Mówią o sobie "asy", czyli aseksualni. Część z nich domaga się, by ich orientację uznać za czwartą, po hetero-, homo- i biseksualizmie. I choć seks ich po prostu nie interesuje, to nie znaczy, że każdy z nich całe życie chce spędzić w pojedynkę, że rezygnują z dzieci i rodziny. Bo, jak sami twierdzą, co prawda nie czują popędu, ale przecież mają uczucia. Tyle, że znalezienie drugiej połówki to dla "asa" nie lada wyzwanie.