FitnessSzpilki wysokiego ryzyka

Szpilki wysokiego ryzyka

To pewne, że kobiece nogi ładniej się prezentują w butach na wysokich obcasach. Wydają się smuklejsze, a sylwetka bardziej elegancka i… pociągająca. Okazuje się jednak, że tak niewinnie wyglądające szpilki mogą doprowadzić nas do poważnych deformacji stóp. Czy warto więc dla ładnego wyglądu narażać się na przykład na bolesne halluksy czy rozchodzenie się kości śródstopia?

Szpilki wysokiego ryzyka
Źródło zdjęć: © 123RF

20.03.2014 | aktual.: 20.03.2014 12:27

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

To pewne, że kobiece nogi ładniej się prezentują w butach na wysokich obcasach. Wydają się smuklejsze, a sylwetka bardziej elegancka i… pociągająca. Okazuje się jednak, że tak niewinnie wyglądające szpilki mogą doprowadzić nas do poważnych deformacji stóp. Czy warto więc dla ładnego wyglądu narażać się na przykład na bolesne halluksy czy rozchodzenie się kości śródstopia?

Wybierając do chodzenia szpilki musimy mieć świadomość, że wyprofilowanie takiego buta zmusza stopę, całą nogę, a w konsekwencji również ciało do przyjęcia nienaturalnej pozycji. Powoduje to zmęczenie, ból, a wreszcie deformację stopy i całego kręgosłupa.

Największe niebezpieczeństwo płynie z faktu noszenia butów ciasnych, o zwężających się noskach, które powodują ściskanie stopy i palców. Pierwszym objawem dyskomfortu jest ból, ale po dłuższym noszeniu dochodzi do nieestetycznych i zagrażających zdrowiu deformacji.

Co nam grozi?

Pierwsze objawy noszenia źle dobranego obuwia to nagniotki na skórze czy usztywnienie podkurczonych stawów i ścięgien. Pojawiają się dolegliwości związane z krążeniem, obrzęki i ociężałość nóg, zaczynają nam doskwierać nocne skurcze i drętwienie łydek.

Tak właśnie nasz organizm sygnalizuje niebezpieczeństwo powstania zmian nieodwracalnych. A są to:
- stan zapalny torebek stawowych kości palców i śródstopia,
- osłabienie struktury mięśniowej stopy,
- rozchodzenie się kości śródstopia, stopa poszerza się,
- młotkowate lub krogulcze palce środkowe,
- hallux valgus,
- wykrzywienie pięty,
- koślawość podudzi,
- wylewy podpaznokciowe,
- wrastające paznokcie,
- krzyżowanie się palców,
- zmiany w stawach biodrowych.

Takie deformacje wymagają już interwencji pomolog, a często nawet operacji. Hallux valgus, czyli paluch koślawy, to częsta deformacja stopy, polegająca na nadmiernym ugięciu plucha w stronę pozostałych palców. Wychylony staw palucha powiększa się, powstaje wzniesienie, narośl kostna, która wypycha but, a sama okrywa się nagniotkiem.

W nazbyt wąskim bucie na szpilce następuje przeciążenie przedstopia, które ulega spłaszczeniu i rozszerza się, wypychając staw palucha. Deformacja staje się bolesna i nieodwracalna. Koniecznością jest operacyjne jej usunięcie. Na zabieg refundowany można czekać nawet dwa lata, a prywatnie jeden paluch to koszt ok. 3500 zł.

Tylko na naprawdę wielkie wyjścia

Oczywiście jeśli buty na wysokim obcasie nosimy okazjonalnie, nasze stopy nie muszą zareagować na to tak dramatycznymi zmianami. Pamiętajmy jednak, żeby zawsze buty zmienić na wygodniejsze, by nogi mogły odpocząć. I unikajmy szpilek z mocno zwężonymi noskami. Lekarze dopuszczają klasyczną wysokość szpilki – do 8 cm. 12 cm to fanaberia, a 14 to prowokowanie kalectwa. Za idealne buty uznaje się dostatecznie szerokie czółenka na obcasie o wysokości 5 cm. Kiedy tylko jest to możliwe, wykonujmy proste ćwiczenia stóp: poruszanie palcami, wyginanie stóp, chodzenie na palcach, na piętach, na zewnętrznych krawędziach stóp. Gdy lekarz stwierdzi wrodzone lub nabyte deformacje stóp, zaleci odpowiednie wkładki korygujące. Ale na pewno nie powinnyśmy próbować wkładać ich do szpilek!

Relaks z nogami uniesionymi wysoko, chłodne kąpiele nóg oraz masaż z zastosowaniem kremu z wyciągiem z kasztanowca zawsze pomogą nogom i stopom.

Komu nie wolno?

Zdrowe panie mogą oczywiście od czasu do czasu nałożyć szpilki. Nawet kobiety ciężarne, do połowy ciąży. Jednak butów na wysokim obcasie nie mogą nosić osoby:
- z chorobami stawów,
- mające genetyczną wiotkość stawów,
- ze skłonnością do żylaków i obrzęków limfatycznych,
- ze zdiagnozowaną zakrzepicą żył kończyn dolnych.

Nasz kościec rozwija się do 16. roku życia, więc zbyt wczesne zdecydowanie się na szpilki, noszone zbyt często, nie jest dobrym pomysłem. Pantofle na obcasie są butami na bal, na imprezę, nawet do pracy, przy której się nie stoi. Zdecydowanie nie nadają się na spacer po chodnikach, ani na wycieczkę (co jest niestety nadal spotykane nawet w górach!), ani do prowadzenia samochodu.

Klapki i śniegowce też na cenzurowanym

Każde niedopasowane, zbyt ciasne lub przestylizowane obuwie może być źródłem zniekształcenia lub choroby stopy. I tak na przykład:

- japonki, klapki – nie obejmują nogi, co powoduje rozchodzenie się kości śródstopia i obniżenie się sklepienia stopy; po założeniu butów powstają odciski, otarcia, modzele;
- buty sportowe, adidasy – szczególnie te z nieprzepuszczalnych materiałów powodują nadpotliwość skóry, grzybice, brodawki wirusowe i wrastanie paznokci; niebezpieczeństwo dla kości stanowi noszenie butów niezasznurowanych, chodzenie w taki sposób deformuje sylwetkę;
- kalosze, śniegowce – noszone na co dzień powodują nadpotliwość stóp, grzybice, rogowacenie naskórka, maceracje;
- koturny – przez nadmierne pogrubienie podeszwy powodują utratę kontaktu stopy z podłożem, zakłócają równowagę; grozi to deformacją sylwetki, a przy potknięciu skręceniami i złamaniami.

Stosujmy się więc do wymogów mody zawsze z umiarem i konieczną troską o zdrowie i wygodę. Bo czy dla krótkotrwałego efektu warto się narażać?

ank/aba, kobieta.wp.pl

zdrowieszpilkiklapki
Komentarze (9)