GwiazdySzczere wyznanie aktorki. Barbara Garstka: Od kilku dni pracuję w sklepie meblowym

Szczere wyznanie aktorki. Barbara Garstka: Od kilku dni pracuję w sklepie meblowym

31-latka, która grała m.in. na deskach warszawskich teatrów Syrena i Kwadrat, utrzymuje się dziś z pracy fizycznej. Barbara Garstka nie kryje wściekłości na rząd PiS. – My chcemy godnie żyć chociażby za najniższą krajową – mówi i dopomina się o wsparcie.

Barbara Garstka
Barbara Garstka
Źródło zdjęć: © Agencja Gazeta
Karolina Błaszkiewicz

06.11.2020 | aktual.: 01.03.2022 14:43

Z powodu pandemii koronawirusa ucierpiały tysiące ludzi. Wśród nich znalazła się aktorka Barbara Garstka. W czasie protestu środowisk twórczych pod Sejmem wyrzuciła z siebie to, co leżało jej na sercu. – Wykrzyczałam swoje rozczarowanie, gniew, gorycz i sprzeciw na upokarzanie nas. Wiem, że ludzie nie wiedzą, za ile my gramy (200 zł za spektakl w jednym z teatrów) i z czym się borykamy – tłumaczy dziennikarce "Wysokich Obcasów".

Barbara Garstka o sytuacji artystów

W wywiadzie młoda artystka przyznaje, że od marca zagrała w czterech spektaklach. Wiedząc, że kolejnego nie będzie i nie ma co liczyć na zajęcie, zatrudniła się w sklepie meblowym. – I bardzo się z tego cieszę, mogę się utrzymać – zaznacza Barbara.

– Mój kolega z teatru pracuje na Uberze, kilku innych nie może znaleźć zajęcia, bo się z nich wyśmiewają, że "aktorzyny szukają pracy, trzeba było sobie wybrać inny zawód" – dodaje wyraźnie dotknięta takim traktowaniem jej środowiska.

Garstka nie żałuje dosadności swojej wypowiedzi, bo "nie da sobie złamać kręgosłupa". – My niesiemy prawdę o człowieku, niesiemy kulturę. Już rok temu, kiedy graliśmy w moim ukochanym Teatrze Syrena, który jest w tragicznej sytuacji, musieliśmy się godzić na naprawdę małe stawki – opowiada.

 Kiedy dziennikarka pyta, czy skorzystała ze wsparcia państwa, odpowiada ironicznie, że tak. – Otrzymałam zapomogę ministra Glińskiego w wysokości 1800 zł. Zapłaciłam rachunki – kwituje.

I zaznacza, że ona i jej koledzy i koleżanki po fachu nie zostali aktorami, żeby "skakać po scenie". – Nie, od siódmego roku życia wiem, co będę robić, i przygotowywałam się całe życie do tego, żeby grać. Kochamy ten zawód i sami go sobie wybraliśmy. Nie rozumiem, dlaczego się nas tak traktuje? – pyta.

Po chwili Garstka uderza w… Tadeusza Rydzyka, nazywając go "najlepszym" aktorem w kraju – on mógł liczyć na pomoc państwa. [Jak pisała Wirtualna Polska, Fundacja Lux Veritatis o. Rydzyka otrzymała w 2020 roku ponad 64 mln zł z budżetu państwa na budowę siedziby toruńskiego muzeum Pamięć i Tożsamość – red.]. – Nie wiem, jaką szkołę aktorską kończył ani w jakiej sztuce gra, ale na pewno nie gram z nim razem na tej scenie – komentuje rozjuszona aktorka. Czy ktoś jej wysłucha?

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (266)