Poszła na wesele z nieznajomym. Przykre, co zaproponował po imprezie

Niektórzy single szukają osoby towarzyszącej na wesele w sieci. - Prosił, żebym miała delikatny makijaż i elegancką sukienkę. Wysłał mi nawet zdjęcia, czego "nie wypada założyć". Podkreślił też, że przy stole mam się nie wdawać w żadne "kontrowersyjne dyskusje" - opowiada Maja, która zgodziła się pójść z nieznajomym na wesele.

Poszła z nieznajomym na weselePoszła z nieznajomym na wesele / zdjęcie ilustracyjne
Źródło zdjęć: © Adobe Stock
Aleksandra Lewandowska
216

Sezon ślubny co roku budzi emocje nie tylko wśród nowożeńców i ich rodzin. Dla wielu singli każde zaproszenie na wesele bliskiej osoby lub znajomego oznacza jedno: gorączkowe poszukiwania osoby towarzyszącej. Coraz więcej osób robi to na platformach społecznościowych. Jedni zamieszczają posty na grupach tematycznych na Facebooku. Inni oferują natomiast zaproszenie na wesele w aplikacjach randkowych.

- Dostałam wiadomość na Tinderze od chłopaka, który od razu wprost napisał: "Hej, potrzebuję partnerki na wesele za dwa tygodnie. Wszystko opłacone, szukam kogoś atrakcyjnego, kto dobrze wygląda w sukience, 170 cm wzrostu minimum. Interesuje cię taki układ?" - opowiada Maja Kuczkowska w rozmowie z Wirtualną Polską.

"Skoro już i tak zostajemy w hotelu..."

Maja wspomina swoją pierwszą randkę weselną zarówno z rozbawieniem, jak i lekkim zażenowaniem. Zaintrygowana, odpisała na wspomnianą wiadomość. Po krótkiej wymianie informacji dowiedziała się, że chodzi o ślub kuzynki, a chłopak nie chce iść sam - nie tylko ze względu na presję rodziny, ale i z obawy przed "współczuciem".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Sprawdzam" - Huawei Watch 5

- Tłumaczył, że jego rodzina "czepia się" o to, że ciągle jest singlem. Wesele kuzynki miało być duże, z mnóstwem cioć i babć. "Nie zniosę kolejnych pytań, czy coś ze mną nie tak". Pomyślałam: ok, mogę pomóc. Przy okazji może będzie zabawnie - mówi Maja.

- Ustaliliśmy jednak, że nie udajemy pary, tylko jestem koleżanką. Ale prosił, żebym miała delikatny makijaż i elegancką sukienkę. Wysłał mi nawet zdjęcia, czego "nie wypada założyć". Podkreślił też, że przy stole mam się nie wdawać w żadne "kontrowersyjne dyskusje" - dodaje.

Choć wieczór okazał się być całkiem udany, na sam koniec pojawiła się dwuznaczna propozycja od mężczyzny.

"Skoro już i tak zostajemy w hotelu, może chcesz spać ze mną w pokoju?" - cytuje jego zapytanie Maja.

- Grzecznie odmówiłam i przenocowałam w pokoju z jedną z jego kuzynek - podsumowuje.

"Może to coś więcej"

Kasia trafiła na zaproszenie do bycia partnerką weselną na jednej z grup na Facebooku.

- Ogłoszenie było bardzo szczegółowe. Chłopak, 35 lat, z Krakowa, szukał "sympatycznej, inteligentnej kobiety, która wie, jak się zachować na weselu, lubi tańczyć, ma klasyczny styl i wzrost minimum 165 cm - bo nie chce wyglądać jakby przyprowadził dziecko" - wspomina w rozmowie z Wirtualną Polską.

Kasia zgłosiła się sama. Potraktowała to jako przygodę. Przed weselem spotkali się raz. Kawa, krótka rozmowa, wszystko wydawało się być ok.

- Na weselu poczułam się trochę jak dekoracja. Cały czas mnie przedstawiał jako "koleżankę Kasię, modelkę", chociaż nie jestem modelką. Mam po prostu 172 cm i lubię szpilki. Na każdym kroku chciał robić ze mną zdjęcia, prowadzał mnie po sali, jakbym była eksponatem - opowiada.

- Wieczorem, gdy trochę wypił, zaczął mówić, że to "najlepsza decyzja w jego życiu, że mnie wziął" i że "może to coś więcej". W nocy zaproponował, że możemy przejść do jego pokoju, a rano zjeść wspólne śniadanie w łóżku - wyjawia.

Kasia odmówiła i zamówiła taksówkę do domu. - To było fajne doświadczenie socjologiczne, ale więcej nie powtórzę - stwierdza.

"Nie mówił mi, że mam kogoś udawać"

Ula przyjęła zaproszenie od mężczyzny z Tindera, z którym pisała wcześniej. Nie spotkali się jednak osobiście. - Wysłał mi wiadomość: "Masz wolny weekend? Potrzebuję +1 na wesele. Rodzina mnie ciśnie, a ty wyglądasz jak dziewczyna, którą by zaakceptowali". Zgodziłam się - opowiada.

