Kiedy twoja partia niesie na sztandarach hasła wspierające tradycyjny model rodziny, kiedy jej członkowie i zwolennicy otwarcie sprzeciwiają się związkom homoseksualnym i życzyliby sobie, by gejów i lesbijki "leczyć" lub zamieść pod dywan społecznego dyskursu, nie jest łatwo przyznać się oficjalnie do tego, że się jest lesbijką. Tym bardziej, że takie wyznanie, jakim zaskoczyła świat Alice Weidel z prawicowej AfD, budzi oczywiste pytania polityczne.