Poszła na kawę z byłym mężem. Takiego finału nie przewidziała
- Zdaliśmy sobie sprawę, że ta miłość nie zniknęła, że nasze rozstanie było wynikiem nieumiejętnego radzenia sobie z problemami - zdradza Kasia, która rozwiodła się z mężem i wróciła do niego po trzech latach. - Z reguły powroty do byłych partnerów są wynikiem zmiany perspektywy - mówi psycholożka.
Niedawno w mediach pojawiła się informacja na temat ponownych zaręczyn Tomasza Oświecińskiego i jego byłej żony Aleksandry. Para, która ma córkę Maję, rozwiodła się w 2016 roku. Powodem rozstania miały być zazdrość i trudności związane z karierą aktora. Dwa lata później znów zaczęli jednak budować wspólną przyszłość.
Byli małżonkowie utrzymywali kontakt po rozwodzie głównie ze względu na swoją córkę Maję. To właśnie opieka nad nią miała zbliżyć ich do siebie na nowo. Spędzali razem coraz więcej czasu, a to pomogło im zrozumieć, że wciąż się kochają.
Takich par jest jednak więcej. Rozwód nie zawsze oznacza koniec relacji miłosnej.
- Ludzie często decydują się na rozwód, bo nie potrafią poradzić sobie z nagromadzonymi problemami. Później zaczynają natomiast dostrzegać, że nie ma takiej osoby, z którą by czuli się równie dobrze, jak z tą, którą znali. Często po rozstaniu mają czas, aby zastanowić się nad swoimi błędami i dojrzeć emocjonalnie. W tej perspektywie mogą na nowo spojrzeć na swoją relację - tłumaczy w rozmowie z Wirtualną Polską psycholożka Dorota Minta.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Katarzyna Warnke postawiła na szczerość: "Rozstanie i rozwód mnie zmieniło i ponowne stanięcie na nogach BEZ WSPARCIA"
"Zaczęłam się zastanawiać, czy to możliwe, żebym żałowała rozwodu"
Kasia i Marek byli małżeństwem przez 12 lat. Mają dwoje dzieci. Na rozwód zdecydowali się, kiedy ich związek zaczął rozpadać się pod wpływem rutyny, braku komunikacji i narastających napięć. Choć było to dla nich bolesne, czuli, że dalsze trwanie w małżeństwie nie da im już szczęścia.
- Po rozwodzie oboje zajęliśmy się pracą. Dziećmi opiekowaliśmy się na zmianę - mówi Kasia w rozmowie z Wirtualną Polską. Po kilku miesiącach od rozwodu poczuła jednak, że czegoś jej brakuje.
- Miałam wsparcie od rodziny i przyjaciół, ale brakowało mi ciepła i czułości. Zaczęłam się zastanawiać, czy to możliwe, żebym żałowała rozwodu, chociaż wydawało mi się, że byłam go pewna w 100 proc. - ujawnia.
Z relacji znajomych wiedziała, że jej były mąż także nie jest szczęśliwy po rozstaniu.
- Starał się ożywiać swoje życie towarzyskie, ale podobno nie potrafił się odnaleźć w nowej rzeczywistości. Wiedział, że oboje popełniliśmy wiele błędów, ale też, że wiele nas łączy - wspólna historia, miłość, dzieci - zauważa Kasia.
"Miłość nie zniknęła"
Po kilku miesiącach od rozwodu Marek napisał do byłej żony. Zapytał, czy chciałaby się spotkać.
- Spotkaliśmy się w kawiarni. Rozmowa zaczęła się od niewinnych tematów: dzieci, znajomi, praca. Po pewnym czasie zaczęliśmy jednak rozmawiać o tym, co naprawdę czujemy. Zdaliśmy sobie sprawę, że rozwód był dla nas trudnym doświadczeniem, ale dzięki niemu możemy spojrzeć na siebie z innych perspektyw - opowiada Kasia.
Od tamtej pory zaczęli spędzać ze sobą więcej czasu. Stopniowo odbudowywali zaufanie, które wcześniej zostało nadszarpnięte.