Od początku czuła, że mężczyzna traktuje sytuację zbyt poważnie. Kiedy przyjechali na wesele, przedstawił ją jako "swoją dziewczynę".

- Było niezręcznie. Nie mówił mi, że mam kogoś udawać. Rodzina była przemiła, ale niekomfortowo mi było z kłamstwem. Jego ciotka powiedziała mi, że "wreszcie się ogarnął", a kuzyn życzył nam "szybkiego ślubu". Miałam ochotę zapaść się pod ziemię. Nie wiedziałam, jak wyjść z roli, którą ktoś mi przypisał - mówi Ula w rozmowie z Wirtualną Polską.

Po weselu zaproponował wspólny weekend. Gdy odmówiła, zaczął pisać emocjonalne wiadomości. - Uznał, że skoro spędziliśmy razem całą noc na parkiecie, to znaczy, że "coś się między nami zrodziło". A dla mnie to była tylko zabawa. Jego mama podobno też zaczęła o mnie pytać, np. kiedy przyprowadzi mnie na obiad, bo chciała mnie bliżej poznać - dodaje.

"To trochę jak wynajęcie osoby do odegrania sceny z życia"

Dlaczego coraz więcej osób szuka partnerek lub partnerów na śluby i wesela przez aplikacje randkowe lub grupy internetowe? Psycholożka Dorota Minta nie jest zaskoczona tym trendem.

- Wesela to wydarzenia rodzinne, pełne społecznych oczekiwań. Dla wielu singli pojawienie się na nich bez partnera wiąże się z poczuciem wstydu, presją i koniecznością tłumaczenia się - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską.

Dodaje, że zapraszanie nieznajomej osoby z internetu może być próbą "zagrania roli" - stworzenia wrażenia, że życie osobiste jest uporządkowane.

- To trochę jak wynajęcie osoby do odegrania sceny z życia. Z jednej strony to próba uniknięcia społecznego napięcia, z drugiej - może to być też chęć przeżycia czegoś nietypowego, emocjonującego - komentuje Dorota Minta.

Zauważa też, że mężczyźni często określają konkretne wymagania wobec kobiet – wygląd, wzrost, styl ubioru, co może być "przejawem uprzedmiotowienia". - Kobieta ma być ozdobą, pasującą do kontekstu, a nie partnerką w prawdziwym sensie - mówi psycholożka.

Co sądzi o seksualnych propozycjach po weselu? - Wiele osób może traktować wspólny wyjazd na wesele jako coś "z podtekstem". Bo skoro już się razem bawimy, tańczymy, może śpimy w jednym pokoju, to czemu nie? Taka sytuacja może być jednak bardzo niekomfortowa, jeśli nie została jasno omówiona wcześniej. Dlatego podstawą takich ustaleń powinna być otwarta, uczciwa komunikacja - podsumowuje Dorota Minta.

Aleksandra Lewandowska, dziennikarka Wirtualnej Polski

Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.

Wybrane dla Ciebie

Mało kto wie, kim jest jej córka. To znana aktorka
Mało kto wie, kim jest jej córka. To znana aktorka
Nałóż na ruszt i wyszoruj. Grill będzie czysty jak nigdy
Nałóż na ruszt i wyszoruj. Grill będzie czysty jak nigdy
Najważniejszy zabieg w czerwcu. Rododendron szybko się odwdzięczy
Najważniejszy zabieg w czerwcu. Rododendron szybko się odwdzięczy
Zamiast wyrzucać do kosza, dodaj do rosołu. Tak robią Włosi
Zamiast wyrzucać do kosza, dodaj do rosołu. Tak robią Włosi
Odruchowo trafia do złego kosza. Gdzie wyrzucić pudełko po jajkach?
Odruchowo trafia do złego kosza. Gdzie wyrzucić pudełko po jajkach?
Cygaretki na dobre odeszły do lamusa. Spójrzcie na spodnie Drzyzgi
Cygaretki na dobre odeszły do lamusa. Spójrzcie na spodnie Drzyzgi
Wraca na salony. Hitowy deser z PRL-u nie ma sobie równych
Wraca na salony. Hitowy deser z PRL-u nie ma sobie równych
Cichopek jest "rekordzistką". Zdziwisz się, jaki rozmiar butów nosi
Cichopek jest "rekordzistką". Zdziwisz się, jaki rozmiar butów nosi
Tomaszewska zachwyciła elegancją w "DDTVN". Buty były "wisienką na torcie"
Tomaszewska zachwyciła elegancją w "DDTVN". Buty były "wisienką na torcie"
Policjantka ostrzega. Nie klikaj w ten link na WhatsAppie
Policjantka ostrzega. Nie klikaj w ten link na WhatsAppie
Najlepsza godzina na zjedzenie śniadania. "Sercowcy" powinni wiedzieć
Najlepsza godzina na zjedzenie śniadania. "Sercowcy" powinni wiedzieć
Zapytano ją o Dmoch. "Losy artystów są okrutne"
Zapytano ją o Dmoch. "Losy artystów są okrutne"