Blisko ludziSurogatka zajmuje się dzieckiem. Pandemia pokrzyżowała plany biologicznym rodzicom

Surogatka zajmuje się dzieckiem. Pandemia pokrzyżowała plany biologicznym rodzicom

Emily Chrislip pochodzi z Idaho. W 2019 roku zdecydowała się zostać surogatką dla pary z Chin. Choć ciąża i poród przebiegły prawidłowo i w maju 2020 roku na świat przyszła zdrowa dziewczynka, sprawy skomplikowała pandemia koronawirusa. Biologiczni rodzice nie mogą opuścić swojego kraju, aby zabrać dziewczynkę.

Emily Chrislip z mężem i synem.
Emily Chrislip z mężem i synem.
Źródło zdjęć: © Instagram.com

Amerykanka razem z mężem została postawiona w bardzo trudnej sytuacji. Z jednej strony zgodziła się wyłącznie na bycie surogatką, ale z drugiej nie zamierzała zostawiać dziewczynki pod opieką obcych osób. 25-latka zrozumiała, że dziecko będzie bezpieczne z nią i jej rodziną.

Nietypowa sytuacja surogatki

Magazyn "People" już wcześniej informował o ograniczeniach w podróżowaniu, które uniemożliwiają biologicznym rodzicom z Chin odebranie córeczki. Emily i jej mąż Brandon mieli możliwość pozostawienia dziewczynki pod opieką profesjonalnej niani z agencji, ale podjęli decyzję o zabraniu dziecka do siebie.

"Na początku myśleliśmy, że to potrwa maksymalnie 4 tygodnie, a potem wszystko się wydłużało. Dopiero niedawno zrozumieliśmy, że nie mamy na to wpływu" - powiedziała we wrześniu w rozmowie z "People" Emily.

Minęło już 10 miesięcy od narodzin dziewczynki, a rodzina Chrislip nadal opiekuje się dzieckiem. Biologiczni rodzice wciąż szukają sposobu, który ułatwiłby ich bezpieczne dotarcie do USA. Mają nadzieję, że spotkają się z upragnioną córką jeszcze przed jej urodzinami. Jak zauważyła Emily, największym zmartwieniem się ograniczenia związane nie tyle z przylotem do USA, ile z powrotem do Azji.

Emily i Brandon mają synka Camdena, więc wychowanie przybranej córki nie jest dla nich problemem. 25-latka powiedziała, że plan zakładał, że wspomniana para z Chin przyleci do Stanów Zjednoczonych tuż przed narodzinami dziecka, a następnie po porodzie odbierze córkę. W ten sposób rola Emily miała się zakończyć. Kobieta, chcąc ułatwić przylot biologicznych rodziców, zwróciła się o pomoc do senatora z Idaho Jima Rischa, który podjął się pracy nad paszportami pary z Chin.

Choć Emily i Brandon mają nadzieję, że już niedługo oddadzą dziewczynkę biologicznym rodzicom, to kobieta odczuwa z tego powodu smutek. Wie, że ten dzień będzie dla niej bardzo trudny. "Kochamy ją i zawsze będziemy się o nią troszczyć, ale rozumiemy, że nie jest naszą córką" - dodała.

Emily została zapytana także o to, czy zamierza w przyszłości raz jeszcze zostać surogatką. Stwierdziła, że ze względu na obecne trudności, nie wyobraża sobie przechodzić przez taki proces ponownie, chyba że dla tej samej pary.

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (44)