"Tego nie dało się wytrzymać". Oto co ludzie wyprawiają na plażach
- Obok mnie leżało małżeństwo z trójką dzieci. Już od samego początku czułam, że będzie z nimi problem. Nie zdążyło minąć pół godziny, zanim jedna z pociech zaczęła płakać wniebogłosy, a druga - rozsypywać piasek i lać wodę na wszystkich dookoła. Tego nie dało się wytrzymać - opowiada w rozmowie z WP Kobieta Anna, która wróciła z urlopu nad polskim morzem.
31.07.2023 06:00
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Nowy sezon, stare nawyki? Tak można by krótko podsumować to, co każdego roku dzieje się na polskich plażach. Od niepilnowanych przez rodziców dzieci sypiących piasek i lejących wodę na innych plażowiczów po imprezowe grupki, które, upojone alkoholem, serwują pozostałym osobom kilka godzin głośnej "rozrywki".
- Wystarczy pójść na byle którą plażę w Polsce, żeby uświadomić sobie, jak bardzo niektórzy ludzie nie potrafią się zachowywać - stwierdza Anna, nasza rozmówczyni.
"Z głośników leciały hity disco polo"
Małgorzata spędziła swój tegoroczny urlop z rodziną w Pobierowie. Choć jeżdżą tam od lat i szczerze uwielbiają to miejsce, mówi, że za każdym razem spotykają się (niestety) z tym samym "obrzydliwym" zachowaniem turystów na plaży. W tym roku nie było inaczej. Już drugiego dnia pobytu, kiedy wybrali się na plażowanie, ich spokój został zakłócony przez grupę młodych osób, która urządziła sobie prywatną "imprezę" na plaży.
- Wszystko było idealne: pogoda, hotel, jedzenie. Wszystko z wyjątkiem ludzi na plaży. Jak zawsze staram się tolerować zachowanie młodych osób nad polskim morzem, bo wiem, że przyjeżdżają się trochę pobawić, tak tego nie mogłam znieść. Kilkoro dwudziestoparolatków przyszło na plażę i już na dzień dobry pokazało, że ma zamiar rozkręcić na niej imprezę. Oczywiście, zakrapianą alkoholem. Z głośników leciały hity disco polo, a muzyka była tak głośno, że słuchawki nie były w stanie jej zagłuszyć. Czysty koszmar - opowiada Małgorzata.
Jej pobyt na plaży tego dnia trwał wyjątkowo krótko. Po godzinie zrezygnowała z dalszego plażowania. Nie była w stanie znieść zarówno głośnej muzyki, jak i zachowania młodych osób.
- Widać było, że ludziom to przeszkadza, ale nikt nie zwrócił im uwagi. A ja, mimo że nie miałam z nimi nic wspólnego, czułam za nich wstyd - dodaje w rozmowie z WP Kobieta.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Tego nie dało się wytrzymać"
"Impreza" na plaży w środku dnia nie jest jedyną udręczającą sytuacją, jaka może spotkać plażowiczów nad polskim morzem. Nasza rozmówczyni Anna, mimo że nie wypoczywała obok rozrywkowych turystów, zderzyła się z równie trudnymi okolicznościami podczas urlopu. Dotyczyły zachowania dzieci niepilnowanych przez rodziców.
- Obok mnie leżało na plaży małżeństwo z trójką dzieci. Już od samego początku czułam, że będzie z nimi problem. Nie zdążyło minąć pół godziny, zanim jedna z pociech zaczęła płakać wniebogłosy, a druga - rozsypywać piasek i lać wodę na wszystkich dookoła. Tego nie dało się wytrzymać - oznajmia Anna.
- Wszystko sprowadzało się jednak do tego, że rodzice nie byli nimi w ogóle zainteresowani. Dzieci w wieku mniej więcej od trzech od siedmiu lat potrzebują uwagi. A niestety, gdy się jej nie daje, z minuty na minutę zachowują się coraz gorzej. Tak było w tym przypadku - dodaje.
Anna mówi, że jedna oblana przez dziecko zimną wodą kobieta postanowiła w pewnym momencie zwrócić uwagę matce dzieci. Ta, wówczas czytająca książkę, jak gdyby nigdy nic odburknęła z pretensjami, że nie widzi problemu i nie będzie psuła dziecku zabawy.
- Jej zachowanie było skandaliczne. Jej i jej męża, bo sytuacja jego również nie poruszyła. Odpoczywali w najlepsze, gdy ich dzieci dręczyły innych - podsumowuje.
Zobacz także: Plażowiczom puszczają nerwy. "Nie chcemy takich widoków"
"Widoki, o których wolałabym zapomnieć"
Choć plaż dla nudystów jest w Polsce już kilka, niektórzy plażowicze nie widzą problemu, by opalać się nago w towarzystwie innych (ubranych) osób. Iwona, która spędzała swój kilkudniowy urlop tuż za Kołobrzegiem, przywiozła z niego niechciane wspomnienia. Podczas jednego z dni spędzonych na plaży, towarzyszyły jej dwie starsze panie z Niemiec, które opalały się bez biustonoszy.
- Każdy, kto chociaż raz był nad polskim morzem wie, że kobiety z Niemiec nie mają zbyt dużego problemu z rozbieraniem się na plaży. To był jednak pierwszy raz, kiedy dwie starsze panie rozebrały się na tyle, że było to naprawdę niesmaczne. Obie, siedząc na leżakach, opalały się bez biustonoszy. Miały za to kapelusze, które akurat w tej sytuacji były im znacznie mniej potrzebne - opowiada Iwona.
- Nie ukrywam, że to widoki, o których wolałabym zapomnieć. Poza tym moim zdaniem takie zachowanie to brak szacunku do innych osób. Są plaże w Polsce, które są przeznaczone dla nudystów i można się tam rozbierać do woli. Dlaczego więc niektórzy robią to na plażach, które są ogólnodostępne? - pyta w rozmowie z WP Kobieta.
Zobacz także: Nad morzem nie chcą ich obsługiwać. "Jak policzek"
Te zachowania są niedozwolone
Doświadczenie, którym podzieliła się Iwona, wiąże się jednak nie tylko z tym, że takie zachowanie może być niesmaczne, ale- co ważniejsze - zakazane. Nie każdy bowiem wie, że opalanie się topless na plaży może zakończyć się mandatem, a nawet karą pozbawienia wolności. Choć nie ma przepisu, który zakazuje opalania się bez biustonosza, podstawą do nałożenia mandatu dla osobę, która to robi, jest skarga.
Karę za opalanie się nago można natomiast nałożyć na podstawie przepisu art. 140 Kodeksu wykroczeń, który stanowi, że kto publicznie dopuszcza się nieobyczajnego wybryku, podlega karze aresztu (od pięciu do 30 dni), ograniczenia wolności (jeden miesiąc), grzywny od 20 zł do 1,5 tys. zł bądź karze nagany.
Nie inaczej jest ze spożywaniem na plaży napojów wysokoprocentowych. Za ich picie w miejscu publicznym grozi mandat w wysokości 100 zł. Sam zamiar ich picia może się skończyć mandatem 50 zł.
Karze mandatu w wysokości 500 zł podlega także rozstawienie parawanu, które może uniemożliwić innym swobodne korzystanie z plaży i podchodzić pod "zakłócanie porządku publicznego".
Aleksandra Lewandowska, dziennikarka Wirtualnej Polski
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.