Tegoroczna gala MET odbywała się pod hasłem "Manus x Machina: Fashion in an Age of Technology". Z góry było więc wiadomo, że będzie futurystycznie. Ale dla jednych futuryzm oznacza proste, architektoniczne kreacje i mnóstwo bieli, jak w teledysku "Scream" Michaela Jacksona, a dla innych oznacza to lateks, skórę i inspiracje kreacjami z filmów dla dorosłych. Nic dziwnego, że część bulwarówek uznała tegoroczną galę za imprezę w wyjątkowo złym guście.