za darmo. U nas w szkole nawet nie próbują tego ukrywać, widać, że faworyzują tych, którzy się wybierają na imprezę. Na przykład nie biorą ich do odpowiedzi, bo "są w trakcie przygotowań do balu". To jakiś koszmar – relacjonuje.
Julek ma problem nie tylko z tańcem, ale też z partnerką. – Spotykam się z dziewczyną, której nie akceptują moi rodzice. Dziewczyna ma swój styl, który jest dosyć wyrazisty. Nie chcę przedstawiać jej rodzicom, a przecież na pewno przyszliby oglądać poloneza, dlatego wycofałem się z całej akcji – tłumaczy Julek.
Chłopak wcale nie żałuje swojej decyzji. – Nie jest mi ani trochę przykro, że nie wydam ponad tysiąca złotych na jakąś imprezę. Wręcz przeciwnie. Cieszę się, że nie stracę czasu na próby poloneza, nie wygłupię na parkiecie i nikt nie będzie oglądał moich towarzyskich porażek – dodaje na koniec.
Specjalistka od etykiety Irena Kamińska-Radomska zaznacza, że dużym nietaktem jest obecność na studniówce i nietańczenie poloneza. – Odmawianie tańców na każdym balu byłoby dużym faux pas, a studniówka to nic innego jak bal maturalny – wyjaśnia.
"Nie stać mnie na to"
Magda postanowiła nie pojawiać się na swojej studniówce. Była jedyną osobą w klasie, która się na to zdecydowała. Do dziś wspomina, jak trudno było jej znosić przygotowania koleżanek. – Nie poszłam, bo zwyczajnie było mi szkoda pieniędzy. Jak dodałam koszty imprezy plus kosmetyczki, fryzjera, sukienki, szpilek i dojazdu na miejsce, wyszło ponad 1200 złotych. Za tyle mogłabym się wybrać na świetne wakacje, z których wyniosłabym coś więcej niż tylko wspomnienia poloneza – tłumaczy dziewczyna.
Zobacz także
Magda uważa również, że moda na studniówki minęła. – Kiedyś może to i było wielkie wydarzenie, ale teraz nastolatkowie imprezują co wieczór. I jeszcze ten polonez, który wszystkich stresuje, a i tak nie wychodzi idealnie – wylicza 20-latka.
Magda, podobnie jak Julek, niemiło wspomina okres przygotowań do studniówki. – Wszyscy ciągle mnie namawiali i pytali, dlaczego nie idę. Miałam dość odpowiadania w kółko na to samo pytanie. Kiedy mówiłam zgodnie z prawdą, że mnie nie stać, nie chcieli mi wierzyć. Pojawiły się plotki, że pewnie nie mam z kim iść. To było przykre i upokarzające. Czekałam na tę studniówkę jeszcze bardziej niż wszyscy, bo chciałam, żeby ten cyrk się skończył – wspomina.
Organizacja takiej imprezy wymaga wiele determinacji i decyzji. Magda wspomina, że uczniowie często kłócili się ze sobą co do detali. – Kłótnie były o wszystko. O DJ-a, menu, wygląd sali, kolejności tańczenia poloneza, kwiatów dla nauczycieli. Te ich sprzeczki były tak absurdalne i dziecinne, że nie chciałam brać w tym udziału – komentuje.
Dla Ireny Kamińskiej-Radomskiej bal maturalny na stałe wpisuje się w naszą kulturę. – Moim zdaniem studniówka tak bardzo zakorzeniła się w naszej tradycji, że nie wyobrażam sobie, żeby jej nie było – komentuje mentorka z "Projekt Lady". – Dlatego trudno tu mówić o jakiejś przemijającej modzie – dodaje.
"To była jedna z najlepszych imprez w moim życiu"
Zupełnie inne zdanie na temat studniówki ma Kasia, która do dziś wspomina swoją studniówkę z wielkim uśmiechem na twarzy. – To była jedna z najlepszych imprez w moim życiu. Nie mogłam się doczekać, aż założę długą suknię i zatańczę poloneza. Do tej pory jak oglądam zdjęcia ze studniówki, to poprawia mi się humor – opowiada.
Kasia zdaje sobie sprawę, że taka impreza to spory koszt, miała jednak to szczęście, że jej rodzice uważają, że studniówka to ważny element w życiu młodego człowieka. – Powtarzali mi, że studniówkę ma się raz w życiu i nie wolno przepuścić takiej okazji. Oczywiście starałam się ich jakoś odciążyć finansowo. Na przykład sama zrobiłam sobie makijaż i fryzurę – wspomina dziewczyna.
– Studniówka to ostatni dzwonek na wyluzowanie się przed maturą. Niedługo wszyscy pójdziemy w swoje strony, dlatego to ostatnia szansa do wspólnej zabawy w gronie znajomych ze szkoły, ale też nauczycieli. To fajne doświadczenie zobaczyć ich w innej roli niż naszego belfra – zachęca Kasia. – Pomimo odcisków na stopach od tańczenia i błędów w polonezie nie zmieniłabym swojej decyzji co do studniówki – deklaruje.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl