- Są nerwowi, pośpieszają nas, uważają, że "stoimy i nic nie robimy". Takie słowa usłyszałam dosłownie kilka dni temu od pani, która w złości zaczęła mi wyrzucać, że dzięki takim osobom jak ona, mam za co jeść - opowiada w rozmowie z WP Kobieta Ania, pracownica sieci fast food.