Studniówka 2020. Julek i Magda nie żałują, że opuścili najważniejszy wieczór dla maturzystów© Archiwum prywatne

Studniówka 2020. Julek i Magda nie żałują, że opuścili najważniejszy wieczór dla maturzystów

18 października 2019

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Studniówka to dla wielu jedna z najważniejszych nocy w życiu zaraz obok ślubu i zaręczyn. Kasia z niecierpliwością odliczała dni do tego wydarzenia. Julek i Magda nie mogli się doczekać, aż skończy się studniówkowy terror.

Julek nie idzie na swoją studniówkę. Nie chce bawić się na balu z dwóch powodów. – Ja naprawdę nie potrafię tańczyć, jest mi wstyd za to, co wyprawiam na parkiecie, nie chcę się kompromitować i to jeszcze za własne pieniądze – wyznaje chłopak. Dodaje, że czas przed studniówką to jeden z gorszych okresów w liceum.

– Wszystkie rozmowy są tylko o tym. Dziewczyny już we wrześniu zamawiały sukienki i zapisywały się do kosmetyczki. Faceci w tym wszystkim wcale nie są lepsi. Prześcigają się, kto zaprosi bardziej popularną dziewczynę. Kompletnie nie rozumiem tego parcia – opowiada 20-latek.

– Do tego jeszcze nauczyciele. Wszyscy wiemy, że dla nich to super dzień, bo imprezują za darmo. U nas w szkole nawet nie próbują tego ukrywać, widać, że faworyzują tych, którzy się wybierają na imprezę. Na przykład nie biorą ich do odpowiedzi, bo "są w trakcie przygotowań do balu". To jakiś koszmar – relacjonuje.

Julek ma problem nie tylko z tańcem, ale też z partnerką. – Spotykam się z dziewczyną, której nie akceptują moi rodzice. Dziewczyna ma swój styl, który jest dosyć wyrazisty. Nie chcę przedstawiać jej rodzicom, a przecież na pewno przyszliby oglądać poloneza, dlatego wycofałem się z całej akcji – tłumaczy Julek.

Chłopak wcale nie żałuje swojej decyzji. – Nie jest mi ani trochę przykro, że nie wydam ponad tysiąca złotych na jakąś imprezę. Wręcz przeciwnie. Cieszę się, że nie stracę czasu na próby poloneza, nie wygłupię na parkiecie i nikt nie będzie oglądał moich towarzyskich porażek – dodaje na koniec.

Specjalistka od etykiety Irena Kamińska-Radomska zaznacza, że dużym nietaktem jest obecność na studniówce i nietańczenie poloneza. – Odmawianie tańców na każdym balu byłoby dużym faux pas, a studniówka to nic innego jak bal maturalny – wyjaśnia.

"Nie stać mnie na to"

Magda postanowiła nie pojawiać się na swojej studniówce. Była jedyną osobą w klasie, która się na to zdecydowała. Do dziś wspomina, jak trudno było jej znosić przygotowania koleżanek. – Nie poszłam, bo zwyczajnie było mi szkoda pieniędzy. Jak dodałam koszty imprezy plus kosmetyczki, fryzjera, sukienki, szpilek i dojazdu na miejsce, wyszło ponad 1200 złotych. Za tyle mogłabym się wybrać na świetne wakacje, z których wyniosłabym coś więcej niż tylko wspomnienia poloneza – tłumaczy dziewczyna.

Magda uważa również, że moda na studniówki minęła. – Kiedyś może to i było wielkie wydarzenie, ale teraz nastolatkowie imprezują co wieczór. I jeszcze ten polonez, który wszystkich stresuje, a i tak nie wychodzi idealnie – wylicza 20-latka.

Magda, podobnie jak Julek, niemiło wspomina okres przygotowań do studniówki. – Wszyscy ciągle mnie namawiali i pytali, dlaczego nie idę. Miałam dość odpowiadania w kółko na to samo pytanie. Kiedy mówiłam zgodnie z prawdą, że mnie nie stać, nie chcieli mi wierzyć. Pojawiły się plotki, że pewnie nie mam z kim iść. To było przykre i upokarzające. Czekałam na tę studniówkę jeszcze bardziej niż wszyscy, bo chciałam, żeby ten cyrk się skończył – wspomina.

Organizacja takiej imprezy wymaga wiele determinacji i decyzji. Magda wspomina, że uczniowie często kłócili się ze sobą co do detali. – Kłótnie były o wszystko. O DJ-a, menu, wygląd sali, kolejności tańczenia poloneza, kwiatów dla nauczycieli. Te ich sprzeczki były tak absurdalne i dziecinne, że nie chciałam brać w tym udziału – komentuje.

Dla Ireny Kamińskiej-Radomskiej bal maturalny na stałe wpisuje się w naszą kulturę. – Moim zdaniem studniówka tak bardzo zakorzeniła się w naszej tradycji, że nie wyobrażam sobie, żeby jej nie było – komentuje mentorka z "Projekt Lady". – Dlatego trudno tu mówić o jakiejś przemijającej modzie – dodaje.

"To była jedna z najlepszych imprez w moim życiu"

Zupełnie inne zdanie na temat studniówki ma Kasia, która do dziś wspomina swoją studniówkę z wielkim uśmiechem na twarzy. – To była jedna z najlepszych imprez w moim życiu. Nie mogłam się doczekać, aż założę długą suknię i zatańczę poloneza. Do tej pory jak oglądam zdjęcia ze studniówki, to poprawia mi się humor – opowiada.

Kasia zdaje sobie sprawę, że taka impreza to spory koszt, miała jednak to szczęście, że jej rodzice uważają, że studniówka to ważny element w życiu młodego człowieka. – Powtarzali mi, że studniówkę ma się raz w życiu i nie wolno przepuścić takiej okazji. Oczywiście starałam się ich jakoś odciążyć finansowo. Na przykład sama zrobiłam sobie makijaż i fryzurę – wspomina dziewczyna.

– Studniówka to ostatni dzwonek na wyluzowanie się przed maturą. Niedługo wszyscy pójdziemy w swoje strony, dlatego to ostatnia szansa do wspólnej zabawy w gronie znajomych ze szkoły, ale też nauczycieli. To fajne doświadczenie zobaczyć ich w innej roli niż naszego belfra – zachęca Kasia. – Pomimo odcisków na stopach od tańczenia i błędów w polonezie nie zmieniłabym swojej decyzji co do studniówki – deklaruje.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Kobieta
Komentarze (239)