- Obok mnie leżało małżeństwo z trójką dzieci. Już od samego początku czułam, że będzie z nimi problem. Nie zdążyło minąć pół godziny, zanim jedna z pociech zaczęła płakać wniebogłosy, a druga - rozsypywać piasek i lać wodę na wszystkich dookoła. Tego nie dało się wytrzymać - opowiada w rozmowie z WP Kobieta Anna, która wróciła z urlopu nad polskim morzem.