- Zdaliśmy sobie sprawę, że ta miłość nie zniknęła, że nasze rozstanie było wynikiem nieumiejętnego radzenia sobie z problemami, które nawarstwiały się przez lata - dodaje.
Po trzech latach od rozwodu znów są razem. - Staramy się być dla siebie lepszymi partnerami niż kiedyś - podsumowuje.
"Stawaliśmy się sobie obcy"
Ewa i Michał byli razem od czasów studiów. Ślub wzięli po kilku latach znajomości. Ich życie wydawało się idealne: wspólne pasje, podróże i plany na przyszłość. Kiedy zaczęli jednak zdobywać doświadczenie zawodowe, ich relacja zaczęła na tym cierpieć.
- Michał poświęcał coraz więcej czasu na rozwój swojej kariery. Ja, chociaż też miałam ambitne plany zawodowe, zaczęłam czuć się zaniedbywana. Pojawiły się ciche pretensje, niedopowiedzenia i niezadowolenie. Z czasem oboje poczuliśmy, że ten związek nie daje nam takiej radości, jak wcześniej. Stawaliśmy się sobie obcy - zauważa Ewa.
Decyzja o rozwodzie dla obojga była bolesna. Wydawało się jednak, że to jedyne rozwiązanie. Ewa wyprowadziła się do innego miasta. Michał pozostał w domu rodzinnym. Przez pierwsze miesiące po rozstaniu każde z nich starało się ułożyć sobie życie na nowo. Mimo wszystko nie potrafili odnaleźć spokoju.
"Zrozumieliśmy, gdzie popełniliśmy błędy"
Po dwóch latach od rozwodu Ewa i Michał spotkali się przypadkowo na weselu wspólnego znajomego.
- To było dziwne spotkanie, bo nie wiedzieliśmy, co mamy sobie powiedzieć. Gdy rozmowa powoli zaczęła się rozwijać, zaczęliśmy dzielić się tym, co przeżyliśmy od tamtego czasu i czego się nauczyliśmy - opowiada Ewa w rozmowie z Wirtualną Polską.
Michał mówił jej o nowych doświadczeniach zawodowych. Ona - o swoich sukcesach i osobistych przemyśleniach.
- Okazało się, że oboje zrozumieliśmy, gdzie popełniliśmy błędy. Dostrzegliśmy też, jak wiele możemy dać sobie nawzajem. Po kilku kolejnych spotkaniach postanowiliśmy spróbować na nowo - zdradza Ewa.
Dziś są w szczęśliwym związku, choć innym niż przed rozwodem.
- Nauczyliśmy się lepiej komunikować. Nasz związek jest teraz oparty na wzajemnym szacunku i umiejętności rozwiązywania problemów. Słuchamy siebie nawzajem - dodaje.
"Powroty są wynikiem zmiany perspektywy"
Zdaniem Doroty Minty, powody, dla których ludzie wracają do siebie po rozwodzie, są różnorodne.
- Czasami jest to tęsknota za wspólną historią i emocjami, które kiedyś łączyły. Często jest to również efekt dojrzewania emocjonalnego, kiedy po latach obie strony zaczynają dostrzegać, że nie tylko ich miłość, ale i wzajemny szacunek oraz wspólna praca nad związkiem mogą przyczynić się do jego sukcesu - mówi.
- Z reguły powroty do byłych partnerów są wynikiem zmiany perspektywy. Osoby, które wracają do siebie po latach, przeważnie są bardziej dojrzałe, gotowe na kompromisy i zmiany, co sprawia, że ich relacja jest bardziej stabilna - dodaje psycholożka.
Zauważa, że kluczem do udanych powrotów jest przede wszystkim umiejętność rozmawiania o problemach, które wcześniej doprowadziły do rozstania.
- To nie jest kwestia tego, by po prostu wrócić do siebie, ale by wyciągnąć wnioski z przeszłości i uniknąć tych samych błędów - podsumowuje Dorota Minta.
Aleksandra Lewandowska, dziennikarka Wirtualnej Polski
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.